Prosto z mostu
Jeszcze o pomniku Bitwy Warszawskiej. Pomnik co prawda stanie na placu Na Rozdrożu, ale sama bitwa toczyła się wszak na przedpolach Pragi. Jako bodaj pierwsi napisaliśmy, że sprawa jest już przesądzona i dyskusje o łuku czy moście triumfalnym na Wiśle są tylko szumem medialnym, a pomnik zostanie ulokowany Na Rozdrożu. W kilka dni po publikacji mojego tekstu „Pomnik na osi” („Nowa Gazeta Praska” nr 19 z 4 grudnia 2019 r.) Urząd m.st. Warszawy wspólnie z Ministerstwem Kultury wspólnie (tak!) ogłosiły konkurs na projekt pomnika, który właśnie został rozstrzygnięty.
Przezabawne – choć w istocie przygnębiające – były komentarze harcowników POPiS-owych w mediach społecznościowych po ogłoszeniu wyników konkursu. Zwolennicy PiS usłyszawszy, że konkurs zorganizował urząd miejski kierowany przez Rafała Trzaskowskiego, zaczynali rwać głosy z głowy. „Ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra” – to jedno z najłagodniejszych określeń projektu pomnika. Zwolennicy PO, a raczej anty-PiS-u, dostrzegłszy na pokonkursowej konferencji wicepremiera Piotra Glińskiego zaczynali rozwodzić się nad jego kiepskim gustem, od inwektyw pod adresem ministra nie stroniąc. Element zabawny polegał na tym, że gdy w dyskusji na forum zwolennika PiS napisało się, że w wyborze projektu brali udział przedstawiciele PiS, m.in. minister Jarosław Sellin, albo gdy w dyskusji na forum zwolennika PO napisało się, że organizatorem konkursu był prezydent Trzaskowski – internetowi harcownicy milkli, jak nożem uciął.
W rzeczywistości o wyborze zwycięskiego projektu zdecydował 20-osobowy sąd konkursowy, w którym znalazło się 6 urzędników prezydenta Trzaskowskiego, 2 urzędników ministra Glińskiego, 2 radnych z PO, jeden z PiS, a pozostałe osoby to eksperci: architekci i historycy. Ten skład był w stanie się porozumieć i niemal jednomyślnie wybrać najlepszy projekt.
Mnie on się też bardzo podoba. Wykpiwany przez harcowników skręcony prostopadłościan z ogromnym napisem „1920” jest widoczny z daleka, niejako zwabia w miejsce, w którym w kręgu umieszczone będą informacje o Bitwie Warszawskiej. Obelisk podkreśla osiemnastowieczną urbanistyczną oś Stanisławowską, a jego kształt jest jednocześnie nawiązaniem do warszawskich drapaczy chmur o sylwetkach z XXI wieku.
Pod względem edukacyjnym zwycięski projekt bije na głowę wszelkie pomysły rzeźb figuratywnych – nie było ich zresztą dużo, gdyż oddać w rzeźbie sukces – w odróżnieniu od klęski, tragedii – nie jest łatwo. Z kolei pomysł łuku triumfalnego nad Wisłą to był jakiś horror, z całym szacunkiem dla zacnych postaci zaangażowanych w ów projekt. Rozważano jeszcze umieszczenie łuku na placu Na Rozdrożu – niestety, musiałby wyglądać jak parodia głównej osi urbanistycznej Paryża, opartej na łukach właśnie.
No, dawno nie byłem tak zadowolony z miejskiego wydarzenia w sferze publicznej. Mam nadzieję, że zdążą przed 15 sierpnia.
Maciej Białecki
maciej@bialecki.net.pl