XIX sesja Rady Dzielnicy Białołęka
Ostatnia sesja rady dzielnicy w całości poświęcona była sprawie krzyża zdjętego jakiś czas temu ze ściany białołęckiego urzędu stanu cywilnego. Tym razem sesja została zwołana na wniosek radych ugrupowania Razem dla Białołęki.
Wojciech Tumasz odczytał stanowisko klubu radnych RdB „w sprawie: okoliczności, w wyniku których w sali ślubów Urzędu Stanu Cywilnego korzystającego z pomieszczeń budynku Urzędu Dzielnicy Białołęka doszło do zdjęcia krzyża”. W stanowisku powołano się na artykuł 25, ustęp 2 Konstytucji RP, na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 13 lutego 1991 roku i na uchwałę Sądu Najwyższego z 20 września 2013 roku, a także na zwyczajową obecność krzyża w przestrzeni białołęckiego ratusza. Krzyż, wedle autorów stanowiska, znajdował się tam od początku istnienia samodzielnej gminy, przetrwał do czasu, kiedy Białołęka stała się dzielnicą i trwał do czasu, kiedy ktoś zdecydował o jego usunięciu. Stanowisko miało być przekazane prezydentowi Warszawy, przewodniczącemu rady Warszawy i warszawskim radnym wybranym z okręgu Białołęka – Praga Północ.
W stanowisku można m.in. przeczytać: „Rada Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy uważa, że sytuacja, w wyniku której doszło do zdjęcia krzyża z sali USC nie służy budowaniu tolerancyjnego społeczeństwa i stanowczo domaga się powrotu krzyża do sali USC, na należne mu miejsce. Rada Dzielnicy Białołęka m.st. Warszawy uważa też, że w sytuacji wyraźnego zawnioskowania przez mieszkańca woli zdjęcia krzyża podczas jego osobistej uroczystości w USC, krzyż na czas tej uroczystości można zdjąć i zaraz po zakończeniu uroczystości krzyż należy ponownie zawiesić w sali USC na jego miejsce, w sposób godny i z szacunkiem dla tego ważnego dla wszystkich chrześcijan symbolu religijnego.”
Jako pierwszy w dyskusji głos zabrał £ukasz Oprawski, radny PiS, stwierdzając, że moc prawna stanowiska jest na tyle słaba, że wedle niego nie odniesie żadnego skutku i należałoby sformułować treść w postaci uchwały, uzupełniając tę treść o podanie terminu przywrócenia krzyża do sali USC. W odpowiedzi Piotr Jaworski, przewodniczący rady dzielnicy zauważył, że jako radni nie mogą narzucać prezydentowi Warszawy terminu przywrócenia poprzedniego stanu, jako że nie sprawują nad nim kontroli. Piotr Jaworski dodał, że władze dzielnicy nie mogą wtargnąć do USC i samowolnie powiesić krzyża, decyzję o jego zdjęciu podjął bowiem prezydent Warszawy. I wyłącznie prezydent, jeśli uzna swój błąd, może podjąć wiążącą decyzję w tej kwestii. Przypomniał też, że zmiana stanowiska na uchwałę skutkować będzie zamknięciem sesji i wdrożeniem procedury przygotowania uchwały.
£ukasz Oprawski w imieniu klubu radnych PiS ostatecznie przystał na formę stanowiska, jak się wyraził, dla wspólnego celu i dla dobra sprawy, a więc powrotu krzyża.
Waldemar Kamiński, radny Koalicji Obywatelskiej, a ściślej Partii Zielonych, na początek zastrzegł się, że został sprowokowany do wyrażenia swojej opinie w kwestii obecności krzyża w przestrzeni publicznej, niesłuszną jego zdaniem tezą stanowiska RdB, że obecność krzyża nie stoi w sprzeczności ze świeckością, zaś jego zdjęcie jest zamachem na wolność sumienia i wyznania, a także zamachem na religię. Świeckość państwa polega wedle radnego m.in. na tym, by jego urzędy były wolne od jakichkolwiek symboli religijnych, działały w najlepiej pojętym interesie obywateli, nie zaś służyły aktywności religijnej i rozpętywaniu wojny o krzyż.
Ripostując Wojciech Tumasz stwierdził, iż z faktu, że krzyż wisi w urzędzie nie wynika, że prowadzona jest w nim jakakolwiek aktywność religijna i przypomniał, że jak dotąd nikt nie kwestionował obecności krzyża w białołęckim ratuszu. Odpowiadając, radny Kamiński stwierdził, że został wybrany głosami obywateli, którzy w przeważającej większości są wierzącymi i praktykującymi katolikami, i sygnalizują mu, że w ich mniemaniu obecność krzyży w urzędach jest zbędna.
Nawiązując do kwestii wtargnięcia do USC £ukasz Oprawski przypomniał, że jedno wtargnięcie miało już miejsce. Ktoś bezprawnie zdjął krzyż ze ściany i z pewnością nie był to ani prezydent Warszawy, ani żaden z warszawskich samorządowców czy urzędników.
Jedna z obecnych na sali mieszkanek Białołęki zwróciła uwagę, że obecność krzyża w przestrzeni publicznej nie uwłacza niczyjej godności, nikogo ponadto nie dyskryminuje. Zapytała też, kto zdjął krzyż i na jakiej podstawie prawnej się to odbyło. Inna z mieszkanek oświadczyła, że obecność krzyży w miejscach publicznych i szafowanie nimi przez większość wierzących powoduje, iż czuje się ona wykluczona. Według niej urzędy powinny być wolne od wszelkich symboli religijnych. Ich przeznaczeniem są wyłącznie miejsca kultu. Krzyże ponadto nie mogą być kartą przetargową w politycznych rozgrywkach.
Odpowiadając Wojciech Tumasz zapewniał, że obecność krzyża w żaden sposób nie wyklucza, nie uniemożliwia wykonywania czynności w urzędzie, nie dyskryminuje.
Jedna z mieszkanek stwierdziła, iż jest tajemnicą poliszynela, kto zdjął krzyż ze ściany USC. Zapytała, gdzie krzyż znajduje się obecnie. Piotr Jaworski odpowiedział, że krzyż znajduje się w gabinecie burmistrza. Przewodniczący rady stwierdził ponadto, że dyskutowane stanowisko zawiera wady prawne. Pierwszą z nich dotknięty jest już sam jego tytuł, bowiem cały budynek białołęckiego ratusza jest własnością m.st. Warszawy, włączając w to USC. Zapewnił, że rada dzielnicy nie ma nic wspólnego ze zdjęciem krzyża. Zadeklarował, że choć jest osobą wierzącą, nie zagłosuje za przyjęciem stanowiska w sprawie krzyża.
Ostatni głos należał do kolejnej mieszkanki, która skonstatowała, że władze dzielnicy i samorząd umywają ręce, a przecież krzyż zdjęto nigdzie indziej, jak w białołęckim ratuszu.
Stanowisko ostatecznie przepadło w głosowaniu. Za jego odrzuceniem było jedenastu radnych, za przyjęciem - ośmiu, wstrzymało się dwóch radnych.
(egu)