Prezydent Trzaskowski nie zgodził się na wariant wnioskowany przez stronę społeczną, zakładający przesunięcie osłony przeciwpowodziowej w kierunku jezdni, co pozwoliłoby ocalić praktycznie wszystkie drzewa. Wymagałoby to zmian w projekcie, co jednak zdaniem miejskich urzędników trwałoby zbyt długo. Efektem takiej postawy jest rzeź blisko 300 drzew w pasie 5-8 m od obecnej ulicy.
Podczas rozmów ekspertów strony społecznej, skupionej wokół wydarzenia „Stop wycince 500 drzew na Pradze” z miejskimi urzędnikami i projektantami udało się pierwotną wycinkę nieco ograniczyć, indywidualnie rozpatrując niemal każde drzewo. Z pierwotnych 522 drzew przeznaczonych do wycinki prawdopodobnie uda się ocalić blisko 200. Czy to dużo? Obrońcy drzew uważają, że nie. Inwestycję przygotowywano po cichu, a projektu nie poddano konsultacjom społecznym, mimo że jest to teren, z którego warszawiacy często korzystają, ważne miejsce wypoczynku i rekreacji. Zignorowano możliwość zaistnienia konfliktów społecznych, a co więcej, nie sporządzono też oceny oddziaływania inwestycji na środowisko, mimo przeprowadzania prac bezpośrednio w obszarze chronionym Natura 2000. Teraz miasto próbuje zażegnać powstały z jego winy konflikt.
Zgodnie z planami Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych, wycinka po zachodniej stronie Wybrzeża Helskiego i Szczecińskiego do końca lutego praktycznie została zakończona. Na teren budowy umożliwiono wstęp przedstawicielom strony społecznej, w celu monitorowania wycinki i właściwej oceny siedlisk występujących tam zwierząt.
Rozmowy ze stroną społeczną, zaproponowane przez prezydenta Trzaskowskiego po pierwszych blokadach wycinki nie doprowadziły do podpisania porozumienia. Miasto zadeklarowało jednak gotowość przeprowadzenia audytu miejskich inwestycji, wymagających wycinki drzew. Udało się też zwiększyć liczbę nasadzeń kompensacyjnych na terenie Pragi Północ z pierwotnie planowanych 74 do 500. Strona społeczna zabiega przy tym zarówno o wprowadzenie zasady sadzenia dwóch, a nawet trzech nowych drzew za jedno wycięte. Chce się także przyjrzeć miejskim standardom pielęgnacji zieleni. Jednym z postulatów jest zwiększenie minimalnego obwodu drzewa z 16 cm na co najmniej 20 cm. Kolejnym postulatem, będącym odpowiedzią na uszczuplenie za sprawą tej inwestycji obszaru Natura 2000, jest renaturyzacja praskiego brzegu Wisły tam, gdzie to możliwe. Wizje w terenie pokażą, czy np. do częściowej renaturyzacji nie nadają się tereny międzywala na Golędzinowie, co zasugerowało miasto. A może uda się to na terenie „Rusałki”, jak postuluje strona społeczna?
W marcu mają ruszyć konsultacje dotyczące przebiegu tej inwestycji po wschodniej stronie Wybrzeża Helskiego. Miasto zadeklarowało, że tu wycinki można ograniczyć do minimum. W wyniku rozmów z ekspertami strony społecznej przystano także na nowatorskie w Warszawie, choć stosowane w innych miastach Polski rozwiązania, pozwalające na prowadzenie chodników i dróg rowerowych ponad korzeniami drzew, zamiast ich usuwania.
W marcu powinny zostać ustalone także lokalizacje kompensacji przyrodniczych i nasadzeń zastępczych. Wskazywane w rozmowach przez stronę społeczną lokalizacje to zwłaszcza te miejsca, które na zwiększenie ilości zieleni nie mogą się od dawna doczekać, jak ulica Targowa, odcinek staropraski ul. Jagiellońskiej, Ząbkowska czy Wileńska. Te rozmowy pokażą także czy deklarowana przez miasto gotowość do zmian systemowych w kwestii drzew w mieście jest wystarczająco silna, aby je przeprowadzić. Jeśli nie, kolejne tego rodzaju kryzysy są tylko kwestią czasu.
Kr.