Prosto z mostu
Dziś temat zupełnie nie praski, lecz ogólnowarszawski. Był sobie aktor - wielu uważa, że największy polski aktor XX wieku. Dla wielu innych – po prostu Pan Wołodyjowski. Tadeusz Łomnicki, bo o nim oczywiście mowa, w 1976 r. założył teatr - Teatr na Woli, który po odejściu założyciela przechodził różne koleje, a po jego śmierci stał się nawet „Teatrem Na Woli im. Tadeusza Łomnickiego”.
W 2012 r. rada miasta postanowiła połączyć Teatr na Woli z Teatrem Dramatycznym im. Gustawa Holoubka pod szyldem „Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy”. Obaj nieżyjący aktorzy utracili w ten sposób „swoje” teatry. Radni pozostawili im na pociechę nazwy: Scena im. Gustawa Holoubka w Pałacu Kultury i Scena im. Tadeusza Łomnickiego na Woli. Przeciwko likwidacji Teatru Holoubka protestowało wiele osób z wdową po artyście, znaną aktorką Magdaleną Zawadzką na czele. Ale takie rzeczy na stołecznych radnych nie działają.
Przeciwko zniesieniu patronatu Tadeusza Łomnickiego nad budynkiem przy Kasprzaka tylu protestów nie było. Bo i Łomnicki dla wszystkich jest niewygodny: żołnierz AK i członek Komitetu Centralnego PZPR w stanie wojennym rzucający legitymacją partyjną, w 1989 r. (w odróżnieniu od swoich kolegów o dość podobnych życiorysach, Gustawa Holoubka i Andrzeja Łapickiego) nie dał się namówić do zasilenia polityki solidarnościowej. Protesty przeciwko włączeniu Teatru na Woli w strukturę organizacyjną Teatru Dramatycznego skupiały się raczej na przewidywaniu, iż jest to pierwszy stopień do likwidacji teatru. Władze miasta jednak stanowczo zaprzeczały takim posądzeniom.
No to właśnie się sprawdziło. W przyszłym roku Scena na Woli im. Tadeusza Łomnickiego zostanie przeniesiona „do pomieszczeń w Pałacu Kultury i Nauki”. Jej miejsce zajmie... Teatr Żydowski, który od 2016 r. tuła się pod różnymi adresami. To decyzja zaskakująca i kompletnie niezrozumiała. Teatr Żydowski, instytucja miejska ważna i unikalna w skali Europy, stracił siedzibę w wyniku sprzedaży deweloperowi nieruchomości przy placu Grzybowskim (gdzie mieścił się przez 45 lat). Jednym z warunków sprzedaży było zapewnienie w nowym wieżowcu siedziby teatru z salą na 350 miejsc. Zdziwiłem się więc usłyszawszy, że miasto docelową siedzibę Teatru Żydowskiego kosztem 150 mln zł planuje na ul. Próżnej. A teraz władze poszły jeszcze bardziej na łatwiznę, robiąc brzydki prezent Panu Michałowi.
Właśnie obchodzimy 70. rocznicę debiutu Tadeusza Łomnickiego w stolicy: 5 listopada 1949 r. wystąpił w „Niemcach” Kruczkowskiego w Teatrze Współczesnym, w reżyserii Erwina Axera. To już zupełnie trefny skład: obok Pana Wołodyjowskiego dramatopisarz, do czasów Mrożka i Lema najpopularniejszy powojenny polski autor na Zachodzie, któremu w ramach dekomunizacji próbowano odebrać ulicę na Powiślu, oraz Axer – celebryta PRL i powstańczy fotoreporter Zgrupowania AK „Żyrafa”. W dzisiejszej Polsce nie mają szans.
Maciej Białecki
maciej@bialecki.net.pl