Społeczny obserwator
Tegoroczny listopad nie jest zbyt łaskawy dla Pragi. Na konferencji prasowej zwołanej 13 listopada prezydent Rafał Trzaskowski omówił sytuację finansową miasta w 2020 r. Dobrze nie jest. Można wręcz powiedzieć, że idą chude lata. W przyszłym roku dochody Warszawy wyniosą niecałe 18,2 mld zł, przy wydatkach rzędu ponad 19,9 mld zł. Deficyt budżetowy na poziomie 1,73 mld zł miasto planuje zniwelować, zaciągając nowe zobowiązania na kwotę 1,8 mld zł. Czyli kredytem, który trzeba będzie spłacić. I to z odsetkami. A dochody spadają. Obniżka stawki PIT z 18% do 17%, wyższa kwota kosztów uzyskania przychodu, 0 PIT dla osób poniżej 26. roku życia i zapowiadane zniesienie tzw. 30-krotności limitu stawek ZUS będą Warszawę kosztować ponad 800 mln. Do tego dochodzi coroczna, solidarnościowa danina, jaką jest tzw. janosikowe – w przyszłym roku będzie to ponad 1,2 mld zł (więcej o prawie 160 mln zł w stosunku do 2019 r.).
Mniejsze dochody i rosnący deficyt w praktyce oznaczają jedno. Nasze miasto będzie rozwijać się wolniej, a część inwestycji ulegnie zawieszeniu.
Mocno na tym ucierpi nasza dzielnica. O ile nie wydaje się być zagrożona likwidacja kopciuchów w ramach programu rewitalizacji (miasto traktuje w tym zakresie działania na rzecz poprawy jakości powietrza jako jeden z priorytetów), o tyle wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że odłożone w czasie, oby nie ad calendas graecas, zostaną takie priorytetowe inwestycje, jak domknięcie pierścienia obwodnicy śródmiejskiej na jej praskim odcinku, budowa środkowego odcinka ulicy Kijowskiej (Trasy Świętokrzyskiej) oraz budowa kładki pieszo-rowerowej przez Wisłę na wysokości ul. Okrzei. Najbardziej szkoda obwodnicy, której budowa zapowiadana jest w kolejnych kampaniach prezydenckich począwszy od 2006 r. Widać, że jej brak determinuje większość decyzji dotyczących zmian w układzie transportowym centrum Pragi – deptak na brukowanej Ząbkowskiej, odchudzenie Targowej, przebudowę placu Wileńskiego. Priorytetem dla praskich samorządowców – nie tylko zarządu i Rady Dzielnicy, ale przede wszystkim radnych miasta, bo to na poziomie Rady Miasta ustalany jest budżet – powinna być walka o obwodnicę, bo jak nie teraz - to kiedy? W kolejnych chudych latach znów może zabraknąć środków. Inaczej sprawy mają się z Trasą Świętokrzyską i kładką. Budowa dotychczasowych odcinków w moim odczuciu stawia pod znakiem zapytania sens budowy odcinka środkowego w planowanym kształcie, tj. przez kameralną ulicę Mackiewicza. Być może tańszym i prostszym do wdrożenia rozwiązaniem byłaby tylko przebudowa skrzyżowania Targowej z Kijowską i Sokolą w taki sposób, by umożliwić pojazdom ruch w kierunku Targówka (lewoskręt z Sokolej i prawoskręt z Targowej). Na pewno warto ten pomysł rozważyć, podobnie jak warto odciążyć nieco Targową, budując lokalną ulicę pod torami na wysokości rezerwy pod Trasę Tysiąclecia. Tutaj w sukurs przyjdzie PKP, przymierzające się do remontu linii średnicowej i Dworca Wschodniego. Co się zaś tyczy kładki, warto pomyśleć nad jej sfinansowaniem w modelu PPP (partnerstwa publiczno-prywatnego), w ramach którego prywatni inwestorzy wsparliby miasto w realizacji tej inwestycji. No i oczywiście mimo cięć warto zawalczyć o finansowe rekompensaty dla Pragi – na modernizację zieleni czy poprawę bezpieczeństwa na ulicach.
Krzysztof Michalski
Porozumienie dla Pragi
Napisz do autora:
porozumieniedlapragi@gmail.com