Trwa wyścig z czasem w związku z awarią kolektora ściekowego oczyszczalni „Czajka”. Rurociąg awaryjny będzie funkcjonował tylko do 15 listopada. Do tego czasu MPWiK ma usunąć awarię. Prace pod dnem Wisły trwają 24 godziny na dobę.
Awaria oczyszczalni ścieków „Czajka” bulwersuje od samego początku. Przypomnijmy: pod koniec sierpnia doszło do awarii dwóch kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do leżącej na prawym brzegu oczyszczalni „Czajka”. W efekcie nieczystości były w całości zrzucane do Wisły. Wtedy to rząd podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu ułożonego na moście pontonowym. Tą drogą nieczystości z lewobrzeżnych dzielnic przepompowywane są do „Czajki” od 14 września. Niemniej jednak do czasu pełnego uruchomienia zastępczej instalacji do rzeki zrzucono ponad 3,5 mln metrów sześciennych ścieków.
To nie koniec kłopotów „Czajki”. We wrześniu wyszło na jaw, że od kilku miesięcy nie działa spalarnia osadów ściekowych, które w związku z tym rozwożone są po całej Polsce (m.in. do Zielonki) i składowane na niezabezpieczonych hałdach lub w płytkich dołach i wyrobiskach, co oznacza, że do gruntu przedostają się niebezpieczne bakterie i związki chemiczne. O awarii Stacji Termicznej Utylizacji Osadów Ściekowych (STUOŚ) i sposobie zagospodarowania osadów obszernie pisała Elżbieta Gutowska w nr 14/2019 NGP. Wróćmy więc do awarii kolektorów i aktualnego stanu jej usuwania.
Jak poinformował pod koniec września prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, miasto zdecydowało o wymianie uszkodzonego fragmentu rurociągu na nowe stalowe rury, wprowadzane odcinkami do tunelu położonego ok. 11 metrów pod Wisłą przez komorę wyjściową syfonu. Ponadto pod dnem Wisły ma być wybudowana dodatkowa nitka rurociągu, mająca służyć jako rozwiązanie awaryjne.
Na początku października MPWiK podpisało opiewającą na 23 miliony zł umowę z Inżynierią Rzeszów SA na odtworzenie układu przesyłowego, a teraz trwa prawdziwy wyścig z czasem, gdyż nowy rurociąg musi być zrealizowany do połowy listopada, kiedy to ruszy rozbiórka położonego na moście pontonowym rurociągu zastępczego, który nie może funkcjonować w warunkach zimowych.
- Na dzień 30.10.2019 r. zamontowano odpowiednio po ok. 100 metrów każdego z nowych stalowych rurociągów. Jednocześnie wykonywane są inne prace natury odtworzeniowej, remontowej, zabezpieczającej i izolacyjnej. Prace naprawcze są realizowane w trybie ciągłym 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu – poinformowała nas Marta Pytkowska, zastępca rzecznika MPWiK.
Choć na ustalenie przyczyn awarii kolektorów „Czajki” wydano 7 mln zł, nadal nie wiadomo, jaka była przyczyna katastrofy, i jak to się stało, że nie zdołano jej zapobiec. Nasuwa się pytanie o system monitorowania obiektu. Od rzeczniczki MPWiK uzyskaliśmy informację, że obiekt podlegał obowiązkowym przeglądom technicznym przeprowadzanym w terminach określonych prawem budowlanym, przez osoby posiadające wymagane prawem uprawnienia.
- Ponadto stan techniczny rurociągów, przebiegających w tunelu pod Wisłą, jest także na bieżąco monitorowany przez pracowników MPWiK przy wykorzystaniu informatycznego systemu sterowania nadzorującego przebieg procesu technologicznego oraz telewizji przemysłowej – zapewnia Marta Pytkowska. Ponadto, pracownicy układu przesyłowego co najmniej raz na dobę sprawdzają m.in. stan techniczny tunelu oraz znajdujących się w nim instalacji.
Najwyraźniej to nie wystarczyło. A może przyczyn awarii należy szukać, jak sugeruje była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, dużo wcześniej, to jest na etapie projektu, zawieranych umów i pośpiechu w realizacji inwestycji? Podobnie, jeśli chodzi o awarię spalarni osadów ściekowych w „Czajce”, kontrolerzy z inspekcji ochrony środowiska mówili o 99 wadach, ujawnionych już na etapie uruchomienia spalarni. Rozwiązaniu problemów nie pomaga spór, jaki spółka MPWiK toczy z wykonawcą STUOŚ, Veolia Water Technologies, dotyczący momentu zakończenia okresu gwarancyjnego. Chociaż bowiem spalarnia kosztowała 477 mln zł, to gwarancja na instalację, według wykonawcy, skończyła się po niespełna 2,5 roku od oddania jej do użytku. Inne zdanie ma MPWiK.
- Zgodnie z umową okres gwarancji na instalację wynosił 36 miesięcy od daty wydania świadectwa przejęcia obiektu – informuje rzeczniczka MPWiK Marta Pytkowska. - Potwierdza się także, że przed wystąpieniem awarii rekuperatorów, która miała miejsce na przełomie listopada i grudnia 2018 r., wykonawca, firma Veolia Water Technologies (lider konsorcjum firm, które wybudowały spalarnię) wymienił w ramach umowy gwarancyjnej oba rekuperatory. Prace naprawcze zostały wykonane na koszt wykonawcy. Mając na uwadze powyższe, spółka stoi na stanowisku, że obecna awaria rekuperatorów także powinna zostać wykonana w ramach obowiązującej gwarancji na koszt wykonawcy.
Jak zapewnia dalej rzeczniczka MPWiK, obecnie trwa naprawa doraźna jednego z rekuperatorów, tak aby jeszcze w tym roku uruchomić jedną z linii spalania. Jednocześnie w najbliższym czasie spółka zleci naprawę docelową obu rekuperatorów.
A na razie trwa rozwożenie po Polsce odpadów, podobno nieszkodliwych...
- Jednocześnie informujemy, że komunalne osady ściekowe powstające w oczyszczalniach MPWiK to zgodnie z prawem (zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 9 grudnia 2014 r. w sprawie katalogu odpadów (Dz. U. z 2014 r., poz. 1923) odpady bezpieczne dla środowiska – posiadające kod 19 08 05 i są zagospodarowywane poprzez odzysk – deklaruje Marta Pytkowska z MPWiK.
Joanna Kiwilszo