Białołęcka karuzela
„W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka” – śpiewamy w wielkopostnej pieśni. Według Międzynarodowego Biuletynu Badań Misyjnych dziennie na świecie przybywa 80 tysięcy chrześcijan. Najwięcej chrześcijan znajduje się w Stanach Zjednoczonych (246,8 mln), Brazylii (175,8 mln) i Meksyku (107,8 mln). Polska jest ósmym na świecie i trzecim w Europie krajem pod względem populacji katolickiej. Nie sądziłem, że przyjdzie mi pisać na ten temat. Niestety, za sprawą obecnie rządzącej na Białołęce koalicji POKO-RdB (Razem dla Białołęki), zamiast o sprawach bolączek mieszkańców dzielnicy, planie budowy infrastruktury oświatowej czy drogowej, debata publiczna toczy się wokół krzyża.
Symbol chrześcijaństwa i naszej cywilizacji od wielu lat znajdował się w Urzędzie Dzielnicy Białołęka i nikogo nie raził. Jednakże w czasie, kiedy wszyscy zajęci byli zadumą podczas obchodów XIX Dnia Papieskiego pod hasłem „Wstańcie, chodźmy!” i niemalże w przeddzień 35. rocznicy zakatowania ks. Jerzego Popiełuszki przez komunistycznych oprawców pod wodzą Jaruzelskiego i Kiszczaka, krzyż ukradkiem został usunięty. Przypadek? Nie sądzę.
Krzyż dla współczesnego człowieka naszej kultury jest czymś zwyczajnym i naturalnym. Spotykamy się z nim niemal na każdym kroku, niezależnie od tego czy jesteśmy chrześcijanami i ludźmi wierzącymi, czy też nie. Krzyż wywarł na przestrzeni dziejów ogromną rolę kulturową i stał się chyba najbardziej rozpoznawalnym na świecie symbolem. Krzyż jest więc nie tylko znakiem chrześcijan, jest też centralnym symbolem wiary chrześcijańskiej. Znak krzyża kreślony jest na czole na samym początku życia chrześcijańskiego, podczas udzielania sakramentu chrztu św. i bierzmowania. Jan Paweł II zwracał uwagę na to, że materialne przedmioty wiary są znakiem łączności pokoleń w tej samej wierze i to znakiem poniekąd aktywnym, mającym swój udział w głoszeniu tej wiary: „Tam, gdzie stawia się krzyż, powstaje znak, że dotarła już Dobra Nowina o zbawieniu człowieka przez Miłość”. Niestety, nie na Białołęce rządzonej przez dwa ugrupowania: POKO i Razem dla Białołęki.
Na ostatniej sesji rady dzielnicy radni PiS jako jedyni zainteresowali się sprawą zdemontowanego krzyża. Burmistrz dzielnicy Grzegorz Kuca oznajmił, że krzyża faktycznie już nie ma. To wszystko. ¯adnego oburzenia ze strony radnych POKO, Razem dla Białołęki czy Aktywnej Białołęki. Ciekawi też stanowisko wydane po zakończeniu sesji przez ugrupowanie RdB, z którego wynika, że nic o fakcie usuniętego krzyża nie wiedzieli, pomimo że jeden z ich liderów, Jan Mackiewicz, pełni funkcję zastępcy burmistrza w dzielnicy Białołęka. Oczywiście, wszyscy przedstawiciele koalicji rządzącej zasłaniają się brakiem stosownych kompetencji bądź niewiedzą. Odpowiem krótko: gdybym był zastępcą burmistrza dzielnicy, tak haniebny incydent nie miałby prawa się wydarzyć. Bez względu na przysługujące mi kompetencje, nie dopuściłbym do usunięcia krzyża. Gdyby bez mojej wiedzy do takiego incydentu doszło, z użyciem prostego przedmiotu, jakim jest drabina, zawiesiłbym krzyż z powrotem. I niewykluczone, że jeszcze będę musiał to zrobić.
Łukasz Oprawski
szef klubu radnych PiS
na Białołęce