Po sąsiedzku
Nic nie trwa wiecznie. Kiedy na placu zabaw przy Kotsisa kolejne elementy wyposażenia były usuwane ze starości i jako niespełniające obecnych norm, jasne było, że remont całego placu jest niezbędny. Miały m.in. temu posłużyć rządowe fundusze celowe, które w kwocie 6 mln powinny starczyć na remonty wszystkich placów zabaw w dzielnicy Praga Północ. Pieniądze te, częściowo już uszczuplone, z powodów proceduralnych w końcu do dzielnicy nie dotarły. Ostał się jedynie jej wkład własny w wysokości nieco ponad 200 tysięcy złotych, w związku z czym pierwotne plany musiały ulec rewizji. Pieniądze przeznaczono na remonty zaledwie trzech placów, wśród nich szczęśliwie znalazł się nasz, przy Kotsisa. Za to ogromne podziękowania należą się Zarządowi Praskich Terenów Publicznych. W minionym tygodniu plac zabaw przy Kotsisa został ponownie otwarty po przeprowadzonej renowacji. Środki z konieczności był skromne, dlatego pozostały stare ławki i huśtawki, odnowione i odmalowane. Choć reszta wyposażenia pojawi się dopiero w przyszłym roku, cieszą nowe zabawki, przeznaczone zwłaszcza dla maluchów. Ale tym, co najbardziej wszystkich zachwyca, jest chyba zielony trawnik. Nie wiem czy tartanowy, żwirowy, piaszczysty, bo takie nawierzchnie powstają nawet w naszej dzielnicy, ucieszyłby wszystkich tak jak ten trawiasty. Choć to właśnie na ten trawnik, na jego ukorzenienie się, trzeba było najdłużej czekać.
Okalające plac zabaw drzewa też zyskały lepszą oprawę. Co ciekawe, klony te, 5 sztuk, jako spore już drzewa, przesadzono tu z okolic Dworca Wileńskiego podczas budowy Centrum Wileńska. Systematycznie podlewane, wszystkie przyjęły się znakomicie, nadając tej stronie ulicy Kotsisa spójnego charakteru. Pokazuje to, że drzewa w mieście można sadzić, ba, nawet przesadzać, ale trzeba im zapewnić odpowiednie warunki i wodę. Tylko tyle i aż tyle...
Chcąc zachować obecny stan placu, rodzice wystąpili z inicjatywą zamykania go na noc. Wydaje się, że jest to jedyne wyjście, zwłaszcza w obliczu braku oświetlenia terenu, który w nocy spowijają ciemności. Zresztą, plac ma służyć przede wszystkim dzieciom, które powinny czuć się tam bezpiecznie. Męskim wieczornym rozmowom będzie mógł służyć skwer na tyłach obecnego dzikiego parkingu tirów. Dzięki Państwa głosowaniu w budżecie obywatelskim na mój projekt, jeszcze w tym roku odzyskamy tę przestrzeń dla mieszkańców. Przypomnę, że jest to teren przed nieistniejącym już budynkiem dawnej szkoły podstawowej nr 160, działającej na Śliwicach do połowy lat 70.
Plac zabaw i nowy skwer to przy niewielkiej skali Śliwic spore sukcesy. Na pewno nie ostatnie.
Karolina Krajewska
przewodnicząca Rady Kolonii Śliwice