Białołęcka karuzela
Pod koniec czerwca Białołękę zelektryzowała wiadomość, że Jan Mackiewicz, zastępca burmistrza dzielnicy Białołęka, nakazał eksmisję Domu Samotnej Matki „Własnymi siłami”. Bez wskazania lokalu zastępczego i dając zamieszkującym tam rodzinom dwa tygodnie na wyprowadzkę. Nie dawaliśmy wiary tym informacjom. W końcu maksyma Stowarzyszenia Razem dla Białołęki, którego Jan Mackiewicz jest prezesem, głosi „Zawsze z mieszkańcami”. Niestety, doniesienia okazały się prawdziwe. Dotarliśmy do pisma, które wzywa mieszkanki Domu Samotnej Matki do niemalże natychmiastowego opuszczenia budynku pod rygorem eksmisji. Pismo zatytułowane „Wezwanie do zaprzestania używania i dobrowolnego wydania nieruchomości” podpisał prezes RdB, Jan Mackiewicz, pełniący jednocześnie funkcję zastępcy burmistrza dzielnicy Białołęka. Pan burmistrz powołuje się oczywiście na wszystkie instytucje świata, takie jak Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowalnego, Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Nadzoru oraz Naczelny Sąd Administracyjny, aby usprawiedliwić swoją decyzję. Machina urzędnicza ruszyła i wydała wyrok. Pozostaje pytanie, gdzie w tym wszystkim jest zwykły człowiek? W tym samym czasie w domu „Własnymi siłami”, rozgrywa się prawdziwy dramat. Dom codziennie boryka się z ogromnymi problemami. Mieszkańcy utrzymują się z darowizn od ludzi dobrej woli oraz ze sprzedaży własnoręcznych wyrobów. Matki deklarują, że w razie eksmisji nie mają dokąd pójść, tu jest ich jedyny dom. Eksmisja dla nich oznacza mieszkanie na ulicy. Do domu codziennie zgłaszają się nowe matki z dziećmi. Bo nie mają dokąd pójść. Czy zarząd dzielnicy pochylił się nad tym problemem? Wygląda na to, że nie. Dzielnica mogłaby pomóc na wiele sposobów, jak chociażby samodzielna dzierżawa tego terenu lub zapewnienie rodzinom lokali zastępczych. Takie pomysły nie były nawet rozważane. Na sesji rady dzielnicy ważne było przegłosowanie stanowiska krytykującego polski rząd za strajk nauczycieli. Nie ma i nie będzie naszej zgody na taką znieczulicę. Pomożemy utrzymać samotnym matkom i ich dzieciom dach nad głową. A zarząd lepiej niech się weźmie za barki z realnymi problemami dzielnicy, bo samym kreowaniem PR’u i marketingu pomaga co najwyżej samemu sobie. Apeluję o to po raz n-ty z kolei.
Łukasz Oprawski
szef klubu radnych PiS
na Białołęce