60 lat Domu Kultury ŚWIT na Bródnie, dkswit.com.pl
Kto dotrze tam choć raz, prawdopodobnie będzie wracał. Wciągnie go pełny wdzięku budynek, klimat miejsca, przyjazna obsługa, a przede wszystkim bogata oferta. Nie ma przesady w popularnym stwierdzeniu, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Warunek – zainteresowanie i chęć.
Usytuowany przy jednej z głównych arterii Bródna, czyli ul. Piotra Wysockiego; jak mówi Jacek Białek, wieloletni dyrektor ŚWIT-u, do życia budził się długo i z dużymi problemami. Budowa trwała od 1953 do 1958 r. i z różnych powodów, w tym m.in. permanentnego braku materiałów budowlanych, przeciągała się. Była to pierwsza w Warszawie, co warto przypomnieć przede wszystkim ludziom młodym, inwestycja budowana w czynie społecznym, nierozłącznie związana z socrealistycznymi klimatami lat 50. minionego wieku. Pełna improwizacji i zaradności budowniczych powstała z pozostałości domów spalonych w Powstaniu Warszawskim i gruzów warszawskiego getta. Budowę zakończono ostatecznie w sezonie kulturalnym 1958/1959, w związku z czym, od ubiegłego roku, trwają imprezy okolicznościowe, a ich zwieńczeniem był niedawny (9 czerwca br.) koncert jubileuszowy.
Jeszcze odrobina historii
Choć wiadomo już, kiedy dom kultury otworzył podwoje, warto na chwilkę wrócić do czasów sprzed lat ponad sześćdziesięciu, kiedy powstawał. Bardzo to podkreślał dyr. Białek podczas gali jubileuszowej.
- Ratunkiem dla domu okazał się inż. Władysław Metelski z przedsiębiorstwa Miastoprojekt Stolica-Północ, który w 1956 r. opracował nowy projekt architektoniczno-budowlany – opowiadał dyrektor. – Wprowadził wiele istotnych zmian konstrukcyjnych, technicznych i budowlanych, w tym zaplanował przebudowę i wykorzystanie poddasza do celów użytkowych. To był bardzo dobry pomysł. Pierwotnie budynek miał być parterowy, przeznaczony tylko na kino, bibliotekę, świetlicę i kawiarnię. Może takie rozwiązanie było dobre dla Bródna, na którym w 1949 r. mieszkało 14 tys. osób, ale dalece niewystarczające dla osiedla, które niebawem miało stać się blokowiskiem ze 124 tys. mieszkańców.
I tak, dzięki inż. Metelskiemu, cieszymy się dziś domem kultury, który co prawda mógłby być większy, ale z grubsza „daje radę” z przyjmowaniem chętnych do udziału w licznych zajęciach, festiwalach, pokazach, wernisażach i długo by jeszcze trzeba wyliczać rozmaite imprezy tam się odbywające. Ciekawe w początkach historii domu jest to, że jego oddawanie do użytku dokonywało się etapami, a okazją były ówczesne święta państwowe: 1 Maja, czyli w Święto Pracy otwarto część bez sali kinowej, a 22 lipca, okazji Święta Odrodzenia Polski, działalność rozpoczęło uwielbiane przez kinomanów Kino ŚWIT. Na pierwszy seans wybrano film fabularny produkcji angielskiej „Śmiech w raju” z 1951 r. w reżyserii Mario Zampiego.
Przede wszystkim dla Bródna
ŚWIT powstał dla powstającego osiedla Bródno, wówczas zapuszczonego, biednego, zniszczonego przez wojnę przedmieścia, by wabić kulturą najpierw nielicznych, a teraz wielu, bardzo wielu mieszkańców. Co ważne, choć osiedlowy, ten dom kultury przyciąga ludzi z całej Warszawy, a nawet spoza niej, proponując zajęcia i rozrywkę na najwyższym poziomie. W ciągu 60 lat nastąpiła generalna metamorfoza ludzi, osiedla i ŚWIT-u.
- Kim jesteśmy teraz, każdy widzi; natomiast jaka była społeczność Bródna, a przede wszystkim młodzież z lat 50./60. ub. wieku, główny odbiorca programu oferowanego przez nasz dom kultury, można zobaczyć w znakomitym filmie dokumentalnym Kazimierza Karabasza „Gdzie diabeł mówi dobranoc” z 1956 r. – wspomina dyr. Jacek Białek. - Wprawdzie film opowiada o młodzieży z pobliskiego Targówka, ale ta z Bródna była taka sama. Problemy wychowawcze sprawiły, że ŚWIT w pierwszych latach bardziej przypominał placówkę resocjalizacyjną niż kultury w obecnej formule.
Moim zdaniem i dziś pomaga wielu młodym ludziom odnaleźć siebie, znaleźć zajęcia, które rozwijają, nadają sens życiu, często ratują przed poważnymi problemami. Otwartość dyr. Białka na umożliwienie realizacji najbardziej „odjechanych” pomysłów to, tak to widzę, klucz do stale odnoszonych sukcesów. Po prostu ŚWIT niejedną i niejednego „zaraził” kulturą. A jak wiadomo, to droga to rozwoju i szerokiego otwarcia na świat, ludzi; wszystko to, co dzieje się bliżej i dalej.
Przedsiębiorstwo kulturalne
Jak się okazuje, na DK ŚWIT można spojrzeć nie tylko z duchowego punktu widzenia. Otóż w diagnozie z 2009 r., opracowanej na podstawie porównania trzynastu domów kultury z Warszawy i woj. mazowieckiego, którą przygotowano w ramach projektu „Zoom na Domy Kultury” z inicjatywy Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”, ŚWIT, występujący pod kryptonimem „Wojnowo”, zakwalifikowany został jako „przedsiębiorstwo kulturalne”. Dlaczego? Ano z tego powodu, że otrzymując najniższe dotacje, potrafił rekompensować te braki i odznaczał się największą efektywnością programową.
- Warto też przypomnieć, że z opublikowanych w 2014 r. wyników badań niezależnego instytutu badawczego Millward Brown mieliśmy okazję się dowiedzieć, że domy kultury na Targówku były w owym czasie najlepiej ocenianymi w Warszawie ze względu na zadowolenie mieszkańców dzielnicy z usług kulturalnych – z dumą mówi dyr. Białek. I nie ma się, co dziwić.
Ponadto dodam od siebie, że trzykrotnie domowi przyznano tytuł Najlepszego Domu Kultury w Warszawie w internetowym plebiscycie Warszawiaki za lata 2016, 2017 i 2018. Zważywszy na to, jak krytyczna potrafi być opinia publiczna wyrażająca opinie za pośrednictwem Internetu, trzykrotny wybór ŚWIT-u wiele znaczy i dużo mówi.
Retro, ale nowoczesna
Cieszy bardzo, że jubilat na 60-lecie dostał piękny i bardzo potrzebny prezent.
Dzięki samorządowi Targówka, po ponad 30 latach i pierwszy raz od oddania domu kultury do użytku, jego najważniejsza część: sala widowiskowo-kinowa, została gruntownie zmodernizowana. Pozostał jej retro urok, ale wzbogaciła się o klimatyzację, wentylację, a widownia już nie jest płaska, lecz kaskadowa, co wpływa na jakość odbioru i filmów, i występów teatrów, kabaretów, zespołów muzycznych. Ponadto sala wyposażona jest w nowoczesny sprzęt kinematograficzny i nagłośnieniowy, a króluje w niej wyremontowana scena.
W pierwszej części dnia na scenie ustawionej w parku przy domu kultury zaprezentowały się grupy zespołów zainteresowań m.in. baletowa, tańca artystycznego, wokalna.
Natomiast po południu w opisanej wcześniej zmodernizowanej sali widowiskowo-kinowej goście (wstęp był wolny) obejrzeli jubileuszowe widowisko poświęcone historii i współczesności Domu Kultury ŚWIT. Ciekawy scenariusz, dowcipna opowieść o domu prowadzona przez dyr. Jacka Białka i Krystynę Strawińską-Goliasz, tancerkę i choreografkę, absolwentkę Warszawskiej Szkoły Baletowej, która od 15 lat prowadzi zajęcia baletowe, utkana była występami solistów i zespołów, uczących się w ŚWICIE, mocno z nim związanych. Pokazy były artystycznym wzmocnieniem opowieści o historii i wydarzeniach w domu kultury. Prowadzący przedstawiali je dekadami. Ilustracją do lat 60. stały się piosenki: „Pod papugami” Czesława Niemena, którą zaśpiewała Monika Dropik, podopieczna Katarzyny Andruszko – Kamińskiej i „Nie bądź taki szybki Bill” z repertuaru Katarzyny Sobczyk w wykonaniu Katarzyny Majdak, uczestniczki ogniska muzycznego prowadzonego przez Patrycję Kuś.
Lata 70. zilustrowały: „Małgośka” z repertuaru Maryli Rodowicz, którą zaśpiewała Zuzanna Truszewska, podopieczna Katarzyny Andruszko – Kamińskiej i „Smakować świat” Andrzeja Zauchy w wykonaniu Stasia Kukulskiego, laureata wielu ogólnopolskich konkursów wokalnych m.in. Grand Prix Ogólnopolskiego Konkursu Muzycznego DEBIUTY organizowanego przez DK ŚWIT, a także zdobywcę „Srebrnego Aplauzu” na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki i Tańca w Koninie. Z kolei lata 80. podkreśliły piosenki:
„Nie płacz Ewka” zespołu Perfekt, którą zagrał i zaśpiewał Jakub Kącki, instruktor ogniska muzycznego DK ŚWIT i „Zatańczysz ze mną” Krzysztofa Krawczyka w wykonaniu Zespołu OMG, prowadzonego przez Dominikę Świerczewską. Lata 90. zilustrowały utwory: wersja instrumentalna „Warszawy” zespołu T. Love w wykonaniu Michała Wojtasa, Konrada Pajka i Pawła Kowalskiego, instruktorów DK ŚWIT oraz „Teksański” zespołu Hey, który zaśpiewała Natalia Dybicz, podopieczna Katarzyny Andruszko – Kamińskiej. Przyszła kolej na początek XXI w. Muzycznie zobrazowała te lata Julia Rańda, podopieczna Katarzyny Andruszko – Kamińskiej, śpiewając utwór „Myśli i słowa” Bajmu oraz zespół OMG, który brawurowo wykonał „Ściernisko” z repertuaru Golec Orkiestry. Zaś ilustracją do tego, co teraz, stał się utwór „Weź nie pytaj” Pawła Domagały w interpretacji Michała Bareja, podopiecznego Patrycji Kuś.
I wreszcie nastąpił moment podziękowań tym, którzy najbardziej wpływali na to, że ŚWIT jest wspaniały i ma na koncie wiele osiągnięć. A zwieńczeniem był występ zespołu Singin Warsaw, zdobywcy pierwszego miejsca w kategorii młodzież w tegorocznym konkursie muzycznym DEBIUTY, a potem ogromny tort podany w parku przy domu kultury. Tortu mógł skosztować każdy, kto zdecydował się uczestniczyć w imprezie jubileuszowej.
Mocne wejście w XXI wiek
Dyrektor Jacek Białek, podczas opowieści o ŚWICIE nie zapomniał o osobach, które miały znaczący wpływ na działalność domu kultury w ostatnim czasie, czyli przez 19 lat XXI wieku. Zaczął od Pawła Althamera, związanego z Bródnem światowej sławy rzeźbiarza, performera, akcjonera, twórcy licznych instalacji i filmów wideo; absolwenta Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, wyróżnionego w 2004 r. prestiżową nagrodą Vincenta Van Gogha, przyznawaną przez holenderską Fundację de Broere, a w styczniu 2010 podczas gali wręczenia Paszportów „Polityki” Specjalną Nagrodą dla Kreatora Kultury. Paweł Althamer ma znaczący wpływ na to, co się dzieje w kulturze na Bródnie, jest związany z DK ŚWIT. Związki te zaczęły się w 2000 r., kiedy przekonał mieszkańców bródnowskiego wieżowca przy ul. Krasnobrodzkiej 13 do udziału w projekcie Bródno 2000, czyli zachęcił ich, by zapalili lub zgasili światło we wcześniej ustalonych pomieszczeniach. Oświetlone okna utworzyły napis „2000”. W półgodzinnej akcji uczestniczyło około dwustu rodzin. Happening przerodził się w festyn z muzyką taneczną i pokazem sztucznych ogni, do którego dołączyły m.in. lokalne władze i animatorzy. Paweł Althamer zainicjował także, jako artysta związany z Muzeum Sztuki Nowoczesnej, powstanie Parku Rzeźby w Parku Bródnowskim, zapraszając do udziału artystów polskich i zagranicznych. W ubiegłym roku Park Rzeźby obchodził 10-lecie. Wszystkie działania artysty wynikają z przekonania, że sztuka wpływa na najbliższe otoczenie, a on może je aktywizować i „za pomocą prostego gestu jest w stanie wytrącić nas z utartych schematów myślenia”.
Drugą ważną dla tego etapu w domu kultury postacią, o której mówił dyrektor, jest lokalny artysta Paweł Sky, grafik komputerowy z zawodu i twórca plakatów z zamiłowania. Cechuje go niczym nieograniczona fantazja, otwartość, a jednocześnie niezwykle jasna forma przekazu. Ukształtowały artystę nie tylko doświadczenia zawodowe: twórczość graficzna i produkcja licznych eventów, lecz także działalność muzyczna – od 1994 r. zorganizował w Warszawie około 200 koncertów, m.in. Warsaw ImproMusic Fest. Jest także muzykiem, gra na instrumentach perkusyjnych (kolektyw terenNowy, Nowy+eren, Dźwiękowy Plac Zabaw). W tym roku wystąpił z zespołem Nowy+eren podczas V Festiwalu Muzyki Etnicznej „Korzenie Europy”, który tym razem odbył się w parku przy Domu Kultury ŚWIT.
- Moje wspomnienia związane ze ŚWIT-em sięgają lat 80. ubiegłego wieku – wspomina artysta. – Miałem osiem czy dziewięć lat, kiedy zacząłem tam chodzić do kina. Pamiętam, że urzekły mnie plakaty do filmów polskiej szkoły filmowej. Wróciło to do mnie w 2010 r., kiedy mogłem robić plakaty autorskie. Miałem w domu kultury wystawę moich plakatów z lat 2010-2014 jako Posters for Bródno. Dzięki współpracy z Domem Kultury ŚWIT i Bartkiem Wieczorkiem mam okazję, jako jeden z nielicznych projektantów, robić autorskie plakaty filmowe.
Paweł Sky to także pomysłodawca i realizator Kina na B(l)oku, udanego przedsięwzięcia, które ożywiło bródnowskie podwórka, dzięki projekcjom filmów na ścianach budynków.
- Przyszedł do mnie z tym pomysłem w 2003 roku – wspomina dyr. Białek. – Spodobał mi się i pomogłem w realizacji. Paweł Sky to ważny artysta dla naszego osiedla i nie tylko.
Kino na B(l)oku, które miało 15 odsłon, to projekt, w którym ściana bloku i jego otoczenie – podwórko, wykorzystuje się dla społeczności lokalnej. Podwórko staje się widownią, blok ekranem, a zmierzch naturalnym zaciemnieniem. Wyjątkowy, niepowtarzalny charakter zdarzenia podoba się mieszkańcom, wzmacnia więzi sąsiedzkie i identyfikację z miejscem zamieszkania. Inspiracją do powstania pomysłu projekcji filmowej na jednej ze ścian bloku było kino plenerowe „Cinema Baku” w Suwalskim Parku Krajobrazowym i częste spacery po osiedlowych podwórkach.
Ważną dla XXI wieku postacią w ŚWICIE, którą wymienił dyr. Białek, a o kim wspomniał wcześniej Paweł Sky, jest Bartosz Wieczorek, doktor filozofii, wielbiciel kina i autor cyklów m.in. „Bródno kocha kino”, ”Rodzina w kinie” czy „Kino złotego wieku”; miłośnik starych fotografii i historii osiedla. To z jego inicjatywy w domu kultury odbywają się tematyczne pokazy filmowe, ukazał album o Bródnie prezentujący fotografie zebrane od mieszkańców. Jak mówi, chciał, by zdjęcia pokazujące historię Bródna były dostępne dla wszystkich i nie przepadły w mrokach dziejów. Wielu mieszkańców robi także doskonałe zdjęcia ukazujące codzienność Bródna i jego niezwykłe miejsca. Te również znalazły się w albumie. Bartosz Wieczorek to także animator i lokalny ekspert, twórca słynnego projektu „Targówek - bloki pełne historii”. Na prowadzonej przez siebie stronie Stare Bródno pisze: „za sprawą ukończenia w 1877 roku budowy Kolei Nadwiślańskiej na Bródnie rozpoczął się wyraźny postęp cywilizacyjny. Kolej dawała pewną pracę i przyciągała specjalistów z całej Polski i z zagranicy. Na Bródno przybywali więc w poszukiwaniu pracy ludzie różnych narodowości i różnych wyznań. To właśnie dla nich i ich rodzin kolej organizowała budownictwo mieszkaniowe (udzielano kolejarzom atrakcyjnych pożyczek), szkoły, przychodnie lekarskie, biblioteki, domy kultury”. Dr Wieczorek pokazuje ten dawny świat podczas prowadzonych przez siebie spacerów po kolejarskim Bródnie.
- Ostatnio prowadzę projekt „Wielokulturowe Bródno” w ramach grantu z Muzeum Historii Polski, dzięki któremu chcę ukazać młodym mieszkańcom specyfikę i mniej znaną wielokulturowość przedwojennego Bródna, a także pokazać w nowoczesnej formie wizualizacji 3D fragment przedwojennej ulicy Białołęckiej – opowiada Bartosz Wieczorek. - Niedawno na Bródnie powstało niezwykłe miejsce - Muzeum Komunikacji, oddolna inicjatywa, która zagospodarowała znaczny kapitał społeczny i kulturowy. Aktualnie trwają przygotowania do wydania artystycznego albumu „Bródno. Generacja PRL”, która ma pokazać życie codzienne na Bródnie w Polsce Ludowej.
Ludzi związanych ze ŚWIT-em, wspomagających na różne sposoby kulturę na Bródnie, jest oczywiście więcej. Jednak te trzy postaci są sztandarowe, choć nie wypinają piersi do orderów. Robią to, co lubią i na czym się znają, wzbogacając osiedle o wspaniałe, nietuzinkowe wydarzenia. Konieczna jest także choć krótka wzmianka o wszystkich pracownikach ŚWIT-u, merytorycznych i technicznych, których nie zawsze widać, ale bez których nic by się nie udało. Wielkie dziękuję dla nich.
„Świtlica” pomaga marzeniom
Jednym z najmłodszych dzieci domu kultury jest Miejsce Aktywności Lokalnej, nazwane w drodze konkursu „ŚWITlicą”. Tak zdecydowali mieszkańcy. To sala, gdzie każda mieszkanka i mieszkaniec, bez względu na wiek, umiejętności i możliwości, może zrealizować marzenia: spotkać się przyjaciółmi, zorganizować warsztat, zainicjować debatę na ważny temat, pograć w brydża, porozmawiać, pomalować, wymienić biżuterię z innymi chętnymi, podyskutować o budżecie obywatelskim, posłuchać muzyki… „ŚWITlica” przyjmie każdą i każdego. Wystarczy uruchomić wyobraźnię, posłuchać, co w duszy gra, zachęcić innych do udziału.
W „ŚWITlicy” obowiązują zasady wzajemności: jeśli coś zużyjemy np. papier, jutro przynosimy np. kredki; zaufania koordynatora do mieszkańców, mieszkańców do koordynatora, mieszkańców do siebie nawzajem; otwartości – ŚWITlica ma być otwarta dla wszystkich okolicznych mieszkańców (nie może być zawłaszczona przez jedną grupę); tolerancji i poszanowania indywidualności każdej i każdego, czyli działamy w myśl reguły „Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe”.
Do tej pory w tym sąsiedzkim miejscu, działającym od półtora roku, była m.in. parapetówka; odbyły się pokazy wielu filmów w ramach Małego i Młodego DKF-u, poprowadzono zajęcia z nauki pisania CV, mieścił się magazyn dla Szlachetnej Paczki; miały miejsce dekorowanie choinki i Gwiazdka z Fundacją Dobra Wioska; zapewniono pomoc przy pisaniu wniosków do budżetu partycypacyjnego. Każdy pomysł można zrealizować, oczywiście w ramach obowiązujących zasad :)
Jolanta Zientek-Varga
Fot. Archiwum DK ŚWIT,
Bartosza Wieczorka, Pawła Sky’a,
Mateusza Wyszogrodzkiego,
autorki artykułu