Białołęcka karuzela
Włodarze naszej dzielnicy składający się obecnie z koalicji POKO-Kukiz czyli Platformy Obywatelskiej, .Nowoczesnej i Razem dla Białołęki, chwalą się w mediach społecznościowych przesadzeniem dębu. Oczywiście, trudno odmówić wspaniałomyślności takiego działania. Warto jednak mieć świadomość, że dąb w zasadzie został przesadzony przez dewelopera, a szanse na przyjęcie się drzewa w nowym miejscu są znikome. Punkt jednak za to, że Urząd Dzielnicy Białołęka w ogóle zaczął coś robić. Minus za to, że zaczyna od spraw marketingowo-PR’owych, zamiast od tego, co naprawdę ważne. Stacja przesiadkowa SKM Płudy dla mieszkańców Zielonej Białołęki jest jednym z najlepszych sposobów na dotarcie do pracy. Dojazd na stację autobusem jest w zasadzie niemożliwy ze względu na to, że dociera tam jedna linia autobusowa. To nie żart. Dokładnie jedna. Dlatego, co naturalne w takiej sytuacji, większość mieszkańców wybiera znienawidzony przez miejskie władze centralne (tak samo jak za komuny) transport indywidualny czyli własny, prywatny samochód. Rozwiązaniem problemu miał być parking P+R, którego mieszkańcy domagają się co najmniej od 4 lat. Miejsc parkingowych w okolicy stacji praktycznie nie ma, więc teren zmienia się w wielki, dziki parking z błota. Każdy szuka miejsca gdzie się da. Władze jednak nie pozostają bierne i wszystkim nielegalnie parkującym swoje przybytki kapitalizmu wręczają mandaty za złe parkowanie. Pismo w sprawie przekazania gruntu pod budowę parkingu spółka Skarbu Państwa PKP wystosowała do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz ponad 2 lata temu. Nadal nie doczekała się odpowiedzi. PKP chce oddać miastu teren pod budowę cywilizowanego parkingu samochodowego za darmo. Wnosi jedynie, by w zamian miasto zrzekło się praw do odszkodowania za jego przejęcie. Innymi słowy: warszawski samorząd dostał w prezencie grunt pod budowę parkingu, jednak chce jeszcze kilkunastu milionów w gotówce. Uważam to za skandaliczne podejście do kwestii tak ważnej dla mieszkańców Białołęki. Od dwóch lat Prezydent Warszawy analizuje zasadność rezygnacji z należnego odszkodowania za grunty – dowiedział się radny Piotr Gozdek. Parkingu jak nie było, tak nie ma. Ale dąb przesadzony. Ku chwale ojczyzny.
Łukasz Oprawski
szef klubu radnych PiS na Białołęce