Nie codziennie trafia się taka okazja: 16 lutego, w ramach obchodów 371 urodzin Pragi, podczas spaceru z przewodnikami, można było zajrzeć za bramy praskich kamienic i przekonać się, co kryją ich klatki schodowe.
Historia w okrutny sposób obeszła się z warszawskimi kamienicami. W lewobrzeżnej części miasta wojnę przetrwało niecałe 30 procent domów. Później rozebrano jeszcze wiele z tych, które można było odbudować. Na ich miejscu zbudowano nowe osiedla. Na Pradze jest inaczej. Tu tkanka miejska pozostała właściwie nienaruszona. Ale jest inny problem – wieloletnie zaniedbanie. Wspaniałe, secesyjne i modernistyczne kamienice niszczeją. Trawią je tajemnicze pożary, pustoszą nieodpowiedzialne remonty. Ciągle jednak za bramami praskich kamienic kryją się prawdziwe skarby.
W ramach obchodów 371 urodzin Pragi, Towarzystwo Przyjaciół Pragi i Fundacja Hereditas, która zajmuje się inwentaryzacją i dokumentacją dawnego warszawskiego budownictwa, zorganizowały spacer szlakiem detalu architektonicznego klatek schodowych kamienic Pragi. Program był bardzo bogaty – przewidywał kamienice zlokalizowane przy ulicach: Targowej, Jagiellońskiej, Kłopotowskiego, Stalowej, Małej, Strzeleckiej i Środkowej. Udało się zrealizować tylko niewielką część tego planu. A wszystko z powodu wielkiej ilości chętnych do podziwiania praskiej architektury.
Zainteresowanie projektem przerosło organizatorów. Niemal setka ludzi na raz nie mieściła się na wąskich klatkach schodowych. Trzeba było dzielić się na grupy. To wydłużyło czas zwiedzania. W efekcie spacer ograniczył się do sześciu kamienic w rejonie ulicy Targowej. Pod przewodnictwem Moniki Wesołowskiej, Adriana Sobieszczańskiego i Piotra Stryczyńskiego podziwialiśmy secesyjne i modernistyczne elewacje, ozdobne balkony, przejazdy bramne, ażurowe schody, kute kraty i balustrady kamienic przy Targowej 15, 41, 59, Kłopotowskiego 38, oraz Targowej 61 i 84.
Spacer rozpoczął się od zwiedzania budynku przy Targowej 15. Ta monumentalna 6-piętrowa kamienica w kształcie litery H powstała w 1928 roku według projektu znanego warszawskiego architekta Juliusza Nagórskiego. Można śmiało stwierdzić, że przed 1939 rokiem, ozdobiona detalami architektonicznymi w stylu art deco kamienica była najbardziej luksusowym domem na ulicy Targowej. Do wykończenia elewacji budynku użyto bardzo popularnej w tym okresie szarej cegły cementowej. Kamienica przetrwała wojnę w stosunkowo dobrym stanie. Niestety, w latach 60. przeprowadzono duży remont, w trakcie którego skuto ozdobną elewację i zamontowano nowe windy.
Dużo ciekawsza, jeśli chodzi o detale architektoniczne, jest kamienica przy Targowej 41. Nie wiemy, kto był projektantem tego czteropiętrowego budynku, wzniesionego w 1913 roku dla żydowskiego milionera, Henryka Welta, jednego z członków założycieli Towarzystwa Akcyjnego Fabryki Produktów Chemicznych „Praga”, która mieściła się przy Szwedzkiej 26. Czteropiętrowa, wczesno modernistyczna kamienica prezentuje się wspaniale. Rozdzielone kolumnami okna otrzymały misternie zdobione, sztukatorskie oprawy, a nad wszystkim dominuje zwieńczony belwederkiem narożnik. Najciekawsze rzeczy kryje jednak wyłożony białą glazurą przejazd bramny. Wśród białych płytek odnajdujemy też kafle malowane, tworzące 4 wiejskie pejzaże: dwa utrzymane w tonacji jesienno-zimowej i dwa – w letniej.
Kolejna kamienica, z wejściem od Kłopotowskiego 38, poszczycić się może chyba najpiękniejszą spiralną klatką schodową w Warszawie. Żeliwne schody z secesyjną kwiatową balustradą liczą 81 stopni. Nie jest to zresztą jedyna klatka schodowa w tym domu, zbudowanym w latach 1905-1914 dla Izraela Halbera. Są tam 3 klatki reprezentacyjne i 3 kuchenne, wszystkie z tzw. duszą, czyli miejscem niezagospodarowanym w środku.
Przejazd bramny z ładnymi kasetonami, podwórko-studnia i ażurowe żeliwne schody z kutą balustradą to atuty, dla których warto odwiedzić następny budynek, przy Targowej 59. Natomiast numer dalej, w kamienicy przy Targowej 61, wybudowanej na początku XX wieku dla kupca Samuela Bergsona, starszego brata prezesa gminy żydowskiej, Michała Bergsona, zachowała się oryginalna drewniana skrzynka pocztowa z nazwiskami lokatorów oraz majolikowe ozdoby w przejeździe bramnym.
Wszystkie podziwiane do tej pory detale bledną jednak wobec przepychu ostatniej z przewidzianych w trakcie spaceru Targową kamienic. Aby do niej dotrzeć trzeba przejść na drugą stronę ulicy i minąć monumentalny gmach Dyrekcji Okręgowej PKP.
Do kamienicy przy Targowej 84, bo o niej mowa, wejść można jedynie przez podwórko sąsiedniego domu przy Targowej 80/82, gdyż ozdobna brama, ze względu na stan dewastacji, została na stałe zamknięta. Wystrój tutejszej klatki schodowej i przejazdu bramnego nie ma sobie równych na całej Pradze. Wśród gipsowych sztukaterii, na wspornikach łukowych podziałów przejazdu pysznią się barokowe pulchne amorki, a obramowanego kolumnami wejścia na klatkę schodową strzegą rzeźbione nimfy. Wzrok wchodzących po schodach gości przykuwają malowidła na plafonach, przedstawiające nagie postacie kobiece. Eklektyczna kamienica powstała w 1904 roku, dekoracje utrzymane są w stylu baroku śląskiego.
Właściciel kamienicy, Adolf Dybicz, pochodził ze Śląska, stąd jego zamiłowanie do barokowego przepychu. Podczas wojny kamienica niewiele ucierpiała. Prawdziwą klęską dla niej okazał się dopiero pierwszy duży remont, przeprowadzony pod koniec lat 60. Zburzono wtedy malowany strop na ostatnim piętrze nad klatką schodową. Zniknęły też kryształowe lampy z bramy i klatki schodowej, jak również mosiężne uchwyty do mocowania dywanów ze stopni schodów. W bramie zaś zdjęto część okładziny z różowego marmuru, zastępując ją olejną farbą. Kolejne zagrożenia przyniosła budowa metra.
Wtedy, po latach zaniedbań, zaczęto wreszcie niezbędne remonty. Z tytułu niezwykłych zabytkowych walorów budynku uzyskano dotację z Urzędu Miasta za pośrednictwem Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków. Pozwoliło to na wzmocnienie fundamentów, stropów czwartego piętra oraz odnowienie balkonów. To oczywiście kropla w morzu potrzeb, miejmy nadzieję, że prace rewitalizacyjne przywrócą wkrótce blask tej niezwykłej kamienicy.
Na tym zakończył się spacer szlakiem detalu architektonicznego klatek schodowych praskich kamienic. Zabrakło czasu na odkrywanie skarbów architektury Nowej Pragi, czyli ulic Stalowej, Strzeleckiej, Małej i Środkowej. Organizatorzy zapewniają, że druga część projektu zostanie zrealizowana w niedalekiej przyszłości.
Joanna Kiwilszo