Praga chyba nie doczeka się odciążenia wiecznie zakorkowanej Targowej. Rafał Trzaskowski nie dotrzymał słowa i odłożył realizację obiecywanej od lat obwodnicy śródmiejskiej łączącej Grochów z Targówkiem na kolejne dwa lata.
Obwodnica wokół Pragi należy do najpilniejszych inwestycji drogowych w Warszawie. Tranzyt przez prawobrzeżną część miasta odbywa się przez zakorkowane ulice: Targową, Wybrzeże Helskie i Zabraniecką. Przebicie się w godzinach szczytu na przykład z Targówka czy Białołęki do południowych dzielnic zabiera dużo czasu i nerwów. A wszystko dlatego, że od lat nie udaje się przedłużyć omijającej Śródmieście trasy o odcinek od Ronda Wiatraczna do Ronda Zaba.
Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała ją we wszystkich trzech swoich kampaniach wyborczych, począwszy od 2006 roku – zawsze było coś pilniejszego. Jej następca, Rafał Trzaskowski, w kampanii wyborczej zaliczył tę inwestycję do pięciu priorytetów w swoim programie (obok m. in. przebudowy skrzyżowania alei Wilanowskiej z Doliną Służewiecką, ulicy Nowotrockiej na Targówku oraz tuneli pod torami kolejowymi w Rembertowie i Wesołej). Wielokrotnie przesuwana, budowa obwodnicy w latach 2021-2022 tym razem wydawała się być pewna.
Tymczasem 24 stycznia obradująca nad tegorocznym budżetem i prognozą finansową miasta Rada Warszawy, lekką ręką zabrała 406 mln zł zaplanowanych na budowę praskiego odcinka obwodnicy, łączącego Rondo Wiatraczna z Radzymińską, i przesunęła realizację tej inwestycji na lata 2023-2024.
Przesunięcie budowy obwodnicy śródmiejskiej to nie jedyna zmiana w wieloletniej prognozie finansowej miasta, jaką przegłosowali radni. Zmiany dotyczą w sumie 30 inwestycji. Chodzi o to, że jest to już chyba czwarte odsunięcie w czasie ważnej dla Pragi i Targówka inwestycji. Rzeczywiście, jest ona skomplikowana, bo zakłada blisko 900-metrowy tunel, zaczynający się pod Rondem Wiatraczna i kończący się pod skrzyżowaniem z ul. Szaserów oraz 800-metrowy wiadukt w stronę Targówka nad torami PKP, a także kilka dużych węzłów drogowych.
Czyżby pan prezydent i radni Warszawy uznali, że Praga nie jest warta takiej inwestycji? Jak zwykle prawobrzeżna część stolicy okazała się mniej ważna niż dzielnice na lewym brzegu. Przy okazji okazało się też, ile warte są prezydenckie obietnice.
Joanna Kiwilszo