Krew słusznie nazywana jest darem życia. Pomimo ogromnego postępu medycyny i biotechnologii nic nie jest w stanie jej zastąpić. Są wśród nas ludzie, którzy bezinteresownie ofiarowują ten dar od siebie innym ludziom. W tej grupie wyróżnia się mieszkaniec Targówka, Jan Maciejczuk, którego 100 litrów oddanej krwi uratowało niejedno serce.
W dniach 22-26 listopada obchodziliśmy Dni Honorowego Krwiodawstwa, które w Polsce mają 55-letnią tradycję. Co roku w naszym kraju krew oddaje ok. 420 tysięcy ludzi.
- To duża liczba, ale ze względu na różne grupy krwi, ich ofiarność nie zaspokaja w pełni potrzeb dużych oddziałów szpitalnych kardiochirurgii, chirurgii urazowej czy hematologii – mówi doktor Wiesław Serwatko, kierownik Działu Pobierania Krwi w Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa MSW przy ulicy Wołoskiej w Warszawie, prezes Klubu Honorowych Dawców Krwi w tej placówce. Codziennie oddaje tu krew ok. 30 osób. 26 listopada było ich aż 97.
Wśród krwiodawców, którzy zgłosili się tego listopadowego dnia do Centrum Krwiodawstwa był członek tego klubu, mieszkaniec Targówka, emerytowany podinspektor policji, Jan Maciejczuk, który w ciągu 50 lat oddał 100 litrów krwi. W swoich legitymacjach ma pieczątki z kilku placówek: Szpitala przy Wołoskiej, Szpitala Bielańskiego, Szpitala Dziecięcego przy ul. Litewskiej i Centrum Zdrowia Dziecka.
Jego przygoda z honorowym krwiodawstwem zaczęła się jakby mimochodem, podczas służby wojskowej, na początku lat 70. Na stałe związał się z tym ruchem kiedy został milicjantem. W tej pracy często trzeba było reagować szybko. W 1973 roku był świadkiem wypadku na ulicy Marszałkowskiej: samochód potrącił kobietę, która straciła dużo krwi. Gdy na miejsce dotarł lekarz i stwierdził, że potrzebna będzie krew, Jan Maciejczuk nie wahał się – został dawcą.
Jesienią 1981 roku o godzinie 2 w nocy do służb miejskich dotarł komunikat, że w Szpitalu Bielańskim pilnie potrzebna jest krew dla kobiety po cesarskim cięciu. Na hasło „Na ratunek” zgłosiło się 76 osób. Wybrano Pana Jana, inni nie spełniali warunków. Oddał wtedy 1100 ml krwi – ponad dwukrotnie więcej niż zwykle. W latach 1986/87 pomagał małym pacjentom Centrum Zdrowia Dziecka. Warto zaznaczyć, że przetaczana noworodkom krew nie może być konserwowana, musi być świeża, trzeba było być w pogotowiu.
Jan Maciejczuk był też dawcą krwi dla ofiar trzęsienia ziemi w Armenii, współpracował z Markiem Kotańskim i ks. Arturem Nowakiem z Domu Opieki dla osób chorych na AIDS i zarażonych wirusem HIV. Pomagał poszkodowanym podczas wybuchu w Rotundzie PKO, a także brał udział w akcjach na rzecz górników poszkodowanych w wypadkach w kopalniach.
- Przez blisko 50 lat nigdy nie interesowałem się, dla kogo oddaję krew, po prostu pomagałem – mówi Jan Maciejczuk. Zdarzyło się nawet, że oddał krew dla ściganego wcześniej przestępcy. Zawsze liczyła się tylko pomoc drugiemu człowiekowi.
Do honorowego krwiodawstwa wciągał kolegów ze szkół policyjnych, w których wykładał. Zachęcał też sąsiadów i młodych ludzi z Targówka. Niedawno od jednego z nich usłyszał: „Panie Janku, dzięki Panu uratowana została moja matka”.
W bieżącym roku brał udział w ogólnopolskiej akcji służb mundurowych „Nasza krew – nasza ojczyzna”. W wyniku tej akcji na terenie Komendy Stołecznej m. Warszawy udało się zebrać 400 litrów krwi. Z 100. rocznicą odzyskania przez Polskę Niepodległości wiąże się też wspomniany wyżej indywidualny jubileusz Pana Jana: 100 litrów na 100-lecie.
Za działalność na rzecz honorowego krwiodawstwa Jan Maciejczuk otrzymał wiele odznaczeń w tym „Kryształowe Serce”, najwyższe wyróżnienie w ruchu honorowego krwiodawstwa PCK w Polsce, które przyznawane jest za wybitne zasługi na rzecz ratowania ludzkiego życia i zdrowia oraz wieloletnie oddawanie krwi i aktywną działalność społeczną w rozwoju ruchu honorowego krwiodawstwa.
Ostatnio w ślady ojca poszedł syn Kamil, który do krwiodawstwa wciąga teraz swoich kolegów. Bo krew jest ciągle potrzebna.
Osoby pełnoletnie, zainteresowane taką formą bezinteresownej pomocy, jaką jest honorowe krwiodawstwo mogą skontaktować się z Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa MSWiA przy ul. Wołoskiej 137 w dni powszednie w godzinach 8.00-13.00, tel.: 22 508 13 12, 22 508 12 10.
JK