W „kosmicznych” obrazach Julii Curyło, zaprezentowanych w Galerii STALOWA potęga nauki zderza się z duchowością, fizyczne i matematyczne wzory mieszają się z symbolami chrześcijańskimi. Fizyka - fizyką, metafizyka – metafizyką, a i tak najważniejsze jest przekazywanie życia.
14 listopada w Galerii STALOWA otwarta została wystawa prac Julii Curyło, zatytułowana „Moje kosmogonie”. Pochodzące z różnych serii obrazy i obiekty składają się na utrzymaną w tonie realizmu magicznego opowieść o pochodzeniu człowieka i jego marzeniach o podboju kosmosu.
Na pierwszy rzut oka obrazy wydają się przeładowane, pełne niepasujących do siebie, chaotycznie rozmieszczonych szczegółów. Kosmonauci spotykający w przestrzeni kosmicznej dmuchane jednorożce, figura Chrystusa unosząca się nad bazyliką św. Piotra na orle, zderzacz cząstek w Ośrodku Badań Jądrowych CERN i odpustowe balony w kształcie kurek i delfinów, a do tego wzory matematyczne i nagie postacie ludzkie – wszystko to sprawia wrażenie jakiejś absurdalnej, surrealistycznej wizji.
Jednak Julia Curyło nie godzi się na zaszeregowanie jej malarstwa do surrealizmu.
- Surrealiści najczęściej odzwierciedlali w swoich pracach marzenia senne, nie mieli świadomie wytyczonej drogi – mówi artystka.
W malarstwie Julii Curyło jest inaczej: widoczny jest zamysł, od samego początku konsekwentnie realizowany. Owszem, zdarzają się elementy surrealistyczne, absurdy i zderzenia wykluczających się teorii, ale wszystko to czemuś służy. Artystka stawia bowiem sobie i widzowi odwieczne pytania: jak powstał świat i jak powstało życie?
- Jedni szukają odpowiedzi poprzez język fizyki, liczby i wzory, inni poprzez wiarę w istnienie istot wyższych. W obu przypadkach trwają poszukiwania „boskiego” języka, który mógłby wyjaśnić wszystko, co pozostaje niepewne i unosi się w sferze domysłów – tłumaczy Julia Curyło.
Julia Curyło szuka odpowiedzi językiem sztuki. Charakterystyczną cechą jej prac jest ich ukryte dno. Pozornie są to łatwe, kolorowe, ocierające się o kicz obrazy, dopiero po dłuższym obcowaniu z nimi widz odkrywa ich ukrytą symbolikę. Każdy obraz jest zmiksowanym utworem, złożonym z elementów kultury masowej, symboli, religii, filozofii, nauki – a więc tego wszystkiego, co otacza współczesnego człowieka.
Julia Curyło urodziła się w Warszawie. Studiowała w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie obroniła dyplom w pracowni malarstwa prof. Leona Tarasewicza i pracowni sztuki w przestrzeni publicznej prof. Mirosława Duchowskiego w 2009 roku. Rozgłos przyniósł jej wielkoformatowy mural „Baranki Boże” pokazywany na stacji metra Marymont w 2010 roku. W tym samym roku otrzymała Grand Prix Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego podczas PROMOCJI 2010 w Galerii Sztuki w Legnicy.
Wystawa prac Julii Curyło „Moje kosmogonie” w Galerii STALOWA przy ul. Stalowej 26 trwa do 12 grudnia 2018 r.
Joanna Kiwilszo