Społeczny obserwator
5 lat. Dokładnie tyle czasu musiało upłynąć, by drogowcy rozpoczęli realizację najbardziej potrzebnego chodnika na Pradze Północ i Targówku. Temat poruszałem kilka razy na łamach NGP, ale w kilku zdaniach przypomnę szczegóły tym z Państwa, którzy nie mieli okazji zapoznać się z wcześniejszymi felietonami.
Wspominany chodnik budowany jest na granicy obu dzielnic, wzdłuż tzw. małej Radzymińskiej, po jej południowo-wschodniej stronie, między ulicami Otwocką i Naczelnikowską. Codziennie przechodzą tamtędy setki, jeśli nie tysiące mieszkańców. Do tej pory często musieli brnąć w błocie, chcąc dotrzeć do celu (sklep Kaufland, przystanki autobusowe). O budowie chodnika zapomniano w 2009 r. (PKP prowadziły duży remont wiaduktu kolejowego, pod którym biegnie Radzymińska) oraz w 2011 r. (Zarząd Dróg Miejskich remontował wówczas sąsiednią Naczelnikowską). Ale przypomnieliśmy my, mieszkańcy tej okolicy. Najpierw nagłaśniając sprawę w mediach (tematem zainteresowali się wówczas niektórzy radni), następnie składając projekt do budżetu partycypacyjnego, wreszcie pisząc petycję do ZDM oraz kolejarzy i przez ostatnie kilka lat monitując ww. instytucje w sprawie przyspieszenia uzgodnień i wybudowania brakujących 200 metrów chodnika.
Udało się. Tuż po wyborach rozpoczęły się prace budowlane (niestety, je również trzeba społecznie monitorować, bo niektóre zastosowane rozwiązania wymagają korekty), które zgodnie z zapowiedzią drogowców mają się zakończyć w ciągu kilku tygodni.
Fakt budowy bardzo potrzebnego chodnika cieszy. Przeraża tempo działań – 5 lat uzgodnień, tworzenia projektu, prac budowlanych. Tego wszystkiego można byłoby uniknąć. Jak? Wystarczyło przy okazji większych prac (tych z 2009 r. czy 2011 r.) poszerzyć ich zakres i przy okazji wybudować brakujący chodnik. Takich spraw jest na Pradze więcej. Wystarczy przypomnieć o wciąż nieotwartej Trasie Świętokrzyskiej na odcinku Targowa-Zamoyskiego. Tam również „zapomniano” o 30 metrach chodnika. Po nagłośnieniu sprawy m.in. przez niżej podpisanego drogowcy obiecali budowę. Najpierw do końca września br., teraz do wiosny 2019 r. … Pytanie, co odpiszą wiosną przyszłego roku, gdy jednak nie uda się położyć kilkudziesięciu płyt.
Z chodnikami na Pradze w ogóle jest kiepsko. Wiele ulic ostatni remont przeszło jeszcze w czasach słusznie minionych i ich chodniki od tamtej pory były co najwyżej punktowo łatane. Z kolei na tych ulicach, które doczekały się zmian, np. na Targowej, stan chodników po kilku latach od remontu pozostawia wiele do życzenia. Ruszające się, spękane płyty, w dodatku w wielu miejscach obficie zalane olejem silnikowym, to niestety efekt dopuszczenia parkowania na chodnikach (przepisy dotyczące tej kwestii wprowadzono w życie jeszcze w stanie wojennym).
Mam nadzieję, że poprawa tej sytuacji będzie priorytetem dla samorządowców w nadchodzącej kadencji i że na pozytywne zmiany nie będziemy musieli czekać przez kolejne pięć lat.
Krzysztof Michalski
Praskie Stowarzyszenie
Mieszkańców „Michałów”
Napisz do autora:
stowarzyszenie.michalow@gmail.com
Ps. w poprzednim, powyborczym felietonie nie doszacowałem finalnej liczby oddanych na moją osobę głosów. Ostatecznie było ich 367 (najlepszy wynik KW dla Pragi i indywidualnie 7 wynik w 7 - mandatowym okręgu – oczywiście na brak mandatu złożyło się kilka czynników, w tym sposób dzielenia mandatów, ale to już pozostawmy). Za każdy głos raz jeszcze dziękuję!