Białołęcka karuzela
Kampania samorządowa wchodzi w ostatni etap, do wyborów został mniej niż miesiąc. Wszyscy kandydaci zajęci są tworzeniem swoich programów, materiałów wyborczych, ulotek i plakatów. Przed nami nowa, 5-letnia kadencja samorządu. Kandydaci, którzy zdobędą największe zaufanie wyborców, dostąpią zaszczytnej funkcji reprezentowania mieszkańców swoich mniejszych bądź większych ojczyzn – dzielnic, miast i województw. Jak ważny jest wybór właściwych pretendentów do roli zarządców widzimy na przykładzie dzielnicy Białołęka. Od początku kadencji 2014-2018 w zasadzie nieprzerwanie władzę dzierży Platforma Obywatelska, utrzymując wyjątkowo niskie standardy wywiązywania się włodarzy z powierzonych ról. Od początku do końca za priorytet stawiają sobie utrzymanie się u sterów władzy. Symbolem takiej postawy stał się radny i obecny przewodniczący rady dzielnicy Białołęka, Paweł Tyburc, który zgodnie z wynikiem ostatnich wyborów samorządowych nie został radnym. I to po ponownym przeliczeniu głosów przez sąd! Jak to możliwe? Po wyborach okazało się, że do samodzielnego rządzenia dzielnicą Platformie zabrało jednego radnego. Zmieniono więc wyniki wyborów, a ówczesny burmistrz Piotr Jaworski tłumaczył to „czeskim błędem” przy podliczaniu wyników wyborów z komisji obwodowych w urzędzie dzielnicy. Beneficjentem sfałszowania wyników stał się Paweł Tyburc, który, co znamienne, przez obecną koalicję PO-IMB został wybrany przewodniczącym rady. Zaprowadzanie tak haniebnie niskich standardów odbiło się na jakości życia na Białołęce nas wszystkich. Dlatego apeluję do Państwa, aby poza właściwie oddanym głosem zwracać uwagę na sam przebieg procesu wyborczego, pilnować wyborów. Już nigdy więcej nie powinniśmy dopuścić do tego, że w efekcie wpływania na wyniki wyborów reprezentują nas radni, którzy nie zostali wybrani przez mieszkańców. Poniżej przedstawiam szereg udokumentowanych nieprawidłowości z ostatnich wyborów, aby uczulić państwa na najbardziej jaskrawe przykłady fałszowania wyników: 1. głosy ważne kwalifikowane jako głosy nieważne na podstawie twierdzenia, że w wyznaczonym do głosowania polu przecinają się więcej niż dwie linie, 2. przewodniczącym komisji ogłasza się osoba podająca się za pracownika urzędu, tłumacząc, że najlepiej wie jak sprawnie przeprowadzić liczenie głosów, 3. brak wywieszonych na lokalach komisji protokołów bądź wywieszenie protokołów niekompletnych, i najważniejsze: 4. zmiana wyników na protokołach w urzędzie dzielnicy i wzywanie przedstawicieli komisji do zatwierdzania zmian. Zadbajmy, aby w samorządzie reprezentowali nas prawdziwi zwycięzcy.
Łukasz Oprawski
były zastępca burmistrza
Dzielnicy Białołęka