100 lat temu, 11 listopada, spełniło się marzenie pokoleń Polaków. Po wielu latach niewoli Polska odzyskała niepodległość. Do najważniejszych czynników, które zdecydowały, że po I wojnie udało się odzyskać wolność było m.in przywiązanie do polskości, patriotyzm, przekazywanie wartości narodowych w rodzinach.
Nasi przodkowie mogli wiele poświęcić dla swojego kraju. Wtedy, gdy trzeba było stawać w obronie granic, czy walczyć o niepodległość, bez wahania sięgali po broń w słusznej sprawie. Narażali swoje zdrowie i życie. Cenili patriotyzm ponad wszystko i ze względu na miłość ojczyzny mogli wiele zrobić. Dzisiaj oddajemy im hołd.
Na Pradze, u zbiegu ulic Jagiellońskiej i Solidarności, usytuowano monument upamiętniający polską rodzinę Fedorońków. „Rodzinę, dla której Polska była jedyną Ojczyzną. Rodzinę, która jest przykładem wielobarwności naszej kultury i charakteru narodu – jak stwierdził, dokonując odsłonięcia tablicy prezydent RP Lech Kaczyński. Rodzinę, która była wzorem ofiarności, patriotyzmu i poświęcenia. Rodzinę która złożyła najwyższą daninę, swoje życie. Rodzinę prawosławną. Cześć ich pamięci!”
Niewielu z nas pamięta historię tej bohaterskiej rodziny, wywodzącej się z południowo-wschodnich kresów Rzeczypospolitej, z okolic Przemyśla. Głowa rodu - Michał Fedorońko wraz z żoną Anastazją prowadził probostwo w lokalnej cerkwi. Jak większość mieszkańców tego regionu związani byli z prawosławiem. Lata I wojny światowej i Rewolucji Październikowej były dla nich wyjątkowo trudne. Przemoc i bezprawie odcisnęły piętno na dalszych losach rodziny, szczególnie śmierć seniora rodu, zamordowanego na oczach syna. Tragedia ta miała bezpośredni wpływ na decyzję syna Szymona o wstąpieniu w roku 1918 do tworzącej się Armii Polskiej.
Uczestniczył w walkach o niepodległość Polski i w wojnie obronnej 1920 roku. Po zakończeniu wojny pozostał w służbie zawodowej Wojska Polskiego. Jego osiągnięcia, uznane przez zwierzchników, zaowocowały nominacją kapitańską, objęciem funkcji kapelana dla żołnierzy wyznania prawosławnego i kolejno nominacją do stopnia pułkownika oraz funkcją Naczelnego Prawosławnego Kapitana WP. Jako wysokiej rangi oficer, dysponując wieloma możliwościami ulokowania trzech synów w każdej z elitarnych szkół gimnazjalnych, wybrał warszawską Pragę i Gimnazjum im. Władysława IV. Szkołę, której wieloletnie tradycje patriotyczne i narodowe znane są do dzisiaj. We wrześniu 1939 roku płk Szymon Fedorońko wraz z cofającą się armią polską znalazł się na terenach zagarniętych przez Sowietów i trafił do niewoli. Kolejno obóz w Kozielsku, a później więzienie £ubianka w Moskwie. Mimo różnych propozycji z godności pozostał wierny Polsce i złożonej przysiędze, co przypłacił życiem jak wielu polskich oficerów. 27 kwietnia 1940 roku został zidentyfikowany jako numer 2713. Synowie natomiast współpracowali w ramach struktur polskiego podziemia. Aleksander, absolwent Szkoły Podchorążych Lotnictwa, przez Rumunię, Francję, dotarł do Anglii, gdzie służył w polskim Dywizjonie Bombowym nr 300 RAF-u. Brał udział w licznych lotach bojowych. Za swoją służbę był wielokrotnie odznaczany, pośmiertnie - Krzyżem Walecznych. Pozostali dwaj bracia ukończyli podziemną podchorążówkę i aktywnie włączyli się w latach okupacji w walkę z niemieckim najeźdźcą. Obydwaj oddali życie w Powstaniu Warszawskim.
Minęły lata. Wielu zapomniało, ale nie szkolni koledzy. To właśnie z ich inicjatywy powstał monument przy zbiegu ul. Jagiellońskiej i Al. Solidarności. Dla młodych pokoleń i nie tylko rodzina Fedorońków jest symbolem wielkiego patriotyzmu. Patriotyzmu, który jest nam potrzebny w każdym czasie i który należy kultywować.
Okażmy nasz szacunek!
Na łamach Nowej Gazety Praskiej składam wyrazy podziękowania dla dyrekcji Tramwajów Warszawskich i zastępcy burmistrza Dzielnicy Praga Północ Marcina Iskry za pomoc w likwidacji paradoksu dwóch ścieżek rowerowych wokół monumentu, co, zgodnie z otrzymanym pismem, zostanie zrealizowane we wrześniu br.
Małgorzata Markowska
radna niezależna
dzielnicy Praga Północ