Artystyczna kamienica: dom Brunów

W pobliżu Dworca Wileńskiego, przy ulicy Białostockiej 22 zachował się budynek związany w szczególny sposób z historią stolicy. Poprzez losy swoich właścicieli zasłużył się on w dziejach warszawskiego przemysłu i handlu. Obecnie zmienił swe przeznaczenie - jest prawdziwym "przybytkiem" sztuki, mieści galerie, pracownie malarskie i studia fotograficzne. Jak do tego doszło? Warto prześledzić losy tej "artystycznej" kamienicy i losy jej właścicieli. Kamienica przy Białostockiej 22, zbudowana w latach 1913 -1916, zakupiona została w 1916 roku wraz z placem rozciągającym się między ul. Słonimską i Markowską przez Spółkę Akcyjną Handlu Towarami Żelaznymi Krzysztof Brun i Syn.

Początki tej zasłużonej dla Warszawy firmy kupieckiej sięgają końca XVIII w. Wtedy to, za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego osiadła w Warszawie rodzina rzemieślnicza, pochodzącego z Niemiec Mikołaja Karola Bruna. Syn Mikołaja Karola, Krzysztof Fryderyk, ur. w 1795 r., mając 13 lat wstąpił do istniejącej w Warszawie od 1794 r. firmy handlu żelazem "Jan Daniel Münckenbeck", w charakterze ucznia. Po kilku latach praktyki wyzwolił się na subiekta, a po śmierci właściciela, ok. 1816 r. został dysponentem firmy. W 1818 r. przystąpił do firmy, prowadzonej przez wdowę i spadkobierców, już jako wspólnik, by wreszcie w 1852 r. nabyć cale przedsiębiorstwo i zostać jego wyłącznym właścicielem. W sklepie, mieszczącym się u zbiegu ulic Senatorskiej i Bielańskiej, prowadził sprzedaż wyrobów żelaznych, takich jak gwoździe, rury, kosy czy kuchnie polowe.

Krzysztof Fryderyk Brun brał także czynny udział w życiu zawodowym kupiectwa warszawskiego. Był wielokrotnie wybierany na stanowisko sędziego Trybunału Handlowego oraz na radcę handlowego przy Banku Polskim. W 1851 r. został członkiem urzędu starszych Zgromadzenia Kupców, a następnie podstarszym tegoż Zgromadzenia. W r. 1856 udowodnił prawo do tytułu szlacheckiego oraz herbu Łabędź i w tymże roku otrzymał dyplom szlachectwa Królestwa Polskiego. W 1860 r. oddał firmę synowi, Stanisławowi Henrykowi, który po ukończeniu gimnazjum realnego rozpoczął w firmie ojca normalną drogę rzemieślniczej kariery, tzn. terminował jako uczeń, by w 1849 r. uzyskać "list wyzwolenia".

Stanisław Henryk znacznie rozwinął działalność firmy. Popularyzował wśród klientów różne nowinki techniczne, takie jak maszyny do pisania "Remington" i aparaty Edisona do kopiowania "Mimeograph". Jednym z entuzjastów maszyny do pisania i klientów firmy był Bolesław Prus. Może w dziejach Wokulskiego odnajdziemy pewne podobieństwa do losów przedstawicieli rodziny Brunów?

W salonie Bruna pojawiły się pierwsze maszynki do golenia marki Gillette. Firma jako pierwsza sprowadziła do Polski i wylansowała też słoje Wecka, przez długi czas niezastąpione w gospodarstwach domowych. W tym okresie nastąpiła fuzja z firmą J. Blocka, generalnym przedstawicielem firm niemieckich na Królestwo Polskie. Połączenie to wzmocniło firmę Brunów, poprzez pomnożenie kapitału i rozszerzenie kontaktów z Zachodem.

Stanisław Henryk Brun, podobnie jak jego ojciec sprawował szereg ważnych funkcji zawodowych. Był sędzią handlowym, radcą Banku Polskiego, wiceprezesem Rady Banku Handlowego, członkiem reprezentantem Kasy Pożyczkowej Przemysłowców, członkiem Warszawskiego Komitetu Giełdowego. Brał czynny udział w życiu społecznym, był m. in. członkiem zarządu Czerwonego Krzyża oraz Kasy Mianowskiego.

Głównym jednak terenem jego działalności było Zgromadzenie Kupców miasta Warszawy, w którym przez wiele lat pełnił funkcję podstarszego. W pracach tego Zgromadzenia specjalną opieką otaczał sprawy kształcenia zawodowego młodzieży. Był inicjatorem niedzielnej szkoły handlowej oraz szkoły handlowej dla dziewcząt. Przyznaną mu, z okazji 25-lecia pracy, nagrodę Zgromadzenia Kupców w wys. 13.500 rubli przeznaczył na fundusz stypendialny dla młodzieży kształcącej się w warszawskich szkołach handlowych.

Stanisław Henryk Brun zmarł 5 maja 1912 r. Spadkobiercami firmy zostali jego synowie, Stanisław Gustaw i Kazimierz Brunowie. Obaj bracia, znakomicie przygotowani do prowadzenia firmy, byli już trzecim pokoleniem rodziny trudniącej się handlem wyrobami żelaznymi. Rozpoczęli swoje rządy od uzyskania prawa wyłączności na reprezentowanie na obszarze Królestwa kilkunastu zachodnich fabryk. Jeszcze za życia ojca założyli wytworny salon wystawienniczo-handlowy w nowo oddanym do użytku w 1901 r. hotelu Bristol na Krakowskim Przedmieściu, zaprojektowanym przez architekta Władysława Marconiego, a wybudowanym przez konsorcjum, na którego czele stał Ignacy Paderewski. Elegancki salon, pod szyldem "Block i Brun", należał do najmodniejszych miejsc w Warszawie. Oferował wyroby sprowadzane z całej Europy. Firma „Krzysztof Brun i Syn” występowała odtąd wspólnie z Towarzystwem Przemysłowo Handlowym J. Block i Brun, które zawierało umowy handlowe z zagranicznymi producentami, nabywało i sprzedawało akcje oraz udziały różnych przedsiębiorstw. Pierwszy sklep przy Pl. Teatralnym prosperował pod tradycyjną nazwą „Spółka Akcyjna Handlu Towarami Żelaznymi Krzysztof Brun i Syn”.

W tym właśnie okresie wielkiego rozwoju firmy, w 1916 r. kupiono kamienicę przy ulicy Białostockiej. Zorganizowano tam magazyny z częściami do maszyn oraz warsztaty mechaniczne, w których składano z elementów windy amerykańskiej firmy Otis.

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Stanisław Gustaw Brun włączył się w dzieło budowy polskiego przemysłu w wolnej Rzeczypospolitej. Został posłem na Sejm Ustawodawczy a później senatorem. Zajmował wysokie stanowiska w różnych instytucjach kredytowych i zakładach przemysłowych. Towarzystwo Block-Brun było wyłącznym reprezentantem na Polskę i Wolne Miasto Gdańsk kilkudziesięciu zagranicznych firm, w tym amerykańskiego koncernu Remington, produkującego m.in. wspomniane już maszyny do pisania, arytmometry "Facit", kuchnie elektryczne, maszynki do kawy i elektryczne golarki. W 1926 r. , już po śmierci Stanisława Gustawa, otwarto nowy sklep przy ulicy Marszałkowskiej 68, a w 1931 r. - przy ulicy Targowej 64.

W 1929 r. firmę przejmuje czwarte pokolenie rodziny Brunów - trzech synów Stanisława Gustawa Bruna: Stefan, Wacław i Henryk oraz jedyny syn Kazimierza Bruna, Mieczysław. Podobnie jak ich przodkowie, poza pracą zawodową organizowali kursy i szkoły handlowe, pełnili ważne funkcje w zrzeszeniach branżowych i ogólno-kupieckich.

Byli szczodrymi filantropami i ofiarnymi działaczami patriotycznymi. Najmłodszy z braci, Henryk Stanisław Brun, absolwent Wyższej Szkoły Handlowej w Dreźnie, poseł na sejm, był organizatorem pierwszego w II Rzeczpospolitej Zjazdu Kupiectwa, który odbył się w Warszawie w 1937 r. We wrześniu 1939 r. stanął na czele Wydziału Gospodarczego Straży Obywatelskiej jako współpracownik prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego. Za odmowę współpracy z Niemcami został rozstrzelany w Palmirach 21 czerwca 1940 r.

Wojna dotkliwie doświadczyła rodzinę Brunów. Sklepy w Śródmieściu zostały zniszczone. Z całego majątku firmy, jako jedyny ocalał tylko budynek przy Białostockiej. Stał się on więc główną siedzibą spółki "Krzysztof Brun i Syn". Przeniesiono tam wszystko, co udało się wydobyć spod gruzów zburzonych sklepów i spalonych składów przy Daniłowiczowskiej. Uratowane narzędzia i artykuły powtórnie hartowano, kadmowano i emaliowano. Część pomieszczeń ocalałego domu przeznaczono na mieszkania dla pracowników.

W 1950 r. zakład i budynek przejęło państwo. W kamienicy rozlokowały się różne przedsiębiorstwa państwowe: urząd skarbowy, "Totolotek", zakład regeneracji akumulatorów. W piwnicach prowadzono "szemrane" interesy kradzionymi częściami samochodowymi, choć na drugim piętrze rezydowała straż miejska. Z czasem zaczęli się tu osiedlać artyści, którzy docenili przestronne, wysokie lokale i nie obawiali się Pragi. Założyli tu swe pracownie Mikołaj Grynberg, Paweł Żak i Olga Wolniak. W stanie wojennym w jednym z pomieszczeń mieściła się nielegalna drukarnia.

W 2002 r. reaktywowano spółkę "Krzysztof Brun i Syn". Kamienica powróciła do swoich prawowitych właścicieli, rodziny Brunów i skoligaconej z nimi poprzez małżeństwa rodziny Marconich. Syn Stanisława Jana Bruna, Paweł Krzysztof Brun, współwłaściciel firmy TBM S.A., przeprowadził gruntowny remont budynku. Trzeba było wymienić instalacje oraz część przeżartych chemikaliami stropów. Zdarto tynki, odmalowano ściany. Udało się zachować elementy o niepowtarzalnym charakterze - drewniane schody, klatki, drzwi, elewacje. Odsłonięto też przedwojenny bruk. Odnowione wnętrza zaoferowano artystom, którzy chętnie się tu osiedlili.

W piwnicach mieszczą się dwie galerie - Mellina Sztuki, założona przez fundację Artbarbakan i Galeria Kółko. Pierwsze piętro zajmuje Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, utrzymywane przez firmę "Krzysztof Brun i Syn". Na wyższych piętrach rozlokowały się dwie pracownie fotograficzne, pracownia projektowania wnętrz, ogrodów i bukieciarstwa, studio graficzne, pracownia graficzno-filmowa Magic Light oraz pracownia malarska Olgi Wolniak.

Tak więc jest to obecnie kamienica prawdziwie artystyczna, w której dominuje sztuka współczesna, ale gdzie zachowała się atmosfera starej Pragi i pamięć dawnych wydarzeń. Kamienica ta była świadkiem rozkwitu polskiego przemysłu i handlu w wolnej Rzeczpospolitej, świadkiem wspaniałej kariery kupieckiej rodziny, jakby wyjętej z powieści pozytywistycznej, wreszcie świadkiem niesprawiedliwości doznanej od komunistycznych władz. Można powiedzieć, że ten dom to kawałek polskiej historii. Teraz służy sztuce i tylko napis w sieni "Spółka Akcyjna Handlu Towarami Żelaznymi Krzysztof Brun i Syn , 1793 r." przypomina o gospodarczej przeszłości.

Joanna Kiwilszo






Żeby powiększyć miniaturę kliknij na niej

13619