Społeczny obserwator

Papierosy, papierosy?

Targowa, główna oś komunikacyjna Pragi. Codzienny szlak tranzytowy przemierzany przez setki tysięcy mieszkańców, głównie prawobrzeżnej Warszawy i okolic. Dwoma punktami węzłowymi Targowej są okolice Dworca Wileńskiego oraz rejon skrzyżowania ulicy z kolejową linią średnicową. W obu punktach wybudowano pierwsze na prawym brzegu stacje metra, co dodatkowo zwiększa potoki różnych przybyszów.

A razem z tłumami podróżnych rozwija się handel. Specyficzny, bo nielegalny. Nie tylko nieprzynoszący dochodów polskiemu budżetowi, ale i szkodliwy – zarówno dla polskiej gospodarki, jak i dla zdrowia wielu z nas. Handel papierosami bez akcyzy odbywa się na Pradze od lat. Jeszcze w okresie budowy metra „uliczne punkty sprzedaży” działały m.in. przy „Wileniaku” oraz właśnie w okolicach linii średnicowej. Ten drugi punkt działa do dziś. Niemal o każdej porze przechodzień jest zaczepiany w tym miejscu przez obywateli pochodzących z krajów byłego ZSRR, którzy łamaną polszczyzną zagajają „papierosy, papierosy?”. Amatorów tańszych fajek, których opakowania często pozbawione są nie tylko polskiej akcyzy, ale i zniechęcających do palenia ostrzeżeń, nie brakuje. Pisane cyrylicą czy chińskimi znakami informacje na paczkach większości palaczy nie mówią kompletnie nic również o składzie wypalanych papierosów. Biznes musi być w tym miejscu niezwykle intratny, zwłaszcza że handlarze co chwilę podchodzą do „porzuconych” za płotem budowy aut i wyciągają z nich kolejne „wagony” papierosów.  

Abstrahując od argumentów zdrowotnych, dotyczących szkodliwości palenia, dziwi fakt, że miejsce nielegalnego handlu rozwija się spokojnie od lat. Od czasu do czasu oczywiście podjedzie straż miejska i skonfiskuje trochę towaru, który akurat mają przy sobie handlarze. Czasem celnicy zorganizują większą obławę, zabierając również towar ukryty w samochodach, studzienkach kanalizacyjnych czy w niszach ścian kamienic. Przez kilka godzin, może kilkanaście handlarzy wtedy nie ma, ale następnego dnia sytuacja wraca do „normy”. Znów przechodzień słyszy słynne „papierosy, papierosy?”. I tak wkoło Macieju.

Nie budzi żadnych wątpliwości fakt, że handlarze przy Targowej są ostatnim ogniwem łańcucha przemytniczego, służącego wprowadzaniu do Polski papierosów z przemytu. Odpowiadają za handel detaliczny, a nie hurtowy, niemniej codzienne, wielokrotne „nękanie” „detalistów” przez powołane do tego celu służby byłoby sygnałem dla „hurtowników”, że może najwyższy czas opuścić Pragę. Takiej postawy jednak na co dzień nie widać. Co więcej, nieprzewidzianym skutkiem ubocznym budowy w pobliżu ekranu akustycznego będzie podniesienie komfortu handlu, poprzez jego zasłonięcie przed oczami postronnych obserwatorów…

Krzysztof Michalski
Praskie Stowarzyszenie
Mieszkańców „Michałów”
Napisz do autora:
stowarzyszenie.michalow@gmail.com


Ps. Bardzo dziękuję za liczny odzew czytelników w związku ze świątecznym felietonem dotyczącym problemu psich odchodów. Do kwestii jego systemowego rozwiązania będę jeszcze wracał.