W Wielką Sobotę, jak co roku, całymi rodzinami wybierzemy się zobaczyć Groby Pańskie. Jedni pójdą swoim ustalonym szlakiem, inni odwiedzą tylko najbliższy kościół parafialny, a największe tłumy jak zwykle zgromadzą się przed świątyniami na Trakcie Królewskim. Skąd się wzięła ta wciąż żywa w Polsce, a trudna do zrozumienia dla obcokrajowców, tradycja budowania i odwiedzania Grobów Pańskich?
Bazylika Grobu Świętego
Początków zwyczaju budowania Grobów Pańskich szukać należy w IV wieku w Jerozolimie. Chrześcijanie chcieli obchodzić tajemnicę męki i śmierci Jezusa tam, gdzie one faktycznie się dokonały. Dlatego w miejscu ukrzyżowania i złożenia Jezusa do grobu, z polecenia cesarza Konstantyna, w IV wieku właśnie, została wzniesiona Bazylika Grobu Świętego. W VII wieku zburzyli ją Persowie, a odbudował cesarz Herakliusz. Po raz kolejny została obrócona w gruzy na początku XI wieku przez muzułmanów. Niecałe sto lat później, po zdobyciu Jerozolimy przez krzyżowców, znowu została odbudowana. Mimo pożarów, trzęsień ziemi i grabieży, które nękały sanktuarium, wnętrze Grobu Jezusa, znajdującego się w tzw. edykule, czyli niewielkiej kaplicy usytuowanej na skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu bazyliki, pozostało nienaruszone.
Potwierdziły to ostatnie badania. Podczas prac konserwatorskich w 2016 roku, greccy archeolodzy odsłonili wnętrze niszy grobowej i ustalili, że przez wieki lokalizacja Grobu nie uległa przesunięciu. Naukowcy potwierdzili także istnienie wewnątrz edykuły pierwotnych ścian wapiennej jaskini, odpowiadającej opisowi grobowca, który Józef z Arymatei ofiarował Jezusowi. Tak więc, mimo że zewnętrzny wygląd bazyliki w ciągu wieków się zmieniał, przechowuje ona autentyczne, najcenniejsze relikwie chrześcijaństwa i zawsze przyciągała tłumy pielgrzymów.
Jednak nie każdy mógł pozwolić sobie na podróż do Jerozolimy. W Europie powstawały więc Golgoty i Kalwarie, a także odbywały się widowiska Męki Pańskiej. W średniowieczu bardzo popularnym dramatem było Nawiedzenie Grobu Pańskiego. W Polsce mamy nawet rodzimą bazylikę Grobu Bożego. W 1163 roku, możnowładca małopolski Jaksa Gryfita, w podziękowaniu za szczęśliwy powrót z wyprawy krzyżowej, zbudował kościół w Miechowie i sprowadził do niego zakon rycerski bożogrobców z Jerozolimy. Akurat zbliżała się Wielkanoc i po nabożeństwie w Wielkim Tygodniu odsłonięto zasłonę, za którą leżała figura Jezusa. Przed nią stało dwóch braci zakonnych, uzbrojonych w miecze i stąd wywodzi się kultywowany do dziś zwyczaj pełnienia warty przy grobie Jezusa. A miechowska kolegiata z gotycko-renesansową kopią jerozolimskiej kaplicy z Grobem Pańskim, to dziś jedyna w Polsce bazylika Grobu Bożego.
Groby związane z historią narodu
Zwyczaj budowania i dekorowania Grobu Chrystusa w kościołach, wprowadzony przez miechowskich bożogrobców, rozpowszechnił się w Polsce w XVI wieku. Budowane początkowo głównie przez zakonników, groby niosły przesłanie ściśle nawiązujące do męki i śmierci Jezusa. W XVII wieku, w epoce baroku, nabrały dekoracyjności. Jędrzej Kitowicz w swoim „Opisie obyczajów za panowania Augusta III” (czyli w latach 1733-1763), tak przedstawia ówczesne groby:
„Groby robione były w formę rozmaitą, stosowaną do jakiej historii, z Pisma świętego Starego lub Nowego Testamentu wyjętej. Na przykład reprezentowały Abrahama patriarchę, syna swego Izaaka na ofiarę Bogu zabić chcącego, albo Józefa patriarchę, od braci swoich do studni wpuszczanego, albo Daniela proroka w jamie między lwami zostającego, albo Jonasza, którego wieloryb połyka paszczęką swoją.[...] Po niektórych kościołach takowe wyobrażenia były ruchome. Lwy błyskały oczami szklannymi, kolorami iskrzącymi się napuszczonymi i światłem z tyłu oświeconymi, wachlowały jęzorami z paszczęk wywieszonymi. Morze bałwany swoje miotało. Longin siedzący na koniu zbliżał się do boku Chrystusowego z włócznią. Maryje stojące pod krzyżem, ręce do oczów z chustkami podnosiły i jakoby zemdlone w dół opuszczały.”
Jak widać dużo się działo w tych XVIII-wiecznych grobowych inscenizacjach. Biblijne obrazy, wyliczone przez Kitowicza były scenicznymi wyobrażeniami odpowiednich przypowieści, głównie ze Starego Testamentu. Natomiast wspomniany Longin jest postacią pseudobiblijną. Według dawnych martyrologii był to żołnierz lub setnik, dowodzący centurią rzymskich żołnierzy w Jerozolimie, który otrzymał rozkaz dopilnowania wyroku śmierci na Chrystusie, a poruszony jego męką, uznał w nim Syna Bożego, za co został ścięty na rozkaz Piłata. Według innych podań był to zwyczajny żołnierz, który przebił bok ukrzyżowanego Chrystusa, a krew, która wypłynęła z rany, trysnęła mu na twarz i otworzyła oczy, co oznaczało nawrócenie. Niektóre wyobrażenia malarskie przedstawiają go jako żołnierza konnego.
Później, przez wieki, groby zmieniały swój charakter. Z czasem pojawiało się w nich coraz więcej elementów nawiązujących do współczesnych wydarzeń. W epoce zaborów groby zawierały aluzje polityczne, podnoszące na duchu, czytelne dla mieszkańców Warszawy. Podobnie było podczas okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Już wówczas najchętniej odwiedzano kościół św. Anny na Krakowskim Przedmieściu.
W pierwszą Wielką Sobotę okupacji, 23 marca 1940 roku, przed kościołem od rana kłębił się tłum ludzi, chcących zobaczyć niezwykły Grób Pański: martwego Chrystusa leżącego wśród ruin miasta. Ozdobioną białymi i czerwonymi kwiatami jasną rzeźbę Zbawiciela otaczały kikuty zburzonych domów i uliczne mogiły z drewnianymi krzyżami. Nad wszystkim górował umieszczony w oknie wielki krzyż ze spalonych krokwi. Projektantem tego, jak również następnych okupacyjnych Grobów w kościele św. Anny był artysta plastyk, Stanisław „Miedza” Tomaszewski, żołnierz Armii Krajowej, autor winiety konspiracyjnego „Biuletynu Informacyjnego”.
Przygotowywanie grobów zawierających aluzje do sytuacji w Polsce stało się bardzo popularne w latach powojennych, gdyż był to jeden ze sposobów na przeciwstawienie się wszechobecnej cenzurze. Szczególnie znaczące treści zawierały Groby Pańskie w stanie wojennym. Dziś wystrój Grobów odnosi się raczej do stylu życia, moralności i przypomina o chrześcijańskich wartościach.
Od Grobu do Grobu
W stolicy tradycyjna trasa odwiedzania Grobów Pańskich wiedzie od placu Trzech Krzyży na Starówkę. Tak było i dawniej, chociaż, jak zauważa ksiądz Kitowicz, August III, lubo był pan wielce pobożny i więcej jeszcze pobożną od niego była królowa, grobów jednak nie obchodzili.
Natomiast król Stanisław August Poniatowski właśnie taką drogę pokonywał w towarzystwie dworu. Wyruszał z Zamku Królewskiego do nieistniejącej już a ufundowanej za Sasów Kalwarii Ujazdowskiej. Zaczynała się ona w miejscu, w którym obecnie znajduje się plac Trzech Krzyży i biegła w kierunku Zamku Ujazdowskiego. Obecnie w kościele św. Aleksandra znajduje się sprowadzona z Rzymu przez Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, a zachowana z Kalwarii Ujazdowskiej, alabastrowa figura Chrystusa. Tu Grób zbudowany jest na stałe, ale otwierany tylko raz do roku, na Wielkanoc.
Na typowej wielkosobotniej trasie godne uwagi zawsze są Groby w bazylice Świętego Krzyża, kościele sióstr Wizytek, seminaryjnym, św. Anny, katedrze św. Jana, kościele św. Marcina, czy u sióstr Sakramentek na Nowym Mieście. Warto jednak zboczyć z tej trasy na Pragę, gdzie inscenizacje Grobów Pańskich bywają równie ciekawe. W 2015 roku w praskiej katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika wystawiony był przejmujący Grób Pański, przypominający o ofiarach państwa islamskiego. Do tej pory w nadwiślańskich kościołach Groby nawiązujące do wydarzeń światowych były rzadkością. Może dlatego, instalacja w praskiej katedrze, poświęcona współczesnym męczennikom, budziła takie emocje.
„Turki” czyli straż przy grobie Chrystusa
W XVII wieku zaczęto wystawiać przy Grobach warty – żołnierzy, strażaków, a także przedstawicieli poszczególnych cechów rzemieślniczych. Zwyczaj ten, niegdyś rozpowszechniony w całej Polsce, dziś kultywowany głównie na Podkarpaciu, ma swoje źródło prawdopodobnie, w sięgających wczesnego średniowiecza inscenizacjach religijnych, tzw. misteriach. Jak wiadomo, scenariusze tych widowisk bazowały na przekazie ewangelicznym oraz na bardzo w tej epoce popularnych tekstach apokryfów. Zawarta w Ewangelii wzmianka o żołnierzach rzymskich, którzy pilnowali Grobu Chrystusa i byli świadkami zmartwychwstania, została przez literaturę apokryficzną rozszerzona i skomentowana.
Wielkanocne warty przy Bożym Grobie wiążą się nie tylko z dawnym teatrem religijnym, ale, jak już o tym wspomnieliśmy, ze zwyczajem rozpowszechnionym w południowej Polsce, przez rycerski zakon Bożogrobców. W kościołach zakonnych urządzano okazałe Groby Pańskie, a mnisi - rycerze zaciągali przy nich wartę w pełnym rynsztunku bojowym.
Z kolei w okolicach Radomyśla nad Sanem panuje przekonanie, że początek tej tradycji dało przybycie akurat w Wielki Piątek 1684 roku, wracających z wiedeńskiej odsieczy, żołnierzy króla Jana III Sobieskiego. Przekazywana z pokolenia na pokolenie legenda tak o tym opowiada:
Działo się to w Wielki Piątek, gdy objuczeni łupami po odsieczy wiedeńskiej mieszkańcy Radomyśla wracali do rodzinnego miasteczka. Po drodze powdziewali zdobyczne ubiory tureckie, gdyż ich własne ubrania były zniszczone, a jako zwycięzcy, nie mogli wrócić w łachmanach. Na ich widok mieszkańcy miasteczka pouciekali w przekonaniu, że to najazd turecki. Wojacy zaś udali się prosto do kościoła, gdzie zaciągnęli wartę przy Grobie Pańskim, dziękując Bogu za szczęśliwy powrót do domu.
Stąd w południowo-wschodniej Polsce strażników Grobu Pańskiego nazywa się Turkami. Niewykluczone, że źródłem tej nazwy była też chęć zachowania wierności w stosunku do relacji ewangelicznej: Grobu Pańskiego strzegli żołnierze rzymscy, a więc poganie, zaś w dawnej Polsce synonimem niechrześcijanina był początkowo Tatar, a później właśnie Turek.
Stroje straży Grobu Pańskiego z biegiem czasu ulegały „uwspółcześnieniu”. Zbroję czy turecki ubiór w wielu rejonach zastąpiły historyczne mundury wojskowe, w tym także z okresu Księstwa Warszawskiego. Obecnie wartę przy Bożym Grobie najczęściej zaciągają strażacy oraz przedstawiciele różnych grup zawodowych. Możliwość wielkopiątkowego czy wielkosobotniego czuwania zawsze traktowana była, i jest do dzisiaj, jako wielki zaszczyt.
„Turki” rozpoczynają straż przy grobie Pańskim w Wielki Piątek. Niektóre oddziały przybierają wtedy swoje mundury elementami żałobnymi, np. przepasują się czarną szarfą. Dopiero na niedzielną rezurekcję ubierają się w odświętną, bogato przybraną kolorowymi szarfami i kwiatami odzież. Po rezurekcji „Turki” organizują parady z pokazami musztry, niekiedy przy akompaniamencie orkiestr dętych. Odwiedzają też domy i składają mieszkańcom, na wzór bożonarodzeniowych kolędników, życzenia pomyślności i błogosławieństwa zmartwychwstałego Jezusa.
Joanna Kiwilszo