XLVIII i XLIX sesje Rady Dzielnicy Białołęka
Na wstępie XLVIII sesji przedstawicielka m.st. Warszawy dokonała prezentacji projektu Strategia #Warszawa 2030, stanowiącego zarys ogólnych warunków rozwoju stolicy w perspektywie roku 2030. Projekt jest obecnie konsultowany z radami dzielnic.
Nowe rozwiązania wprowadzone w strategii to m.in. sposób jej przygotowania według modelu partycypacyjno-eksperckiego, a więc jej wypracowywanie wespół z mieszkańcami Warszawy, z różnego typu organizacjami, biznesem, przedstawicielami urzędu miasta, urzędów dzielnic itp.
Wizja rozwoju
Strategia rozwoju Warszawy opiera się na trzech filarach – aktywni mieszkańcy, przyjazne miejsce i otwarta metropolia. Wokół tych filarów budowana ma być praktyka funkcjonowania miasta w oparciu o cały pakiet założeń typu: odpowiedzialna wspólnota, dobre relacje międzyludzkie, budowanie tożsamości, rozwój społeczeństwa obywatelskiego, dostęp do mieszkań, w tym komunalnych, przyjazne osiedla, aktywne spędzanie czasu wolnego, dostęp do usług zdrowotnych, przyjazne warunki dla rozwoju biznesu, czyste środowisko, przyjazny transport publiczny, innowacje, rozwijanie kompetencji twórczych, przyciąganie talentów itp. Na wszystkie te cele Warszawa będzie wydawała 2 mld zł rocznie.
Pytania radnych o strategię dotyczyły m.in. kosztów przygotowania projektu. Przedstawicielka miasta poinformowała, że był to koszt 1,2 – 1,3 mln zł i 900 tys. zł na działania wspierające. Radni pytali, na jakich miastach europejskich wzorowano się, tworząc strategię. Okazuje się, że miastami, do których się odnoszono są Berlin, Praga, Budapeszt i Wiedeń. Kolejne pytania dotyczyły wykorzystania w strategii naturalnych zasobów Białołęki, np. Kanału Żerańskiego czy rzeki Długiej. W odpowiedzi radni usłyszeli, ze zasoby te będą brane pod uwagę. Pytano także, jaka suma rocznie z puli 2 mld zł będzie przypadała na Białołękę – wedle stołecznych urzędników na obecnym etapie trudno jest wyrokować w tej kwestii. Uchwała o zaopiniowaniu przez radnych Strategii #Warszawa 2030 został przyjęta 13 głosami przy 8 wstrzymujących się.
Wnioski o odwołanie wiceprzewodniczących
Po krótkiej przerwie radny Zbigniew Madziarz zgłosił dwa wnioski - o odwołanie z funkcji wiceprzewodniczących rady Marcina Korowaja i Dariusza Ostrowskiego. Ten ostatni, prowadzący sesję XLVIII, zakończył ją i ogłosił otwarcie XLIX, w trakcie której obecni na sali przedstawiciele policji mieli raportować na temat bezpieczeństwa w dzielnicy. Wiktor Klimiuk zaproponował rozszerzenie sesji o uchwałę budżetową, stanowisko i informację na temat Portu Żerań i głosowanie nad składem komisji zdrowia.
Dłuższy czas trwały przepychanki radnych koalicji rządzącej, by odwołania wiceprzewodniczących rady odbyły się na początku sesji. Po kolejnej przerwie w obradach wiceprzewodniczący rady Dariusz Ostrowski poprosił o opinię prawniczkę dzielnicy, którą zapytał czy zmiana kolejności głosowanych uchwał jest zmianą porządku obrad sesji, czy też nią nie jest. Prawniczka orzekła, że jest to zmiana porządku obrad i jako taka musi uzyskać zgodę radnych PiS, którzy wnioskowali o zwołanie sesji. Wnioskodawcy nie wyrazili zgody na zmianę porządku obrad. Radni koalicji rządzącej postanowili dopiąć swego inną metodą – eliminując w głosowaniu kolejne punkty porządku obrad. W ten sposób udało się wyciąć część uchwał, pozostawiając zagospodarowanie Portu Żerań, zmiany w komisji zdrowia i uchwały odwołujące wiceprzewodniczących rady dzielnicy.
Poprawa bezpieczeństwa dzielnicy
Przedstawiciele Komendy Stołecznej i Komendy Rejonowej rozpoczęli od liczb. Białołęcki komisariat policji liczy 129 etatów. W ciągu czterech minionych lat wzbogacił się o 18 etatów, w ubiegłym roku o 8. Na pion patrolowo-informacyjny składa się 48 etatów. Czas dojazdu na interwencje w terenie nie przekracza nigdy 10 minut. Plagą Białołęki są kradzieże pojazdów, w tym kradzieże rowerów, nieznacznie spadła ilość kradzieży z włamaniem. Dobrą informacją jest wzrost wykrywalności przestępstw. Na tle innych warszawskich dzielnic Białołęka jest dzielnicą bezpieczną. Bolączką białołęckich ulic i osiedli mieszkaniowych jest natomiast niedobór kamer monitoringu miejskiego – w Białołęce jest ich zaledwie 12, tzw. Zielona Białołęka nie ma ich w ogóle. Policjanci zaapelowali o instalowanie kamer monitoringu miejskiego, ale też i osiedlowego. Oba rodzaje kamer znacząco poprawiają wykrywalność przestępstw.
Według policji bezpieczeństwo rowerów zależy od sposobu ich zabezpieczania. Rowery należy pozostawiać przypięte za pomocą specjalnej blokady, tzw. U-lock, linki nie wystarczają, złodzieje z łatwością je przecinają. Warto też wyposażać jednoślady w numery.
W dyskusji powrócił odwieczny dylemat – czy komisariat w Zielonej Białołęce jest potrzebny czy nie. Mieszkańcy się go domagają. Komendy Stołecznej nie stać na postawienie budynku komisariatu, szacunkowe koszty rzędu ok. 18 mln zł musiałaby ponieść dzielnica. Komenda Stołeczna nie jest ponadto w stanie zapewnić ekipy funkcjonariuszy dla nowego komisariatu. Obsadzenie etatów musiałoby się odbyć częściowo kosztem już istniejącego komisariatu, bowiem ilość wakatów policyjnych w Warszawie wynosi ogółem 700 osób. Radny Wojciech Tumasz zastanawiał się nad sensownością budowy komisariatu, jak szacował kwota 18 mln zł, którą pochłonęłaby budowa wystarczyłaby na 30-40 dobrze opłacanych etatów policyjnych (pensja 4 tys. zł miesięcznie) przez kilka lat. Funkcjonariusze mogliby dojeżdżać z już istniejącego białołęckiego komisariatu, skoro dojazd to maksymalnie 10 minut.
Przygotowane przez grupę radnych PiS stanowisko w sprawie budowy komisariatu w Zielonej Białołęce zostało określone przez radnych koalicji rządzącej jako dokument złej jakości, pozbawiony wymaganych prawem podpisów i jako taki został skierowany do prac w odpowiednich komisjach. W tym punkcie, ze względu na późną porę, została ogłoszona przerwa w obradach.
(egu)