Prosto z mostu

SAN czy się należy

Zobaczyłem malutkie światełko w tunelu kłopotów z mieszkaniami komunalnymi. Odziedziczony po minionym ustroju tzw. mieszkaniowy zasób gminy swoją bezwładnością, opartą na artykule 5 ustawy o ochronie praw lokatorów, nadal jest kulą o nogi wielu samorządów gminnych. Przypomnijmy: artykuł 5 stanowi, iż umowa najmu mieszkania wchodzącego w skład zasobu gminy lub innych jednostek samorządu musi być zawarta na czas nieoznaczony; wyjątki mogą być trzy: służbówki, lokale socjalne, czyli o niskim standardzie, oraz całkowicie abstrakcyjny przypadek lokatora, który sam chce zawrzeć umowę na czas oznaczony.

Dzięki temu przepisowi gmina - nawet jeśli stara się przyznawać mieszkania kwaterunkowe najbardziej potrzebującym - po podpisaniu umowy najmu traci kontrolę nad tym, czy rzeczywiście pomaga potrzebującemu, czy też jej lokal jest podnajmowany komuś „na czarno”, a rzekomy potrzebujący pomieszkuje w luksusowej willi, której się dorobił już po przyznaniu mu kwaterunku.

Dodajmy, że artykułu 5 przez ponad ćwierć wieku nie odważyła się zmienić żadna partia w Sejmie, mimo iż wprowadzenie wymogu, by np. co dziesięć lat weryfikować stan majątkowy, na podstawie którego przyznano mieszkanie, byłoby bardzo proste. Spowodowałoby to jednak rewolucję w mentalności, a i położyło tamę masowemu kombinatorstwu - by przypomnieć tylko pewnego znanego posła, legitymującego się piękną posiadłością i sporymi dochodami z działalności artystycznej, który był (jest?) święcie przekonany, że mieszkanie komunalne przyznane niegdyś jego niezamożnej babce „się mu należy”.

Otóż w Warszawie zaczęła działać Społeczna Agencja Najmu, która osobom będącym w trudnej sytuacji życiowej ma wynajmować mieszkania nie urągające ich godności (a takimi są tzw. lokale socjalne), po preferencyjnych stawkach czynszu. Mieszkania, mimo iż należą do m.st. Warszawy, nie są zaliczane do osławionego mieszkaniowego zasobu gminy, dzięki czemu mogą być wynajmowane zainteresowanym na czas oznaczony, bodaj na dwa lata.

Agencję tworzy m.st. Warszawa i Fundacja Habitat for Humanity Poland, która zbiera też pieniądze na pokrycie różnicy pomiędzy czynszem a - wyższym od niego - kosztem utrzymania lokalu. Wspiera ją w tym m.in. Caritas Archidiecezji Warszawskiej. Również Ministerstwo Rozwoju ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego uruchomiło dofinansowanie tego działania - takie SAN-y mają powstawać w całej Polsce.

Jeżeli SAN odniesie sukces, temat mieszkań komunalnych i mitycznych kolejek mieszkaniowych zostanie przynajmniej trochę odczarowany. Kwaterunek oczywiście nadal pozostanie dobrem poszukiwanym, ale przestanie być postrzegany jako „otrzymanie” mieszkania za bezcen. To najem, po prostu najem.

Maciej Białecki
Wspólnota Samorządowa
maciej@bialecki.net.pl