Bajki z krainy wiecznej niemożności
W moście zrobiła się dziura. Całkiem spora. Optymiusz postanowił cos z tym zrobić. Skierował swoje kroki prosto do Urzędu. Przywitał go Naczelnik.
- Panie naczelniku w moście zrobiła się dziura .... zaczął Optymiusz.
- Dziura? Jaka dziura? - zdziwił się Naczelnik. - Proszę ją dokładnie opisać. Podać wymiary: średnicę i głębokość. Opisać, którą figurę kształt dziury przypomina – kwadrat, prostokąt, koło, a może elipsę? - Proszę tu jest ankieta w sprawie kształtu dziur – niech Pan ją wypełni – zażądał Naczelnik.
Po przeczytaniu gotowej ankiety Naczelnik zamyślił się. - No tak, dziura - wie Pan - ja nie bardzo wiem co na tę dziurę poradzić, ale poproszę Strażnika, może on coś wymyśli.
Wezwany Strażnik wnikliwie rozpoznał sytuację. - Hmmmm... – dziura. Dziura jest niebezpieczna. Może byśmy tak kogoś ze Straży tam wysłali? No, ale kogo? Brak nam sił i środków. Jest nas tylko trzech. Nie... już jest nas dwóch. A niech to...!! - zostałem sam jeden. Oooo... - nas już w ogóle nie ma - westchnął Strażnik i zniknął.
- Niech pan pisze do Przewodniczącego. Przewodniczący przewodniczy – on dużo może – doradził Naczelnik. Optymiusz znów zasiadł do pióra.
Po przeczytaniu petycji Przewodniczący nie posiadał się z oburzenia. - Dziura ?!!! Zlikwidować dziurę?! – krzyczał. – A skąd pan wie czy ta dziura komuś przeszkadza? Zrobił pan referendum w sprawie dziury? A może ludzie właśnie chcą mieć dziurę? Może ludzie dziury lubią? Zrobimy coś - a potem będą protesty Towarzystwa Miłośników Dziur. A w ogóle skąd Pan się tu wziął i kogo Pan reprezentuje? Zmieszany Optymiusz, nie wiedząc co odpowiedzieć, szybko wycofał się z gabinetu Przewodniczącego.
Została ostatnia szansa – pomyślał. Napiszę do Wydziału Mostów. Przecież to ich most – ich dziura. Może coś zaradzą.
Po miesiącu Optymiusza wezwano do Urzędu. Naczelnik wręczył mu pismo. Optymiusz zanurzył się w lekturze.
„W odpowiedzi na pismo w sprawie dziury w moście, sygnatura DZIURA/2006 skierowane do Wydziału Mostów uprzejmie informujemy, że nie widzimy zasadności ani możliwości likwidacji dziury, gdyż dziura nam nie podlega, a nawet jeśli podlega, jej usunięcie nie leży w naszych kompetencjach, a nawet gdyby leżało, to nie widzimy możliwości uporania się z tym problemem ze względu na brak wprowadzenia w budżecie pozycji „naprawa dziur w mostach”, a nawet gdyby taka pozycja istniała, nie moglibyśmy zlikwidować dziury ze względu na zapis ustawy o zamówieniach publicznych wymagającej przeprowadzenia przetargu na naprawę dziur, a przetargami u nas zajmuje się Pani Małgosia, która przebywa obecnie na urlopie wychowawczym - wróci najwcześniej za trzy lata i wtedy będziemy mogli do sprawy powrócić...”
Zaczytany Optymiusz wszedł na most. Dziury oczywiście nie spostrzegł...
Tomasz Peszke