Chłodnym okiem

PiS robi wybory

Pojawił się projekt zmian kodeksu wyborczego autorstwa PiS. http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/PrzebiegProc.xsp?id=2F3E1A7FE6AD7A70C12581D700511502 -druk2001. Za rok o tej porze będzie już po wyborach. Będzie się działo. Być może za rok o tej porze komisje wyborcze uporają się z liczeniem głosów, być może będziemy znali nowego prezydenta lub nową prezydent Warszawy. Wszystko być może. Zmiany, które chce wprowadzić PiS, są wielokierunkowe. Po pierwsze, mają nastąpić zmiany w funkcjonowaniu samorządu. Zwiększone zostają kompetencje burmistrza w stosunku do rady, wprowadzona na stałe do budżetów idea budżetu partycypacyjnego i rokroczna debata o stanie danej jednostki samorządowej związana z wotum zaufania dla burmistrza.

Po drugie, nowe przepisy likwidują okręgi jednomandatowe, wprowadzają dwukadencyjność wójtów/burmistrzów/prezydentów, zapowiadają jawność obrad poprzez obowiązek transmisji, nagrywania i upubliczniania nagrań sesji oraz rejestrowania i upubliczniania wykazów głosowań. jak i procesu wyborczego poprzez wprowadzenie przezroczystych urn wyborczych, monitoringu głosowania i liczenia głosów. Nowością jest też rozdzielenie komisji, z których jedna prowadziłaby proces głosowania, a druga przeprowadzała proces liczenia głosów. Abstrahuję od kosztów (kamer, systemu komputerowego, podwójnych diet członków komisji), z którymi by to się wiązało. Zakładam, że wszystkie zainteresowane podmioty będą w stanie wystawić kandydatów do komisji, a administracja zdąży z zakupem kilkudziesięciu tysięcy kamer, komputerów i systemu oprogramowania. Wątpliwości moje budzi techniczny proces liczenia, który ma polegać na odczytywaniu przez przewodniczącego komisji wyników z każdej karty co np. przy 1500 głosujących w jednej komisji w wyborach samorządowych na radnych Sejmiku Mazowieckiego, m.st. Warszawy, dzielnic i prezydenta miasta daje 6000 kart wyborczych do przeliczenia. Dodając do tego możliwość sprawdzenia prawidłowości odczytu karty przez każdego członka komisji obawiam się, czy wyniki znane będą po tygodniu. Na całe szczęście nie zmieniony pozostaje zapis, iż bezpośrednio po zakończeniu pracy komisja wywiesza wyniki głosowania na lokalu wyborczym. Trzecim elementem zmian, najbardziej niebezpiecznym, są jednak w mojej ocenie zapisy w nowym projekcie tak naprawdę oddające proces wyborczy w ręce rządzącej aktualnie partii politycznej. Mówi się o zmianie składu Państwowej Komisji Wyborczej. Z projektu wynika, że PKW powoła wojewódzkich i powiatowych komisarzy wyborczych, mających olbrzymi wpływ na przebieg procesu wyborczego. Komisarz powiatowy będzie miał wpływ na obwody do głosowania. W kompetencjach komisarza wojewódzkiego będzie m.in. ustalanie granic i wielkości okręgów wyborczych, w których wybierani są radni. Ustawa zmienia ich ramowe wielkości z dotychczasowych 5-15 do 3-7, co będzie promowało duże ugrupowania. Skutkiem takich zmian - pomimo zlikwidowania okręgów jednomandatowych - będzie wytworzenie w samorządach systemu dwupartyjnego i - piszę to jako członek partii politycznej - jeszcze większe upolitycznienie samorządów.
 

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
i.tondera@upcpoczta.pl