Społeczny obserwator

Pospolite ruszenie pomocy dla Siedleckiej 34

Wtorek, 7 listopada br., godz. 21:30. Tę datę z pewnością do końca życia zapamięta ok. 30 osób w różnym wieku, które na zawsze musiały opuścić swój dotychczasowy dom – komunalny budynek-oficynę przy Siedleckiej 34. Przyczyną tego exodusu był prawdopodobnie wybuch nielegalnej (zgodnie z doniesieniami medialnymi) instalacji gazowej w jednym z mieszkań, któremu towarzyszył pożar budynku. Jednej osoby nie udało się uratować, pięć, w tym dziecko, trafiło do szpitala, pozostali lokatorzy do okolicznych hoteli i hosteli. Strażacy mimo trudności z dostępem do budynku poradzili sobie sprawnie ze zbierającym straszliwe żniwo żywiołem ognia. Pierwszy egzamin z reagowania kryzysowego zdali również urzędnicy, którzy zapewnili poszkodowanym tymczasowy dach nad głową.

Od początku z pomocą sąsiadom ruszyli okoliczni mieszkańcy. Oszołomionych pożarem i wybuchem lokatorów z Siedleckiej odwiedzili księża z Bazyliki NSJ zapraszając do Oratorium na ciepłą herbatę i po pierwszą pomoc. W kolejnych dniach ruszyła lawina dobroci. Najpierw mieszkańcy Pragi zaczęli się organizować w mediach społecznościowych i dowiadywać się, jakie rzeczy są najbardziej potrzebne poszkodowanym. Po chwili łańcuch wsparcia uruchomiły i zaczęły koordynować organizacje pozarządowe (Praskie Stowarzyszenie Mieszkańców „Michałów” wraz z Domem Sąsiedzkim przy Łochowskiej, Towarzystwo Przyjaciół Pragi) oraz grupy sąsiedzkie z ul. Strzeleckiej, Kamionka i innych rejonów prawego brzegu. Zewsząd do punktów zbiórek zaczęły napływać dary (żywność, kosmetyki, ubrania, naczynia), które wolontariusze dostarczali do OPS lub bezpośrednio do poszkodowanych. Odzew mieszkańców w tym zakresie był tak duży, że już w piątek OPS poprosił, by pewnych rzeczy nie dostarczać, bo jest ich aż nadto.

Szybkie działania podjęły też władze dzielnicy, uruchamiając pulę mieszkań zastępczych, o które jest trudno, również w obliczu przekwaterowań związanych z programem rewitalizacji. Choć z ich zasiedleniem przyjdzie jeszcze poczekać…

Akcja doraźnej pomocy przyniosła pożądane efekty. Prażanie kolejny raz pokazali, że w obliczu trudnej sytuacji sąsiadów nie mogą przejść obojętnie. To pokazuje, jak silne więzi łączą mieszkańców naszej dzielnicy i jest to naprawdę piękne.

Na koniec jednak trochę dziegciu pod kątem różnych formalnych procedur. Na pierwszy ogień sprawa nielegalnej instalacji gazowej – rodzi się pytanie, jak długo taka sytuacja występowała? Czy ktoś informował o tym ZGN? Czy lokal był sprawdzany w trakcie przeglądów kominiarskich i rocznych? Pewnie odpowiedzi na te pytania poznamy w trakcie śledztwa dotyczącego wybuchu i pożaru w kamienicy. Druga sprawa to koordynacja działań, szczególnie „miękkich”, związanych ze zbiórką darów dla poszkodowanych, badaniem ich potrzeb, pomocą psychologiczną. To zdaje się kolejna taka sytuacja w ostatnich latach (wcześniej Strzelecka 46, Stalowa 73 oraz Brzeska 13) i jak wynika z obserwacji uczestniczącej niżej podpisanego, a także wypowiedzi innych uczestników tych działań, pole do wielu usprawnień w przyszłości.

Krzysztof Michalski
Praskie Stowarzyszenie
Mieszkańców „Michałów”
Napisz do autora:
stowarzyszenie.michalow@gmail.com

Ps. w najbliższą niedzielę, 19 listopada br., po wszystkich mszach świętych w Bazylice NSJ na Kawęczyńskiej będziemy zbierali środki finansowe na zakup różnych rzeczy potrzebnych poszkodowanym. Zachęcam szanownych czytelników do wsparcia tej akcji.