W poprzednim numerze pisaliśmy o decyzji likwidacji bazaru przy ulicy Namysłowskiej i planach przeniesienia weekendowej giełdy na parking przy ulicy Jagiellońskiej, oczyszczony uprzednio z samochodów w piątek wieczorem. Dzisiaj wracamy do tej sprawy, przytaczając opinie mieszkańców.
Zlokalizowane przy ulicy Namysłowskiej targowisko istnieje od wielu lat. Ma stałych, wiernych klientów, którzy nie wyobrażają sobie zakupów w innym miejscu. W weekendy działa tu tzw. giełda, na której handluje się - poza żywnością - również tekstyliami, zabawkami, produktami chemii gospodarczej, książkami i innymi rzeczami, nowymi i używanymi.
- To jest miejsce, gdzie można kupić wszystko i to o wiele taniej niż gdzie indziej – mówią mieszkańcy pobliskiego bloku przy ulicy Namysłowskiej 6A.
- Można tu kupić w przystępnej cenie zupełnie niezniszczone ubranka dziecięce, bo przecież dzieci szybko z nich wyrastają – dodaje babcia kilkorga wnucząt.
Niestety, dni bazaru i giełdy są policzone, gdyż zgodnie z decyzją miasta, na tym terenie ma powstać nowoczesny ośrodek sportowo-rekreacyjny. Na spotkaniu informacyjnym, które odbyło się 28 września w Centrum Wielokulturowym przy Placu Hallera zakomunikowano, że giełda przy Namysłowskiej ma działać do 5 listopada, po czym, w okrojonej formie, ma być przeniesiona na parking przy ulicy Jagiellońskiej, na wysokości Placu Hallera.
Pomysł jest taki: w tygodniu, do piątku wieczorem, przy ulicy Jagiellońskiej będzie działał parking, jak do tej pory. W piątek w godzinach wieczornych, mieszkańcy pobliskich bloków będą musieli usunąć swoje samochody, aby zwolnić na czas weekendu miejsce handlującym. Jeżeli ktoś tego nie zrobi, pojazdy mają być odholowywane. Nietrudno sobie wyobrazić, że sytuacja taka będzie stwarzać liczne konflikty. Poza tym jakoś nikt nie pomyślał, gdzie mieszkańcy ulicy Jagiellońskiej będą parkować swoje auta w dni wolne od pracy.
Co więcej, w przyszłym roku ma być otwarta dodatkowa brama do Ogrodu Zoologicznego, właśnie w tych okolicach, od strony Placu Hallera. Odwiedzającym ZOO, przede wszystkim w soboty i w niedziele, trzeba zatem zapewnić miejsca do parkowania. Czy problem ten rozwiązany będzie kosztem pozostałego tam jeszcze pasa zieleni?
Tydzień temu, w poniedziałek, odbyło się spotkanie z kupcami. Nie są zadowoleni z proponowanych zmian. Zresztą nikt nie jest zadowolony: ani władze dzielnicy Praga-Północ, ani mieszkańcy obu zainteresowanych ulic.
- Okolice Placu Hallera to w dużej mierze dzielnica starszych ludzi – zwracają uwagę mieszkańcy ulicy Namysłowskiej. – Oni nie pojadą na zakupy do supermarketu. Są przyzwyczajeni przyjść tu z wózeczkiem, pochodzić między budkami. Ten bazarek to dla nich miejsce spotkań i możliwość kontaktu z ludźmi.
Miasto jest jednak nieprzejednane. Nie zgadza się nawet na pozostawienie bardzo okrojonej części bazaru na dawnym miejscu, ani na odroczenie zmian, twierdząc, że inwestycja polegająca na modernizacji Ośrodka „Namysłowska” Aktywna Warszawa i tak jest opóźniona.
Roztaczając wspaniałą wizję mającego powstać przy Namysłowskiej centrum sportowego z basenami krytymi i odkrytymi, z siłownią, salami do fitnessu, sauną i spa, z lodowiskiem, wykorzystywanym zamiennie jako rolkowisko, ze ściankami wspinaczkowymi, skateparkiem oraz z urządzeniami do slackingu, czyli chodzenia po linie, jedna z radnych m.st. Warszawy powiedziała, że będzie ono służyło prażanom do „realizacji swoich pasji”.
Ciekawe, jak będzie realizował tu swoje pasje przeciętny praski emeryt, dla którego zakupy na Bazarze Namysłowska są jednym z elementów pasjonującego wiązania końca z końcem.
Joanna Kiwilszo