Który praski radny ma największe oszczędności? Który jest najbardziej zadłużony? Który mieszka w mieszkaniu komunalnym, a który nie ma innych dochodów prócz diety radnego? Odpowiedzi na te i szereg innych pytań daje lektura oświadczeń majątkowych naszych samorządowców.
Ustawa o samorządzie gminnym nakłada m.in. na radnych oraz osoby wydające w imieniu władz miasta decyzje administracyjne (w przypadku Pragi Północ są to m.in. burmistrz i jego zastępcy) obowiązek składania na początku kadencji oraz corocznie oświadczeń majątkowych. Takie oświadczenie powinno zawierać m.in. informacje o zasobach pieniężnych, nieruchomościach, posiadanych akcjach, dochodach z tytułu zatrudnienia, mieniu ruchomym wartości powyżej 10 tys. zł oraz zobowiązaniach pieniężnych (w tym kredytach i pożyczkach) powyżej 10 tys. zł. Informacje znajdujące się w oświadczeniach majątkowych są jawne, a same oświadczenia znaleźć można w Biuletynie Informacji Publicznej. Ujawnianie informacji o sytuacji majątkowej przedstawicieli władz oraz najważniejszych urzędników ma na celu podniesienie poziomu jawności życia publicznego, a także ma przeciwdziałać zjawiskom o charakterze korupcyjnym. Termin składania oświadczeń corocznych upływa 30 kwietnia.
Jak to wygląda na Pradze Północ? Przeanalizowaliśmy dostępne od niedawna w BIP oświadczenia części dzielnicowych radnych (w BIP na dzień pisania artykułu brakowało najnowszych oświadczeń Ryszarda i Sebastiana Kędzierskich z PiS oraz Barbary Kwaśniewskiej z PO) oraz dwóch spośród trzech członków zarządu za 2016 rok (w BIP nadal nie opublikowano oświadczenia wiceburmistrza Iskry). Poniżej wybór najciekawszych informacji.
Dochód z działalności zarobkowej
Na podstawie aktualnych oświadczeń 19 praskich radnych oraz oświadczenia radnego, którego mandat został uchylony w maju br. można stwierdzić, że zdecydowana większość (17 osób) wykazywało dochód z działalności zarobkowej – wg informacji ujawnionych w oświadczeniach dochodu z takiej działalności w 2016 r. nie wykazały tylko trzy radne PiS: Katarzyna Jasińska, Teresa Mioduszewska i Edyta Sosnowska. Klubem z największą liczbą osób, które przynajmniej przez moment w minionym roku kalendarzowym były zatrudnione w strukturach miejskich i samorządowych jest klub PO (4 spośród 6 radnych). Wśród branż dominuje zarządzanie nieruchomościami (3 radnych, jeśli pod uwagę oprócz radnego Bieleckiego weźmiemy również parających się tym zajęciem od lat radnych Kędzierskich – ojca i syna) oraz gastronomia (dwie radne – Jara i Urbańska). W tym miejscu warto zwrócić uwagę na dwie kwestie. Pierwsza dotyczy radnego Bieleckiego. Mimo że od kilku miesięcy nie jest w klubie PiS (jako radny niezależny współtworzy jednak koalicję z tym klubem), z Kędzierskimi łączą go relacje biznesowe – w 2016 r. znalazł się w zarządzie ich firmy administrującej nieruchomościami. Druga dotyczy radnej Jary. Zgodnie z oświadczeniem majątkowym posiada 119 udziałów o wartości 59,5 tys. zł w spółce, której siedziba zgodnie z danymi KRS znajduje się w lokalu przy ulicy Ząbkowskiej, a oddział w lokalu przy ulicy Kępnej. Lokale te pojawiły się w różnych dokumentach przetargowych ZGM, co oznacza, że znajdują się w zasobie komunalnym. W KRS spółki Jara określona jest jako wspólnik. Nasuwa się pytanie, czy w tym przypadku, podobnie jak miało to miejsce przy uchyleniu mandatu radnego Wachowicza, nie zachodzi kolizja z przepisami ustawy o samorządzie gminnym (art. 24 f), które zabraniają radnym prowadzenia działalności gospodarczej na mieniu gminy?
Dochód z ZUS
W porównaniu z poprzednim rokiem nie zmieniła się liczba radnych-emerytów. Tego rodzaju świadczenia pobierały w 2016 r. Teresa Mioduszewska i Grażyna Szymańczuk – obie z PiS oraz Hanna Jarzębska z PO - obecnie radna niezależna. O ile radne Szymańczuk i Jarzębska dodatkowo pracowały, emerytura była, poza dietą radnego, jedynym źródłem utrzymania w 2016 r. w przypadku Mioduszewskiej.
Oszczędności
Troje radnych nie wykazało na koniec 2016 roku żadnych oszczędności – Hanna Jarzębska (PO/niezależna), Marcin Dąbrowski (PO), a także Robert Kazanecki (PiS). Z kolei w pierwszej trójce najbardziej oszczędnych radnych znaleźli się Magdalena Gugała (niezależna) – ok. 265 tys. zł, Ireneusz Tondera (SLD) – niezmiennie 540 tys. zł i niekwestionowana liderka – Katarzyna Jasińska (PiS), która zgromadziła 8 tys. zł oraz 243 tys. USD w gotówce oraz 615 tys. zł w jednostkach funduszy inwestycyjnych. Spieniężenie tych środków daje łącznie kwotę ponad 1,5 mln zł (przyjmując średni kurs dolara na poziomie 3,78 zł). Co ciekawe, Jasińska, poza dietą radnej nie wykazała w 2016 r. żadnych innych dochodów. Radna PiS nie posiada również żadnych nieruchomości (mieszka w wynajętym mieszkaniu o powierzchni 47 metrów kwadratowych), ani samochodu. Ze względu na brak oświadczenia majątkowego za 2016 r. w BIP, nie mogliśmy uwzględnić w naszym zestawieniu oszczędności radnego Ryszarda Kędzierskiego, który rok wcześniej był w czołówce.
Najbardziej zadłużeni
W tej kategorii niekwestionowaną liderką pozostaje Edyta Sosnowska z PiS, która wykazuje zadłużenie na kredytach hipotecznych w wysokości ok. 400 tys. franków szwajcarskich (ok. 1,54 mln zł) oraz 112 tys. euro (ok. 0,47 mln zł). Co ciekawe, Sosnowska poza dietą radnej, nie wykazała w ubiegłorocznym oświadczeniu innych dochodów. Spore zadłużenie na kredytach hipotecznych wykazują również radni Wojciech Nastula z PiS – 58 tys. franków szwajcarskich oraz Piotr Pietruszyński (niezależny) – 225 tys. zł.
Bez diety radni klepaliby biedę?
Średnia wysokość rocznej diety radnych na Pradze Północ wynosi ok. 22 tys. zł. Łącznie utrzymanie 23 praskich radnych to koszt ponad 0,5 mln zł. W przypadku wielu radnych dieta jest jedną z najważniejszych pozycji po stronie przychodów. Gdyby nie dieta radnej, żadnego źródła dochodu nie wskazałyby w oświadczeniu Edyta Sosnowska oraz Katarzyna Jasińska (obie z PiS). W przypadku Teresy Mioduszewskiej (również PiS), dieta radnej stanowiła prawie 2/3 dochodów osiągniętych w ubiegłym roku (pozostała 1/3 to emerytura). Dieta stanowiła również duży zastrzyk gotówki do budżetu Roberta Kazaneckiego (PiS) i Magdaleny Gugały (radna niezależna) – każde z nich otrzymało z ratusza ponad 23 tys. zł, przy dochodach ze stosunku pracy w wysokości odpowiednio ok. 39 tys. zł i ok. 32 tys. zł.
Nieruchomości
Nieruchomości stanowią główną część majątku większości praskich radnych. Posiadania mieszkania czy domu w oświadczeniach nie wykazują jedynie Magdalena Gugała (radna niezależna), Marcin Dąbrowski (PO), Robert Kazanecki (PiS) oraz Marek Bielecki (radny niezależny). Najem mieszkania (głównie komunalnego) wskazali następujący radni – Adriana Jara (PWS/Kocham Pragę), Teresa Mioduszewska (PiS), Katarzyna Jasińska (PiS) i Małgorzata Markowska (radna niezależna). Fakt posiadania kilku nieruchomości wykazali w oświadczeniach m.in. Edyta Sosnowska (PiS), Ireneusz Tondera (SLD) oraz Jacek Wachowicz (PWS/Kocham Pragę), któremu uchylono mandat. Ten ostatni w minionym roku sprzedał aż cztery mieszkania (których właścicielem był razem z małżonką) w jednej z kamienic na Pradze z udziałem własnościowym miasta. Ślad po tych transakcjach widnieje prawdopodobnie w jego oświadczeniu majątkowym (prawie 4-krotnie większy przychód z działalności gospodarczej – ponad 512 tys. w 2016 r. w porównaniu ze 141 tys. w 2015 r. oraz ponad 3-krotny wzrost oszczędności – 260 tys. zł w 2016 r. w porównaniu z 80 tys. zł rok wcześniej).
Samochody
Połowa (10 z 20) radnych, których oświadczenia przeanalizowaliśmy, nie wskazała w oświadczeniu faktu posiadania samochodu. To cieszy, bo wydaje się, że samochód przestaje powoli być symbolem statusu społecznego. Może też najwyższy czas zrezygnować z miejsc postojowych dla radnych na tyłach urzędu dzielnicy. Za to aż dwa samochody w swoim oświadczeniu wskazali Małgorzata Markowska (radna niezależna) oraz Mariusz Borowski (SLD). Najczęstszą marką samochodu pojawiającą się w oświadczeniach jest opel. Dwoma takimi samochodami legitymuje się wspominany radny Borowski.
Warto czasem spojrzeć w oświadczenia majątkowe swoich przedstawicieli, zwłaszcza tych, którzy poza dietą radnych nie deklarują innych dochodów. Można wówczas przeanalizować ich działalność samorządową i poważnie zastanowić się, czy nasze wspólne pieniądze są dobrze wydawane na ich wynagrodzenia.
JO