Oglądając wystawę prac Kuby Janysta w Galerii 81o uczestniczymy w swoistym eksperymencie przełożenia dźwięków otaczającej nas rzeczywistości na formę obrazu. Inspiracją do tego eksperymentu była muzyka Johna Cage’a.
Tematem przewodnim wystawy Imaginary Landscape, która 22 kwietnia została otwarta w praskiej Galerii 81o jest, jak sam tytuł wskazuje, wyobrażony krajobraz. Pojęcie to jest wieloznaczne. Z jednej strony odnosi się do krajobrazu zewnętrznego, który odbiorcy jest narzucony. Z drugiej strony łączy się z rzeczywistością wewnętrzną, czyli z naszymi emocjami, uczuciami i wyobrażeniami. Jest jeszcze trzeci krajobraz – sfera szumu informacyjnego, hałas treści, natłok otaczających nas dźwięków i obrazów.
Twórczość Kuby Janysta, zaprezentowana w Galerii 81o jest właśnie próbą krytycznego ujęcia tego hałasu informacyjnego poprzez zmaterializowanie go w postaci konkretnych obrazów. Można więc powiedzieć, że wystawa Imaginary Landscape jest swego rodzaju eksperymentem, a widzowie są tego eksperymentu nie tylko uczestnikami, ale wręcz inicjatorami.
Kuba Janyst, absolwent Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej (2005) oraz College of Art. And Architecture University of Tennessee, w swojej malarskiej twórczości nie czerpie wyłącznie z fascynacji architekturą, ale raczej muzyką. Wychodzi od dźwięków. Nie są to jedynie wspomniane szumy komunikacyjne i hałas treści, ale też konkretne dźwięki muzyczne. Interesuje go przede wszystkim muzyka elektroniczna.
- Najpierw słyszę obraz, a dopiero potem maluję – mówi artysta. – Innymi słowy, realizuję dźwięki w formie wizualnej.
Kuba Janyst nawiązuje w swoich pracach do twórczości amerykańskiego kompozytora muzyki współczesnej Johna Cage’a (1912-1992), a szczególnie do utworu „Imaginary Landscape No 4” na 12 radioodbiorników obsługiwanych przez 24 osoby, regulujące długość fal oraz głośność. John Cage lubił eksperymentować z dźwiękiem i zapisem partytury. Lubił też ekstrawaganckie realizacje, czego przykładem może być Tacet 4’33’’ czyli 4 minuty i 33 sekundy ciszy „granej” przez bezczynnie siedzącą orkiestrę.
- Eksperyment doprowadził do powstania tych obrazów i każdy obraz jest eksperymentem – wyjaśnia Kuba Janyst.
Wszystko zależy bowiem od odbiorcy: ile czasu poświęci obrazom złożonym z barwnych geometrycznych kresek, jak na nie spojrzy. Nie należy się spieszyć ani zniechęcać, jeśli obraz nie chce nam od razu pokazać, co tak naprawdę znajduje się za warstwą setek linii. Czasem ulegamy złudzeniu optycznemu, gdzie długie wpatrywanie daje nieoczekiwane efekty. Dzieje się tak na przykład w przypadku dwóch obrazów, na których, w głębszej warstwie przedstawione są okręgi. Kiedy przeniesiemy wzrok na obraz wiszący obok, też widzimy okrąg, mimo że go tam nie ma.
Wychodzenie od dźwięków daje obrazom Kuby Janysta niesamowitą wieloznaczność. Poza tym uformowanie obrazów, w pozycji poziomej, pionowej czy skośnej, a także takie elementy, jak natężenie czy kąt padania światła, daje widzowi nieskończenie wiele możliwości odbioru.
Niezwykle ciekawa jest też technika, którą opracował Kuba Janyst. Artysta nie używa pędzla, lecz nakłada akrylową farbę na płótno krawędzią szpachli. Każdy obraz to od 15 do 20 tysięcy takich nałożeń. Wielokrotne dokładanie farby, „zagęszczanie”, powoduje, że obraz składa się z wielu wypukłych linii, układających się jakby w drgające fale dźwiękowe.
- To, jak te obrazy wyeksponowane są dzisiaj, to tylko jeden z możliwych wariantów – mówi kuratorka wystawy, dr Julia Lewandowska. – Od widzów zależy, jaką drogę wybiorą, aby je obejrzeć. W każdym wypadku odbiorcy stają się współtwórcami artystycznego wydarzenia, bo każda wybrana ścieżka prowadzi do zupełnie innych emocji.
Wystawę obrazów Kuby Janysta „Imaginary Landscape” w Galerii 81o przy ul. Kłopotowskiego 38 lok. 5 można oglądać do 26 maja 2017 roku.
Joanna Kiwilszo