Społeczny obserwator
Okupacja niemiecka. Straszne czasy, gdy za bezinteresowną pomoc drugiemu człowiekowi można było zapłacić najwyższą cenę. W tym piekle systemowej nienawiści i pogardy znajdowały się jednak tysiące, a może i setki tysięcy ludzi, którzy tę cenę byli gotowi ponieść, w imię solidarności z drugim człowiekiem, skazanym przez okupanta na unicestwienie. Takich odważnych osób nie brakowało również na Pradze. Małżeństwo Żabińskich z warszawskiego ZOO, ksiądz Kubacki z Bazyliki na Michałowie, rodziny Filipkowskich z Kowieńskiej, Galasów z Brzeskiej, czy Nowińskich z Targowej, to tylko najbardziej znane przykłady bohaterstwa i bezinteresownej pomocy, jakiej udzielali ukrywającym się Żydom. Po wojnie zostali odznaczeni medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, który przyznaje izraelski instytut Yad Vashem. Takich osób było oczywiście więcej, część za pomoc udzielaną Żydom zapłaciła życiem, o pamięć pozostałych nikt się nie upomniał po zakończeniu wojny. Ich bohaterską postawę warto przypominać współczesnym – podczas spotkań z młodzieżą w szkołach, w symbolice przestrzeni publicznej, czy w popkulturze. Na tym ostatnim polu duże zasługi może przynieść wchodzący do polskich kin film „Azyl”, nakręcona z hollywoodzkim rozmachem produkcja opowiadająca o losach małżeństwa Antoniny i Jana Żabińskich, którzy w praskim ogrodzie zoologicznym ukrywali setki Żydów, w tym wielu uciekinierów z getta. Od kilku lat dla zwiedzających zoo udostępniono modernistyczną willę Żabińskich, słynny „Dom pod zwariowaną gwiazdą”, w którym urządzona została wystawa poświęcona bohaterskiemu dyrektorowi i jego małżonce, a także uratowanym przez nich ludziom.
Oczywiście, mam świadomość, że mimo filmowego wsparcia pamięć o bohaterach nie przetrwa bez zaangażowania władz samorządowych, organizacji społecznych czy samych mieszkańców. Warto stworzyć choćby szlak spacerowy upamiętniający praskich Sprawiedliwych (punktem wyjścia może być internetowa mapa „Dobry Adres”, stworzona i uzupełniana przez pracowników Muzeum Polin). Do programów nauczania można byłoby dodać elementy historii lokalnej, w tym obowiązkową wizytę w willi Żabińskich. Wreszcie dobrym pomysłem, do którego można przekonać władze lokalne, byłoby upamiętnienie praskich bohaterów w przestrzeni publicznej – mamy w Warszawie ulicę Jana Żabińskiego (na Ursynowie), ale może na Pradze warto byłoby pomyśleć chociaż o niewielkiej Alei Żabińskich czy placu księdza Kubackiego (niżej podpisany, wraz ze Stowarzyszeniem „Michałów”, od kilku lat zabiega o nazwanie tak bezimiennego placu przez Bazyliką NSJ na Michałowie).
Pamiętajmy o praskich Sprawiedliwych i bierzmy ich postawę za przykład również dla naszych, coraz bardziej niespokojnych czasów.
Krzysztof Michalski
Praskie Stowarzyszenie
Mieszkańców „Michałów”
Napisz do autora:
stowarzyszenie.michalow@gmail.com