Chłodnym okiem

Karuzela kadrowa

Trwają ruchy kadrowe na Pradze Północ. Ostatnia sesja w dniu 6 marca przyniosła zmiany w zarządzie, z jego składu odwołano dwóch wiceburmistrzów z ugrupowania PWS-Kocham Pragę Dariusza Wolke i Dariusza Kacprzaka. W ich miejsce powołano Zbigniewa Cierpisza z PiS i Wojciecha Zieleniewskiego, którego wskazał nowo powstały ze zlepków innych ugrupowań Klub Radnych Niezależnych zwany klubem przewodniczących. Wszyscy jego członkowie pełnią bowiem funkcje przewodniczących komisji rady: Marek Bielecki, były PiS - komisja budżetu, Magdalena Gugała - byłe Miasto jest Nasze - komisja ochrony środowiska, Małgorzata Markowska - była Praska Wspólnota Samorządowa - komisja rewizyjna, Piotr Pietruszyński - byłe PO - komisja infrastruktury i Hanna Jarzębska także byłe PO - komisja lokalowa.

O tej ostatniej radnej mówi się, że ma większe aspiracje i zażądała miejsca po wiceprzewodniczącym rady Jacku Wachowiczu, architekcie trwającego 27 miesięcy układu rządzącego na Pradze PiS-PWS (Kocham Pragę). Coś w tym jest, bo na dzień 14 marca (gdy gazeta jest już w druku) zwołana jest kolejna sesja rady, w której porządku obrad jest odwołanie radnego Jacka Wachowicza z funkcji wiceprzewodniczącego rady i powołanie nowego. PiS wygrał więc stracie z dotychczasowym koalicjantem, w którym czasami leżał na deskach. Początkowo bowiem cztero-, a następnie trzyosobowy klub PWS podyktował im srogie warunki. Oddanie dwóch z trzech miejsc w zarządzie na rzecz PWS nie było zapewne komfortowe. PiS wytrzymał jednak kolejne rundy, doprowadził do rozbicia klubu PO, jego emisariusz Marek Bielecki zjednoczył osieroconych radnych. Wytworzył się nowy samorządowy byt. PiS zakończył konsumpcję, przetrawił i wydalił pierwszą ofiarę. Potwierdza się teza, że układ z tym ugrupowaniem jest toksyczny dla jego partnerów. Marnie w dużej polityce skończyły LPR i Samoobrona, zniknęli radni z klubu samorządowego wspierający Lecha Kaczyńskiego. Zrozumieli to ostatnio radni Rembertowa, którzy z pomocą radnych SLD wyrzucili PiS z lokalnej koalicji.

Na Pradze wraz z kolegą Mariuszem Borowskim chętnie zrobimy to samo bezinteresownie, jesteśmy otwarci na propozycje. Komplikacją całej tej sytuacji jest to, że nie ma ciągłości władzy i odpowiedzialnych za złe zarządzanie dzielnicą. Od rozpoczęcia obecnej kadencji w 2015 wymieniony został już burmistrz, a teraz dwóch zastępców. Wykonanie inwestycji na poziomie 6,4% budżetu dzielnicy to istny dramat, prowadzący do dekapitalizacji jej majątku. Tak było także w roku ubiegłym. PiS mimo górnolotnych słów nie radzi sobie z rządzeniem. Najchętniej by kontrolowali, ale nawet i tego nie potrafią, realizują się jedynie w ruchach kadrowych. Lecz i tu zgodnie z prawem Kopernika-Greshama lepszych zastępują gorszymi. Nie żebym bardzo bolał nad odwołaną ekipą. Wbrew szyldowi samorządowemu byli to politycy, którzy kiedyś afiliowali się przy różnych ugrupowaniach Dariusz Wolke - ZCHN, Dariusz Kacprzak - PO, a Jacek Wachowicz - AWS, ale po ich odwołaniu miotła wymiecie wszystkich, którzy wraz z nimi przyszli. Karuzela kadrowa ma trwać.

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
i.tondera@upcpoczta.pl