Społeczny obserwator
Na ulicach naszej dzielnicy można zauważyć w ostatnim czasie gwałtowny wzrost oznak miłości do piłkarskiej drużyny mistrza Polski. Cieszy fakt, że fani demonstrują swoje przywiązanie do ulubionej drużyny; gorzej, gdy promocja klubu skutkuje wandalizmem, niszczeniem wspólnego mienia i brakiem szacunku do tkanki zabytkowej naszego miasta.
Niechciane piłkarskie symbole, „elki” w kółeczku, szubienice i wulgarne wyzwiska pod adresem innej stołecznej drużyny sprejowane są wszędzie – na ścianach budynków komunalnych, spółdzielczych i zarządzanych przez wspólnoty. Dostaje się też budynkom szkolnym czy studniom wody oligoceńskiej. Dziwnym trafem cenieni przez polityczny establishment za patriotyczną postawę piłkarscy fani swoją miłość do ulubionego klubu wyrażają, bazgrząc również ściany budynków związanych z prześladowaniami wobec żołnierzy podziemia niepodległościowego (np. Otwocka 3, Kawęczyńska 12). „Elkom” często towarzyszą inne symbole, budzące bardzo negatywne skojarzenia. To tzw. krzyże celtyckie, jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli neonazistowskich. Taki krzyż, wymalowany na fasadzie zabytkowej kamienicy przy ul. Kłopotowskiego, „wita” codziennie osoby podążające do urzędu dzielnicy.
Brak jakiejkolwiek reakcji na tę uliczną „twórczość” zachęca „kibiców-artystów” do działania. Niestety, ich zabawa sporo kosztuje. I to nas wszystkich, zwłaszcza, że odnawianie budynków komunalnych finansowane jest z naszych podatków, a za odnawianie budynków spółdzielczych czy wspólnot płacimy jako mieszkańcy w ramach funduszu remontowego. Nie wspomnę już o tym, że neonazistowskie i rasistowskie symbole obecne na każdym kroku przeczą wizerunkowi tolerancyjnej, wielokulturowej Pragi…
Szkoda, że władze dzielnicy na to nie reagują. Brakuje działań profilaktycznych w szkołach (czasem sama informacja o wymiarze kary za niszczenie mienia może spowodować, że jeden z drugim dwa razy pomyśli, nim wyciągnie sprej) oraz wśród przedstawicieli środowisk kibicowskich. Jestem przekonany, że zdecydowana większość fanów potępia takie akty wandalizmu.
Oprócz profilaktyki powinno się raz na zawsze powiedzieć NIE dla takiej formy kibicowania. Dobrym rozwiązaniem mogłaby być np. wspólna akcja urzędników, mieszkańców oraz przedstawicieli środowisk kibicowskich (a może również piłkarzy aktualnego mistrza Polski), polegająca na czyszczeniu poniszczonych budynków i zamalowywaniu szpecących fasady bohomazów. Do akcji mogliby włączyć się również ci radni, którzy na co dzień demonstrują miłość do stołecznej drużyny. Powiedzmy wspólnie NIE dla wandalizmu na Pradze.
Krzysztof Michalski
Praskie Stowarzyszenie
Mieszkańców „Michałów”
Napisz do autora:
stowarzyszenie.michalow@gmail.com