Berliński Kreuzberg, Miera Iela w Rydze i Ancoats w Manchesterze - tylko te trzy dzielnice wyprzedziły Pragę w rankingu najfajniejszych dzielnic Europy w opublikowanym przez magazyn Business Insider. To świetny prezent urodzinowy – 10 lutego Warszawska Praga obchodziła 369 rocznicę nadania praw miejskich.
10 lutego 1648 roku król Władysław IV Waza nadał Pradze prawa miejskie, było to 369 lat temu. Pomimo upływu czasu, ta strona Wisły jest nadal wyjątkowa. Docenił to internetowy magazyn Business Insider tworząc ranking najfajniejszych dzielnic Europy. Warszawska Praga zajęła w nim 4. miejsce. Wyprzedziły ją tylko berliński Kreuzberg, Miera Iela w Rydze i Ancoats w Manchesterze. Daleko za Pragą uplasowała się paryska dzielnica Belleville i madrycka Malasana, a także rzymskie Pigneto.
Współpracujący z Business Insider portal podróżniczy Travel Supermarket wraz z blogerami Adamem Goffmanem, który prowadzi bloga „Travels of Adam” oraz Emily Ray prowadzącą „The Cosy Traveller”, przyjrzeli się bliżej europejskim miastom i wskazali do rankingu te dzielnice, które turystom mogą wydać się najciekawsze i najbardziej oryginalne.
Dzielnice oceniane były w kilku kategoriach: kultura, kreatywność, wartość historyczna oraz nietypowe miejsca do zobaczenia. Autorzy rankingu zwracali uwagę na alternatywne kawiarenki, sklepy vintage, galerie sztuki i wydarzenia artystyczne. Punkty ujemne przyznawane były za zbyt dużą liczbę sieciówek.
Praga została nazwana dzielnicą, w której „stare łączy się z nowym”. Według poradnika portalu Travel Supermarket na warszawskiej Pradze warto zajrzeć do Soho Factory, zwiedzić Muzeum Neonów i zjeść w restauracji Warszawa Wschodnia. Blogerzy komplementują również Bazar Różyckiego, Sen Pszczoły i kluby, takie jak Hydrozagadka oraz Skład Butelek.
Zaznaczają, że choć Praga jeszcze do niedawna cieszyła się złą sławą, dziś prezentuje swoje zupełnie nowe oblicze. Odnowione kamienice, klimatyczne kawiarnie i wiele pracowni artystycznych - właśnie to przyciąga turystów z niemal całego świata.
4. miejsce i te entuzjastyczne oceny oczywiście cieszą, ale my, będąc tu na miejscu wiemy, że tak naprawdę dzielnicą artystów Praga była dziesięć lat temu, kiedy to w maju 2007 roku otwarto na Brzeskiej 10 pracowni artystycznych, oddanych twórcom za symboliczną złotówkę, a podobne pracownie zaczęły powstawać na Targowej, Inżynierskiej i 11 listopada. W następnych latach w każdym numerze Nowej Gazety Praskiej pisaliśmy przynajmniej o jednym wernisażu wystawy malarskiej czy ciekawym wydarzeniu artystycznym. Po paru latach, po kilkakrotnej podwyżce czynszów, nie mając wsparcia ze strony miasta, artyści pozamykali swe pracownie i opuścili Pragę.
Nieliczni, którzy pozostali oraz prascy społecznicy-pasjonaci na szczęście dalej robią swoje i dlatego odbywają się takie imprezy jak „Noc Pragi” czy „Otwarta Ząbkowska”. Tegoroczne Urodziny Pragi, obchodzone w dniach 6-12 lutego, były inicjatywą całkowicie oddolną, przygotowaną przez organizacje pozarządowe, takie jak Towarzystwo Przyjaciół Pragi, Gwara Warszawska, Fundacja Zmiana, Kolekcjonerzy Czasu, Na Pradze, czy PSM Michałów. Do organizatorów dołączyło Muzeum Warszawskiej Pragi, proponując wykłady i zwiedzanie z dziećmi muzealnej ekspozycji.
Odbyły się liczne prezentacje i, mimo siarczystego mrozu, spacery tematyczne po praskich ulicach. Jak postępowała budowa bazyliki na Kawęczyńskiej, jak przez lata zmieniał się kościół św. Floriana i co było niegdyś w miejscu muralu Wedla na ścianie kamienicy na rogu Ząbkowskiej i Targowej opowiedział w sobotę, 11 lutego, w Centrum Zarządzania Światem przy Okrzei 26 Adrian Gajewski ze „Spacerkiem po Warszawie” w ramach prezentacji „Praga na starej fotografii i współcześnie”. Dzięki archiwalnym zdjęciom mogliśmy dowiedzieć się, jak wyglądała w czasie okupacji niemieckiej i po wojnie praska synagoga, zburzona ostatecznie w 1953 roku a także jak zmieniał swoje miejsce Dworzec Wileński.
Również 11 lutego, Karol Bulski z Ferajny Praskiej poprowadził wycieczkę szlakiem filmów kręconych na Pradze. Jak na wstępie wyjaśnił, na Pradze i w sąsiednich dzielnicach prawobrzeżnych o podobnym klimacie nakręcono ponad 100 fabularnych filmów i seriali. W wielu z nich, często najgłośniejszych, jak „Pianista” czy „Czterej Pancerni i Pies” praskie klimaty zastępują nieistniejącą przedwojenną zabudowę lewobrzeżnej Warszawy.
- Najciekawsze są jednak te filmy, w których rolę odgrywają (mniej lub bardziej) popularne wyobrażenia o Pradze, jako o miejscu, gdzie czas płynie inaczej, obowiązują inne prawa niż za Wisłą – powiedział Karol Bulski.
Na spacerze zobaczyliśmy takie miejsca, których wygląd, atmosfera oraz legenda decydowała o kontekście, w jakim uwieczniali je filmowcy. Od punktu zbiórki przed Teatrem Powszechnym trasa prowadziła na stację Warszawa Stadion, poprzez Port Praski, uwieczniony m.in. w filmie Barbary Sas „Krzyk”, ulicę Jagiellońską, gdzie w latach 70. w ruinach fabryki „Wulkan” Stanisław Jędryka kręcił serial „Stawiam na Tolka Banana”, na ulicę Konopacką, która posłużyła jako plener Łukaszowi Palkowskiemu do filmu „Rezerwat”. Spacer zakończył się pokazem fragmentów omawianych filmów w klubie Offside przy Brzeskiej 16.
To był bardzo pouczający spacer, często po miejscach, które można zobaczyć już tylko w polskich filmach. Podobnie jak w przypadku innych tematycznych spacerów: „Żydowska Praga”, „Praskie kapliczki”, czy „Legendarne symbole Pragi” - taka forma świętowania urodzin Pragi to inicjatywa niezwykle udana, dzięki której zupełnie zrozumiały staje się fakt, że Praga zajęła 4. miejsce w rankingu na najfajniejszą dzielnicę Europy.
Należy tylko mieć nadzieję, że władze dzielnicy nie popadną w samozadowolenie, wyjdą naprzeciw oddolnym inicjatywom i obejmą mecenatem artystów, aby Praga znowu była dla nich gościnna i stała się ważnym punktem na mapie wojaży turystów z całego świata.
Joanna Kiwilszo