Co dalej z oświadczeniem radnego W?

Ponad 3 lata temu, w maju 2013 r., odbyło się posiedzenie dzielnicowej komisji infrastruktury, którego jeden z punktów dotyczył zarządzanych przez praski ZGN budynków przy ulicy Ząbkowskiej 23/25 i Ząbkowskiej 22/24/26, w tym w szczególności różnych fuszerek budowlanych w obu budynkach. Jeden z uczestniczących w posiedzeniu radnych, dziś pełniący funkcję wiceprzewodniczącego Rady Dzielnicy Praga Północ, Jacek Wachowicz, publicznie wtedy stwierdził „że już kilka lat temu pisał skargi na pracownika ww. administracji m.in. na to, iż pełni swoje obowiązki pod wpływem alkoholu i obraża mieszkańców kamienic przy ul. Ząbkowskiej 22/24/26 i 23/25” (cyt. za protokołem posiedzenia dostępnym w Biuletynie Informacji Publicznej).

Jak się później okazało, słowa o pełnieniu obowiązków pod wpływem alkoholu przelały czarę goryczy i pomówiona w ten sposób osoba oddała do sądu sprawę o ochronę dóbr osobistych. Sąd wydał 12 listopada 2014 r. wyrok (sygn. akt IC 902/13), w którym nakazał Wachowiczowi przeproszenie powódki na łamach prasy lokalnej (notabene chodzi o konkretny tytuł prasowy, wydawany przez innego radnego, członka ugrupowania, którego Wachowicz jest liderem) oraz osobiście, na jednym z posiedzeń komisji infrastruktury, a także zwrot na rzecz powódki kosztów procesu w wysokości blisko 1000 zł.

Po 2 latach od zakończenia procesu nie zostały jednak dopełnione zasądzone warunki dotyczące publicznych przeprosin na posiedzeniu komisji infrastruktury – taki punkt znalazł się w porządku obrad komisji z 12 października 2016 r. oraz 24 listopada 2016 r., jako punkt 6 „Pomoc w wykonaniu wyroku sądu - oświadczenie Jacka Wachowicza…”. W pierwszym terminie punkt zdjęto z porządku obrad głosami radnych PiS, w drugim zaś radni PiS ostentacyjnie, w pośpiechu opuścili salę obrad, zrywając kworum. Identycznie jak zainteresowany.

Choć sprawa wydaje się być na pierwszy rzut oka błaha, w naszym przekonaniu stawia radnego raczej w złym świetle. Publiczne oskarżenia o pracę pod wpływem alkoholu, przegrany proces o ochronę dóbr osobistych, a także niewykonywanie wyroku sądu i zwykła ludzka przyzwoitość (przy okazji przeprosiny na łamach prasy lokalnej miały zajmować ok. 1/8 strony, trzeciej strony, a sama publiczna formuła przeprosin to raptem dwa krótkie zdania) skłaniają do postawienia pytań, czy taka osoba powinna pełnić funkcję bądź co bądź publiczną i reprezentować mieszkańców Pragi? Odpowiedź na to pytania pozostawiamy szanownym czytelnikom przy okazji najbliższych wyborów.                
 

ONI