„Architektura i rozwiązania na miarę XXI wieku”, „imponująca sala widowiskowa na 600 osób”, „projekt nagrodzony w konkursie międzynarodowym” - to tylko kilka określeń, jakimi radni współrządzącego Pragą Północ lokalnego ugrupowania próbują przekonać do koncepcji stworzenia na terenie Parku Praskiego, przy Pl. Weteranów, monumentalnego domu kultury.
Efektem tych działań jest kolejne stanowisko Rady Dzielnicy skierowane do władz miasta, dotyczące zapewnienia w wieloletniej prognozie finansowej dla Warszawy środków na realizację forsowanego od lat pomysłu. Oczywiście, nie wspomina się przy tym o kosztach przyrodniczych realizacji projektu (wycinka drzew na terenie Parku Praskiego, budowa dodatkowych parkingów, ingerencja w obszar objęty ochroną konserwatorską) oraz finansach, których w dzielnicowej kasie najzwyczajniej w świecie brakuje.
To, że Praga Północ potrzebuje prężnie działającego domu kultury nie budzi żadnych wątpliwości. Obecna placówka przy ul. Dąbrowszczaków jest słabo skomunikowana z innymi - poza Nową Pragą - rejonami naszej dzielnicy. Dojazd tramwajem czy autobusem, często z przesiadką, np. ze Szmulek, czy Śliwic, to dla rodzica z małym dzieckiem, czy dla osoby niepełnosprawnej nie lada wyzwanie. Wątpliwości budzi również polityka informacyjna – poza stroną internetową, Facebookiem, tablicami w kilku szkołach oraz słupem ogłoszeniowym ustawionym… przed wejściem do domu kultury nie są wykorzystywane inne narzędzia, pozwalające dotrzeć z informacją o ofercie do ogółu mieszkańców. Dla porównania harmonogram wydarzeń realizowanych przez Centrum Kultury Podskarbińska na Pradze Południe jest regularnie wywieszany na miejskich słupach ogłoszeniowych w rejonie Targowej, czy Ząbkowskiej. Czemu w ten sam sposób nie jest promowana oferta DK Praga?
Z problemem dostępności wiąże się kwestia struktury organizacyjnej praskiej placówki kultury. Obecnie mamy na Pradze tylko jedną placówkę tego typu, właśnie przy ul. Dąbrowszczaków. Dla porównania w Śródmieściu, na Ochocie, Pradze Południe, czy Targówku działa po kilka filii, których rozmieszczenie ułatwia mieszkańcom różnych rejonów korzystanie z oferty kulturalnej tamtejszych domów kultury. Szansą na wprowadzenie podobnych standardów u nas jest Zintegrowany Program Rewitalizacji, który w swoich założeniach przewiduje tworzenie centrów aktywności lokalnej. O lokalizacji i funkcjach jednego z nich już decydowali mieszkańcy w konsultacjach społecznych, dotyczących przyszłości Pałacyku Konopackiego (pisaliśmy o nich w poprzednim numerze NGP), kolejne ma powstać w opróżnionej przed laty kamienicy przy Markowskiej 16. Właśnie lokalne placówki, blisko ludzi, a nie monumentalny dom kultury, mogą być szansą na rozwijanie potencjału mieszkańców Pragi. Efektów nie trzeba daleko szukać. Wystarczy wybrać się do tętniącego życiem CAL przy ul. Paca 40 na Pradze Południe.
Powyższym tekstem chcemy otworzyć publiczną dyskusję, dotyczącą zmian w funkcjonowaniu praskiego domu kultury, do udziału w której zapraszamy naszych czytelników.
MK