Chłodnym okiem
PiS-owcy, jak obiecywali przed laty, tak i realizują. Na zwierzęcej niechęci do PRL-u, a ostatnio także III RP, partia ta zbudowała swoja potęgę. Dziś to, co uprzednio część zadufanych w sobie polityków brała za mrzonki i strachy na Lachy powoli, ku ich zdumieniu, staje się prawem. To tej formacji zawdzięczamy w 2007 roku ustawę lustracyjną, która tylko dzięki sprzeciwowi Trybunału Konstytucyjnego (stąd może taka niechęć do tej instytucji - JK) nie objęła ogółu naukowców, dziennikarzy, rewidentów, doradców podatkowych, dyrektorów szkół niepublicznych, członków władz związków sportowych. Objęła jednak tysiące osób - radnych, posłów, senatorów, wyższych urzędników, sędziów, prokuratorów itp. Obecnie PiS idzie dalej w swoich działaniach. Ostatnio przyjęto ustawę, zgodnie z którą ”nazwy budowli, obiektów użyteczności publicznej, takich jak drogi, ulice, mosty i place nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub nawet dat symbolizujących komunizm czy inny ustrój totalitarny” i mają zostać zmienione. Rada Warszawy i rady innych miast mają rok na realizację ustawy. Ciekawe, czy radni będą chcieli sobie brudzić ręce i otwierać nowe fronty walk o nazwy patronów zdekomunizowanych ulic. Ustawodawca przewidział i taki uzus, że samorządy nie podejmą żadnych działań: wtedy ma wkroczyć wojewoda. Temat dotyczy mnie osobiście, mieszkam bowiem na ulicy, której patron przewidziany jest do dekomunizacji. Nie wiem, komu przeszkadza Jan Młot, a właściwie Szymon Dickstejn zmarły w 1884 roku w wieku 26 lat żydowski tłumacz dzieł Karola Darwina i Ferdynanda Lassalle, popularyzator dzieł Karola Marksa. Jakiś antysemita zapewne śmieje się w kułak, a panowie parlamentarzyści nawet nie zadali sobie trudu, by sprawdzić jak głęboko i w jaką historię zabrnęli. Dobrze, że Darwina nie zmieniają. Gdyby radni Warszawy lub innych miast chcieli zrealizować ustawę i mieli poczucie humoru, to z chęcią podrzucę im kilka nazw ulic do zastosowania, nie oczekując tantiem z praw autorskich. Pięknie brzmią „Niezależnego Trybunału Konstytucyjnego”, „Pamięci Puszczy Białowieskiej”, „Padłego konia arabskiego”, „Dobrej zmiany”, „Ojczyzny dojnej”. Na Pradze Północ do dekomunizacji przewidziana jest także ulica Dąbrowszczaków. To osobny rozdział dziejów Europy. Formacja ta, jako jedna z pierwsza stawiła czoło faszyzmowi. Dziś nowi panowie IV RP uznali, iż bohaterowie walk o republikę w Hiszpanii nie są godni nazwy ulicy - hańba im. Istnieje pojęcie prawdy historycznej. Tę trudno podważyć. Był faszyzm i byli z nim walczący. Dziś są tacy, którzy chcą bohaterów walk w Hiszpanii wymazać z kart historii. Po której stronie stają i na jakie miano zasługują?. Czy nie zaczynają „podpadać” pod własne ustawy?
Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
i.tondera@upcpoczta.pl