Przychodnia dla Zwierząt
Czy mnie oczy nie mylą, czy poziom obecnych władz czasem nie opadł poniżej poziomu purpury pasów brzusznych biskupów? Po co to ugięcie kolan poniżej wyznaczonej przez nas, suwerena, wysokości?
Układ władzy szykuje „nocne” ustawy w sprawie kościelnej inwigilacji naszych sypialni.
W szkołach już trwa wieloletnia oparta na lęku indoktrynacja kroczy naszych dzieci z coraz częściej ujawnianymi przypadkami patologii seksualnej i fizycznej, aliści na szczęście nie ze strony uczniów. Kto nie wierzy, niech sprawdzi!
Pytam się, kto oderwie kleryków od naszych łon i od państwowej kiesy? Samokrytyka JP II? Celibat? Może nie bojący się purpury red. Urban? Religie to wojny i społeczny strach.
Dla normalnych ludzi alkowa i dziecięcy pokój to brak lęków, świętość, absolutne sacrum i tabu. Z normalności zaczynu powstaje wszystko. Codzienny chleb, ale też wino. Intymność ma zakwitać bez księży, ministrów i posłów. My i dzieci mamy swoją godność. Spie.... ze społecznego zdrowego rozsądku. O poparcie proszę kobiety, które w państwowym katolicyzmie nie są chronione nawet przez mężów, wiecznie zamalowanych w pisankę.
Przyroda bardziej niż my kieruje się boskimi prawami, a nakazową monogamię, pielęgnację niechcianych zarodków i uszkodzone płody traktuje z życzliwym potencjum możliwości przeżycia. Noworodki traktuje testem przetrwania i możliwości własnych sił. Edukacja i samodzielność w dorosłości to wszystko. Sarna wchłonie zarodki w okresie zagrożenia i głodu. W przyrodzie to matka decyduje o fakcie porodu i ilości potomstwa, które dopiero będzie walczyć o przeżycie, bowiem długa ciąża, karmienie piersią czy wysiadywanie jaj to dopiero początek najczęściej samotnego macierzyństwa. Najbardziej odpowiedzialne są samce ptaków. Ale tylko w 25% i w okresie lęgów. Pisklęta wymagają tak wielkich ilości pożywienia, że obecność pana ptaka musi zaowocować ciężką pracą i bezwarunkową obecnością. Brak jednego z ptasich rodziców to śmierć lub niedorozwój piskląt. Reszta mimo faktu ojcostwa pozostawia samiczki.
U ssaków wierność i odpowiedzialność to ok 5%. Samiec i stado są wtórne do decyzji samicy. W przyrodzie nie ma samotnych samców ani samotnych samic, chroniących nienarodzone potomstwo lub zmuszających inne osobniki tego samego gatunku do prokreacji i posiadania większej ilości potomstwa niż możliwości. Za przykład weźmy psy i koty.
Samice psowatych w okresie jajeczkowania mogą dopuszczać wielu samców. Kilka samców może być ojcami kilkorga różnych szczeniąt w tym samym miocie. Suki produkują wiele jajeczek, które spotkawszy się w macicy z plemnikami wielu samców mogą uszczęśliwić kilku ojców, z których żaden potem nie odczuwa ojcowskiej dumy. Widać to zjawisko na ulicy, gdzie za jedną suką biega sfora piesków. Potem czytamy ogłoszenia o kundelkach do oddania.
Kotki wolą wybrać najlepszego. Kocur, który podczas kopulacji naprawdę stanie na wysokości zadania, uwolni jajeczka z jajnika i zostanie jedynym ojcem wszystkich kociąt. Kobiety zaś... Proszę Szanownych Panów.... tylko one wiedzą, kto jest ojcem, także ci.... niektórzy, o których nie wiemy, a jak która głupia i naiwna, to jeszcze i spowiednik wie.
lek. wet. Zygmunt Kosacki
Jabłonna, ul. Szkolna 22a,
czynne: pon.-pt. 12-19, sob. 10-13
tel. 22 782-48-88, 602-341-684,
e-mail: zygakosacki@wp.pl