Niedoskonałe podzielniki

Zachęcamy do zapoznania się z poniższym tekstem, nadesłanym do redakcji przez jednego z czytelników. Tekst stanowi cenny głos w naszej dyskusji na temat zasadności stosowania podzielników ciepła.

Piękna idea energooszczędności upada z powodu niedoskonałości  pomiaru. Podzielniki ciepła reagują bowiem wyłącznie na ciepło oddawane przez grzejnik. Nie rejestrują ciepła przenikającego przez przegrody wewnętrzne. Krytyki nie wytrzymują też korekty wskazań i podatność na przekłamania i zwykłe oszustwa. W efekcie tzw. zużycie indywidualne nie jest indywidualne, a więc tym samym nie jest miarodajne. Wszystko to jest spowodowane przez niedoskonałą wskaźnikową metodę rozliczania kosztów c.o.

„Opomiarowani” bywają zaskakiwani znacznymi nadpłatami albo niedopłatami za centralne ogrzewanie. Według podzielników, identyczne lokale mogą zużyć nawet wielokrotnie różne ilości ciepła. Absurdalne różnice pojawiają się losowo. Podczas składania reklamacji nie ma możliwości powoływania się na podstawę prawną, bowiem takiej nie ma, a odpowiedź administracji budynku jest jedna: zgodzili się państwo na podzielniki, one wskazały zużycie, a rozliczenie jest zgodne z regulaminem.

Okazuje się jednak, że nagły wzrost zużycia wcale nie musi być efektem marnotrawstwa energii, oszustwa czy awarii. Mieszkania szczytowe – przez mury zewnętrzne, dachy, stropy piwniczne – są narażone na większe straty ciepła do otoczenia budynku. Dlatego wskazania podzielników są poprawiane mnożnikami zależnymi od położenia lokalu. Oszacowania mnożnika mogą różnić się o 30% i więcej dla danego lokalu. Niedokładne są także szacunki współczynników oceny grzejników. Poważne błędy korekt przenoszą się wprost do corocznego rozliczenia kosztów indywidualnego lokatora. Te prowizoryczne korekty to jednak nic w porównaniu z wpływem wewnętrznych migracji ciepła poprzez konstrukcje budynku. W metodzie podzielnikowej cieplne przewodnictwo stropów i ścian jest pomijane, choć z natury istotnie zakłóca odczyty. Incydentalnie może nawet zwielokrotnić lub, przeciwnie, wyzerować kwotę naliczoną według podzielników, zwaną opłatą indywidualną.

Podzielniki wskazują wyłącznie wolumen ciepła wyemitowanego w lokalu przez grzejniki, nie zaś zużytego na ogrzanie wyłącznie danego lokalu. Odczyt jest fałszowany o ilość ciepła przenikającego między sąsiadującymi ze sobą lokalami i innymi pomieszczeniami. Ustalenie rzeczywistego zużycia wymagałoby metodycznego odseparowania ciepła wymienianego poprzez przegrody wewnętrzne z sąsiednimi pomieszczeniami. W tej metodzie rozliczeń jest to niemożliwe.

Oznacza to, że w przypadku utrzymywania temperatury wyższej niż sąsiedztwo, opłata wzrośnie o koszt ciepła, które przeniknęło do lokali sąsiednich. Kaloryfery ogrzeją bowiem nas i dogrzeją pomieszczenia sąsiednie, a podzielniki wykażą zwiększenie o to dogrzanie. W praktyce, ilość energii na dogrzanie może być nawet wielokrotnością tej zużytej dla własnego lokalu. Odpowiednia opłata indywidualna, wyliczona na podstawie zużycia pozornie tylko indywidualnego i rzeczywistego, obciąży wyłącznie jednego lokatora.

W przypadku utrzymywania temperatury niższej niż w sąsiednich pomieszczeniach, do mieszkania będzie napływało ciepło z sąsiednich lokali, podzielniki zarejestrują odpowiednio mniejsze zużycie lub jego brak, co przełoży się na mniejszą opłatę indywidualną lub opłatę zerową. Tylko czy rzeczywiście takie bezwiedne podkradanie ciepła należy premiować?

Na ukryte i nieograniczone zafałszowania zużycia ciepła nakładają się duże niedokładności korekt usytuowania lokali, oceny grzejników, liczne możliwe oszustwa i skutki awarii. W sumie w ustalaniu  indywidualnego zużycia ciepła i opłat za ogrzewanie zdają się nie istnieć żadne granice dopuszczalnego błędu, żadne granice rozsądku. Zapomniano, iż opłaty muszą być adekwatne do zużycia rzeczywistego.

Wiele spółdzielni mieszkaniowych w atmosferze protestów i perswazji wdraża podzielniki, zachęca do nich i wskazuje statystyczne oszczędności osiągane dzięki nim. Te korzyści mają kompensować rosnące ceny energii cieplnej od dostawców chcących utrzymać przychody na niezmienionym poziomie wobec spadku zużycia ciepła w budynkach. Finansowe korzyści lokatorów są per saldo ułudą.

Jakie regulacje prawne dotyczą kwestii opłat za ciepło? Najważniejsze z nich to Ustawa Prawo energetyczne (art. 45a ust. 9), Dyrektywa 2006/32/WE Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej w sprawie efektywności końcowego wykorzystania energii i usług energetycznych (art. 13) i Dyrektywa 2012/27/UE Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej w sprawie efektywności energetycznej (art. 9 ust.1).

W kraju wciąż mamy do czynienia z oczywistym niedostosowaniem metody podzielnikowej do naszych budynków. Wobec łamania dobrych obyczajów, zdrowego rozsądku i wymogów prawnych wskazane, a wręcz niezbędne jest przywrócenie indywidualnych opłat proporcjonalnych do powierzchni ogrzewanych lokali. Metodę tę przewiduje Prawo energetyczne. Nie jest doskonała, ale ze swej natury wyklucza oszustwa technologiczne i inne, usuwa problem korekt z racji ocen grzejników i położenia lokalu w budynku, uniezależnia od niekontrolowalnych wewnętrznych migracji ciepła.

Chwalebne zachowania energooszczędne można stymulować poprzez działania edukacyjne. Dalsze oszczędności - poprzez doskonalenie instalacji c.o., termoizolację oraz inne zabiegi. Może z czasem pojawi się zaawansowana, racjonalna technologia i sposób na pogłębioną indywidualizację rozliczeń?

Kazimierz
casim@op.pl
Bardziej szczegółowe informacje dotyczące kwestii podzielników ciepła znajdują się na stronie:
http://casim.blog.pl/?p=416