Chłodnym okiem
Wbrew pozorom felieton ten nie będzie poświęcony mitycznym 500 złotym, które wg PO miały otrzymać wszystkie dzieci, a wg PiS środki te są na drugie i kolejne. W sprawie odbędą się zapewne jeszcze długie debaty, bowiem wyjaśnić należy czy na drugie dziecko środki należą się od poczęcia czy od urodzenia, co z rodzinami rozwiedzionymi, patchworkowymi itp. Program ma swoje dobre strony - potrzebujący dostaną pieniądze; ma też strony złe - nie wszyscy potrzebujący dostaną pieniądze, a dostana je także ci, którzy bez nich mogliby się spokojnie obejść. Być może, gdyby program przemyślano rozsądnie, najbardziej potrzebujący mogliby otrzymać więcej. Poświęcę ten felieton sprawom praskim. Spadła bowiem na praski samorząd manna w postaci dodatkowych środków w wysokości 12,5 miliona złotych (można by tym obdzielić ponad 2000 dzieciaków przez cały rok) ze sprzedaży jednej z działek przy ul Wieczorkiewicza, no i zarząd pogubił się ze szczęścia. Szybko i w całkowitej tajemnicy nie tylko przed radnymi opozycji, ale i swoimi własnymi podzielono te pieniądze i na cztery godziny przed sesją zaprezentowano na komisji budżetu trzy uchwały budżetowe. Komisja ta była jedną z najdłuższych w tej kadencji, trwała ponad 2,5 godziny i dokonała wnikliwej i bolesnej dla zarządu wiwisekcji przedstawionych propozycji. Kilka z nich było bardzo zasadnych, jak modernizacje terenów wewnątrzosiedlowych przy Skoczylasa 9, Jagiellońskiej 50-54 czy Namysłowskiej 5a i 7.
Mieszkańcy walczyli o nie od dłuższego czasu. Kilka poprawnych, wynikających z analizy stanu technicznego obiektów samorządowych, jak remont dachu na SP 127 przy Kowieńskiej czy wynikających z potrzeb demograficznych, jak budowa przedszkola w obszarze Portu Praskiego przy ul. Wrzesińskiej. Kontrowersji nie budziło zwiększenie środków na bieżące wydatki, by pokryć niedobory w oświacie, gospodarce komunalnej czy jednostce, która po siedemnastu latach ponownie w imieniu dzielnicy będzie zarządzała Bazarem Różyckiego. Wiele natomiast urodziło się chyba zbyt pochopnie. Bo czy jest sens za 1,5 miliona złotych zadaszać widownię przy muszli w Parku Praskim, modernizować elewację gimnazjum przy Sierakowskiego za 900 000 zł (szkoła była podana termomodernizacji i nową elewacje od 1996 roku ma). Na Pradze jest jeszcze 7 innych obiektów oświatowych, które na termomodernizację czekają. Wątpliwości natury prawnej budzi też pomysł lokowania boiska piłkarskiego za 1,8 mln złotych na serku Folwarczna, Łochowska, Siedlecka, Wołomińska, który może kolidować z przebiegiem Trasy Tysiąclecia i pomysłem stworzenia placu miejskiego z nasadzeniem drzew w tym obszarze. Wszystkich swoich projektów zarząd bronił z determinacją godną lepszej sprawy. W niczym nie ustąpiono o krok. Radni PiS i PWS z pochylonymi głowami naciskali przyciski podczas głosowań (mamy bowiem nowy system głosowania elektronicznego, który ujawnia, kto z radnych personalnie głosował, w jakiej sprawie). Usunięcie z komisji rewizyjnej radnej Małgorzaty Markowskiej, która jej przewodniczyła (radna Markowska niedawno opuściła klub PWS) było kolejnym złym przykładem praktyk włodarzy praskich. Szykuje się także usunięcie radnego SLD Mariusza Borowskiego z przewodnictwa komisji bezpieczeństwa, prawa i samorządu. Miejsce radnej Markowskiej zajęła radna Edyta Sosnowska z PiS, na miejsce Mariusza Borowskiego też znajdzie się chętny(a). PiS daje …. i zabiera.
Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
i.tondera@upcpoczta.pl