Chłodnym okiem

Cuius regio eius religio

Czyja władza tego religia, tę łacińską sentencję zbyt mocno wziął sobie chyba do serca Pan Prezes. Rzeczpospolita nie jest i nie będzie jego prywatnym folwarkiem. 50 000 osób w sobotnie południe w Warszawie i tysiące w całej Polsce to zdecydowane NIE przeciwko zawłaszczaniu państwa przez jedną formację polityczną. Dwadzieścia pięć lat budowania demokracji w RP to, jak się okazuje, jednak zbyt krótki okres, by wyzbyć się ciągot monopartyjnych. Nie na darmo Mojżesz ciągał swoje plemię 40 lat po pustyni. W tym czasie wymarli ci, którzy pamiętali i dziedziczyli mentalność niewolników. Pan Prezes do dziś jest chyba pod urokiem PZPR, skoro tak chętnie nawiązuje do jej wzorców, a byłych jej działaczy obsadza na eksponowanych funkcjach w państwie i gospodarce.

Awantura o Trybunał Konstytucyjny pokazuje, że PiS nie jest partią, z którą można osiągnąć jakikolwiek kompromis. Kolejne posunięcia rządzących coraz bardziej zaogniają spór i bezsensownie prowadzą do paraliżu najważniejszych instytucji państwa. Nie przekonują mnie argumenty, że Platforma naginała prawo. Dudaizacja poszła zbyt daleko. Coś jest filarem i kręgosłupem RP, uchwalonym w referendum 25 maja 1997 roku. Tym czymś jest Konstytucja, z niej wywodzi się całokształt systemu prawnego. Jej strażnikiem jest Trybunał Konstytucyjny. Jestem pod wrażeniem determinacji i odpowiedzialności sędziów Trybunału, którzy zderzeniu z brutalną siłą władzy próbują z poszanowaniem prawa bronić resztek godności tej instytucji. W moim przekonaniu władza się nie cofnie, to nie w stylu Prezesa. Spór będzie kontynuowany. Angażowane będą nowe struktury państwa (prokuratura) i środowiska. W tle już widać symbolikę Kościoła rzymskokatolickiego, niestety, przy milczącej zgodzie hierarchów. Jak na razie Pan Prezes rozgrywa to jak wzorcową partię szachów. Wysunął króla i królową (Duda-Szydło), by ograniczyć i szachować przeciwnika, a następnie wysłał w bój laufry i gońce (Ziobro-Kempa), by osiągnąć przewagę. Wieże (Kamiński ze służbami) trzymane są w odwodzie. Pionki, o których zapewne wkrótce usłyszymy (dyrektorzy biur np. legislacji), a nawet laufry i gońce spisani są na straty. Zapewne bez żalu ze strony rozgrywającego, który jest mistrzem wyjmowania kasztanów z ognia cudzymi rękami. Najważniejszy jest CEL. Jaki on jest? W niedzielę padły z ust Prezesa znamienne słowa. Wygraliśmy wybory, chcemy zmieniać prawo. Trybunał Konstytucyjny uniemożliwiałby te zmiany. Więc albo Pan Prezes świadomie zapowiada dalsze łamanie Konstytucji, albo ma wizje. Nie wiem, skąd u polityka tej klasy takie słowa, może coś bierze. Ciekawe co? Chciałbym mieć tak samo. Stawiam więc na łamanie Konstytucji. Cuius regio eius religio.

Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
i.tondera@upcpoczta.pl