Poniżej publikujemy dwugłos w sprawie artykułu z poprzedniej gazety. Pismo B. Włodkowskiego z niewielkimi skrótami, nie dotyczącymi meritum.
(…)
W artykule „BOK - ustawiony konkurs na dyrektora” podano nieprawdziwie informacje dotyczące roli DKDS Białołęka w wyborze dyrektora BOK. Wyjaśniam zatem:
Przepisy prawa nie mówią nic o udziale przedstawicieli DKDS w komisji konkursowej wybierającej dyrektora placówki kultury, ale jej nie zabraniają. Zaznaczam, że skład komisji konkursowej wymieniony w przytaczanej w artykule Ustawie nie dotyczy sytuacji BOK (nie moją jednak rolą jest wyjaśnianie tej kwestii). Natomiast muszę przyznać, że moim zdaniem w przedmiotowej sprawie nastąpił zgrzyt związany pominięciem DKDS.
Przy okazji poprzedniego konkursu na dyrektora BOK Urząd Dzielnicy wprowadził jako pierwszy w Warszawie bardzo dobry zwyczaj, który moim zdaniem powinien być standardem w mieście, aby w składzie komisji konkursowej znalazł się przedstawiciel organizacji pozarządowych. Wówczas DKDS delegował do pracy w tym gremium p. Alicję Czyżnikowską z Pracowni Inicjatyw Twórczych. BOK zgodnie ze swoim statutem ma obowiązek współpracy z III sektorem i lokalnymi animatorami. Ważne więc, aby te środowiska miały wpływ na obsadę stanowiska dyrektora placówki.
Analogicznie w tym roku Urząd Dzielnicy zwrócił się do DKDS z prośbą o delegowanie przedstawiciela. Jednak finalnie okazało się, że władze miasta z nieznanych do dzisiaj powodów zdecydowały się powołać komisję w składzie innym niż ten zaproponowany przez dzielnicowy ratusz. Weszli do niej jedynie wiceprezydent, burmistrz i przedstawiciel Biura Kultury. I chociaż, podkreślmy, wszystko dokonuje się w majestacie prawa, to jednak sytuacja nas zaniepokoiła, ponieważ stanowi złamanie dobrej praktyki. Burmistrz Piotr Jaworski, również zaskoczony sytuacją, przekonał decydentów, aby członkowie DKDS mogli spotkać się z wybraną przez komisję kandydatką, wysłuchać jej pomysłów i wyrazić opinię, która miała być przedstawiona Prezydent m.st. Warszawy razem z rekomendacją komisji. Sformułowanie zawarte w mailu do członków komisji o przesunięciu ciężaru wyboru dyrektora było skrótem myślowym - wynikało z deklaracji burmistrza Jaworskiego, że przy braku akceptacji ze strony NGOsów będzie przekonywał komisję i władze miasta, aby nie dokonywać pochopnego wyboru niejako w wyraźnym konflikcie ze stroną społeczną.
Uznałem, że z tej propozycji warto skorzystać i zaproponowałem tę formę naszym organizacjom. Zorganizowaliśmy spotkanie, zadaliśmy pytania, zdecydowaliśmy, że wybór komisji przyjmujemy do akceptującej wiadomości. Cała sprawa. Po latach uczestnictwa w dialogu obywatelskim, także jako członek Warszawskiej i Mazowieckiej Rady Pożytku, mam głębokie przekonanie, że lepiej mieć jakikolwiek wpływ niż żaden. Rzecz jasna, nie zmienia to naszego stanowiska, że jesteśmy głęboko rozczarowani zlekceważeniem zasady dobrej praktyki i zgodnie z ustaleniami na najbliższym spotkaniu DKDS wystosujemy pismo do Prezydent Warszawy z prośbą o wyjaśnienia.
Bardzo mnie dziwi wydźwięk artykułu i próba robienia sensacji z niczego. Podnoszone larum uważam za burzę w szklance wody i trochę mnie smuci, że na kanwie tarć w ratuszu wykorzystuje się organizacje działające w sferze pożytku publicznego. Sformułowania pana radnego Marcina Adamkiewicza zdają się być wyrazem chęci ograniczania przestrzeni dialogu i zawężania roli DKDS.(…)
Bartłomiej Włodkowski
przewodniczący DKDS Białołęka
O ustosunkowanie się do tego poprosiliśmy naszego rozmówcę, radnego Marcina Adamkiewicza:
Drogi Panie Przewodniczący DKDS, moje sformułowania nie są przejawem ograniczenia dialogu DKDS-u, ale raczej troską o zaniżone standardy demokracji, na które Pan przyzwala obecnej władzy. Jeszcze nie tak dawno, potrafił Pan krzyczeć, że wybór na dyrektora BOK jest ustawiony (!!!), mimo większego i zróżnicowanego składu komisji. Teraz Panu nie przeszkadza, że 3 osoby zasiadające w komisji są wybrane z klucza partyjnego? Panie Przewodniczący, proszę o zachowanie resztek godności: szanujmy się, członków DKDS oraz mieszkańców. Proszę również następnym razem nie wprowadzać członków DKDS w błąd, że komisja może coś opiniować, skoro tak nie jest. Jak wynika z odpowiedzi na moją interpelację i zarządzenia Pani Prezydent, nie było przewidziane partycypacji DKDS-u na jakimkolwiek etapie konkursu. Więc tu rodzą się pytania, czy burmistrz Piotr Jaworski wprowadził Pana w błąd, czy Pan całą Dzielnicową Komisję Dialogu Społecznego?
Radny Marcin Adamkiewicz
Inicjatywa Mieszkańców Białołęki
Na tej wymianie ciosów kończymy na łamach NGP dyskusję, do czasu odpowiedzi z urzędu miasta.