Społeczny obserwator
W felietonie opublikowanym w sierpniowym, 13. numerze NGP podsumowywałem tegoroczną, drugą edycję budżetu partycypacyjnego w Warszawie z perspektywy praskiej. Teraz przyszedł moment, aby przybliżyć czytelnikom kolejną edycję BP, do której projekty mieszkańcy mogą zgłaszać od tego tygodnia. To istotne novum w porównaniu z poprzednią edycją, gdy projekty składano na przełomie stycznia i lutego. Inną ważną zmianą w regulaminie BP na ten rok jest likwidacja etapu preselekcji. To oznacza, że mieszkańcy będą mogli głosować na wszystkie projekty, które zostaną pozytywnie zweryfikowane przez urzędników. Kolejną zmianą, która będzie miała duży wpływ na przebieg samego głosowania, jest wprowadzenie obowiązku głosowania osobistego w przypadku skorzystania z kart papierowych – chcąc zagłosować w ten sposób dana osoba będzie musiała pójść do urzędu i wylegitymować się dowodem tożsamości (w poprzednich edycjach jedna osoba mogła np. zebrać głosy wśród sąsiadów i oddać wszystkie karty w punkcie głosowania).
Wzrosła też teoretycznie rola dzielnicowego zespołu ds. budżetu partycypacyjnego (na etapie weryfikacji projektów), w skład którego wchodzą radni, urzędnicy, mieszkańcy i przedstawiciele organizacji pozarządowych, w tym niżej podpisany. Użyłem słowa „teoretycznie”, bo na Pradze Północ decyzje podjął zarząd dzielnicy (zdominowany przez PWS). Zarząd zignorował (po raz pierwszy w historii BP) rekomendacje zespołu w zakresie podziału dzielnicy na podobszary. Zamiast zaproponowanych 2 podobszarów funkcjonalnych z granicą na Al. Solidarności, zarząd zadecydował o „wykrojeniu” na Pradze 4 podobszarów, częściowo pokrywających się z kontrowersyjnym podziałem MSI. Uniemożliwił też składania projektów ogólnodzielnicowych (dopuszczono jedynie projekty lokalne, zamiast lokalnych i ogólnodzielnicowych, jak proponował zespół). Jakby tego było mało, zarząd także negatywnie rozpatrzył wniosek dotyczący zwiększenia kwoty środków, o wydatkowaniu których mieli decydować w czerwcowym głosowaniu mieszkańcy. Zespół ds. BP, kierując się skalą potrzeb zgłaszanych przez mieszkańców, zaapelował o zwiększenie, podobnie jak w innych dzielnicach, kwoty przeznaczonej na projekty zgłaszane w ramach BP do 2% zakładanego na 2017 r. budżetu dzielnicy, czyli ok. 5,4 mln zł. Zarząd pozostał przy 1%, czyli nieco ponad 2,7 mln zł. Warto przy tym podkreślić, że budżet partycypacyjny jest - póki co - jedyną formą współdecydowania mieszkańców o wydatkowaniu dzielnicowych, czyli publicznych środków. O pozostałej kwocie (ok. 99% budżetu dzielnicy) decydują władze miasta, zarząd dzielnicy, radni i urzędnicy. Decyzje zapadły bez jakiejkolwiek publicznej dyskusji, za zamkniętymi drzwiami urzędu. Czy tak powinna wyglądać zapowiadana na początku kadencji obecnego zarządu budowa kapitału społecznego na Pradze, wspieranie inicjatyw lokalnych i traktowanie organizacji pozarządowych jak równorzędnych partnerów?
Na marginesie warto zaznaczyć, że wciąż słabo w naszej dzielnicy wygląda realizacja projektów z pierwszej edycji BP (na razie zrealizowano 4 z 9 zwycięskich projektów – dla porównania na Targówku stosunek zrealizowanych projektów do niezrealizowanych wynosi 13 do 1, na Białołęce 19 do 5, a na Pradze Południe 25 do 17). Strach pomyśleć, kiedy zrealizowane zostaną projekty wybrane przez mieszkańców w tegorocznej edycji. W 2016 roku, 2017 roku, czy w… roku?
Krzysztof Michalski
Praskie Stowarzyszenie
Mieszkańców „Michałów”
stowarzyszenie.michalow@gmail.com