Na zmiany we władzach dzielnicy zanosilo się już od pewnego czasu. Nie było tajemnicą, że współraca koalicji PiS-PWS jest raczej trudna. Skomplikował ją jeszcze start burmistrza Pawła Lisieckiego w wyborach parlamentarnych. Zapowiadał on chęć pełnienia nadal swej funkcji, mimo otrzymania w wyborach do Sejmu mandatu posła.
PiS dowodził, że prawnie jest to możliwe, ponieważ Dzielnica Praga Północ jest tylko organem pomocniczym m.st. Warszawy, a stanowisko burmistrza obsadza rada dzielnicy, a nie ogół mieszkańców w wyniku wyborów powszechnych. Jednak tym razem, chyba jak nigdy dotąd, decyzja rady wyjątkowo współgrała z wolą prażan - Paweł Lisiecki cieszył się u nich bardzo dużym poparciem. Dalszej współpracę w ramach zarządu, a także koalicji klubów nie chce jednak z PiS kontynuować Praska Wspólnota Samorządowa. Z naszych informacji (w momencie oddawania numeru do druku) wynika, że powstała nowa koalicja PWS-PO-SLD, która chce odwołać zarząd, dysponując co najmniej 12 głosami w radzie. PWS został wzmocniony także dzięki ostatniemu wyrokowi sądu w sprawie nieprawidłowości przy liczeniu głosów w praskich komisjach podczas wyborów samorządowych w 2014 roku. Na rzecz kandydatki PWS Krystyny Ambroziak, po ponownym przeliczeniu głosów tylko z jednej komisji w okręgu pierwszym, mandat ma stracić Piotr Pietruszyński z PO, przewodniczący komisji infrastruktury. Ta nowa, dość egzotyczna koalicja oznacza powrót do władzy PO i jej kontynuowanie wspólnie z PWS, który jest głównym rozgrywającym w tej kadencji.
Brak stabilności władzy i nadmierne przywiązanie do własnych programów i wizji nie wróży, niestety, najlepiej rozpoczętym zmianom oraz deklarowanej na początku kadencji otwartości na głosy mieszkańców i zwiększeniu ich udziału w podejmowaniu decyzji ważnych dla dzielnicy.
Kr.