„Nie chcemy awantur, pozwólcie nam działać dla Białołęki.” Tak piszą na swojej stronie radni zrzeszeni w założonym niedawno Klubie Radnych Niezależnych Dzielnicy Białołęka.
Wśród nich jest trójka radnych, którzy opuścili rządzącą w Białołęce Platformę Obywatelską. Pozostali to radni dotąd niezrzeszeni, których wymienialiśmy w poprzednim wydaniu NGP, w materiale „Bunt w twierdzy PO”.
Powstaje nowy klub
Zamieszczony na stronie nowego klubu tekst jest swoistą deklaracją założycielską, w której można m.in. przeczytać: „Działania radnych niezależnych wynikają z troski o dobro mieszkańców Białołęki. (…) Pozostająca od 9 lat u władzy Platforma Obywatelska zrobiła niewiele, żeby odpowiedzieć na stojące przed Białołęką wyzwania. Niekontrolowany rozwój dzielnicy skutkuje brakiem miejsc w szkołach, słabą komunikacją publiczną, problemami z nawet tak podstawowymi rzeczami jak infrastruktura wodociągowa i kanalizacyjna na nowych osiedlach. Nie mamy zatem jak dojechać do domu, nie mamy wody w kranach, a nasze dzieci uczą się w fatalnych warunkach. To wszystko nie dzieje się w kraju Trzeciego Świata - choć trudno uwierzyć, to dzieje się w Warszawie, która chce uchodzić za europejską metropolię! (…) Trudną sytuację Białołęki pogarsza wzbudzający wiele kontrowersji burmistrz dzielnicy Piotr Jaworski. Jego działania skupione są przede wszystkim na budowaniu własnego wizerunku i wewnętrznych partyjnych rozgrywkach, a nie na interesie mieszkańców. Planowana wycinka tysięcy drzew wzdłuż Kanału Żerańskiego i dewastacja tego cudownego miejsca jest przykładem na rosnącą arogancję burmistrza Jaworskiego, który nie chce słuchać głosu mieszkańców i nie zgadza się na konsultacje społeczne w tej sprawie. (…) Sytuacja na Białołęce wymaga natychmiastowej naprawy. Trzeba zszyć dzielnicę z miastem i wybrać nowy zarząd dzielnicy, który będzie służył mieszkańcom i realizował ich potrzeby. Dlatego większość radnych zagłosowała za odwołaniem przewodniczącej rady dzielnicy. Nasze działania są w pełni legalne, powieliliśmy procedurę zastosowaną przez Radę Miasta przy ślubowaniu Pani Prezydent. Nie chcemy jednak awantur i proceduralnych przepychanek. Chcemy działać dla Białołęki, dlatego zależy nam konstruktywnym dialogu, który pozwoli na przemyślany rozwój naszej dzielnicy.”
Kalendarium zdarzeń
14 października na Placu Bankowym, przy wejściu do Urzędu m.st. Warszawy odbył się briefing prasowy zorganizowany przez Klub Radnych Niezależnych. Podczas spotkania z mediami radni Białołęki wskazali największe wyzwania stojące przed dzielnicą, poinformowali o przyczynach utraty zaufania do zarządu i przekazali pismo do prezydent Warszawy, w którym poprosili o spotkanie i podjęcie rozmów, pozwalających na rozwiązanie patowej sytuacji.
Wcześniej, 6 października, odbyła się sesja zwołana z inicjatywy grupy radnych niezrzeszonych, wspieranych przez radnych z białołęckiego PiS. Podczas sesji z funkcji przewodniczącej rady odwołano Annę Majchrzak (PO). Sesja została uznana przez władze miasta za niezgodną z prawem, w oparciu o stanowisko biura prawnego urzędu miasta. Co za tym idzie nie uznano również odwołania z funkcji przewodniczącej Anny Majchrzak i powołania w jej miejsce Wiktora Klimiuka z Prawa i Sprawiedliwości. A wszystko zaczęło się od sesji z 22 września, przerwanej przez Annę Majchrzak, bez podania racjonalnych przyczyn i dotąd nie wznowionej.
Radni opozycyjni dysponują odmiennymi ekspertyzami prawnymi, wskazują także na precedens Ursynowa i Bielan, gdzie obrady dwóch sesji biegły równocześnie i na precedens II sesji Rady Warszawy, którą zwołano przed zakończeniem I sesji i na której zaprzysiężono panią prezydent.
Co dalej?
Z tym pytaniem zwracamy się do Filipa Pelca z Klubu Radnych Niezależnych Dzielnicy Białołęka, odpowiedzialnego za kontakty z mediami: „W biurze podawczym Urzędu m.st. Warszawy złożyliśmy 14 października pismo skierowane do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz z prośbą o spotkanie i podjęcie rozmów, pozwalających na konstruktywne rozwiązanie sytuacji na Białołęce. Czekamy na odpowiedź. Nie wiemy kiedy zostanie dokończona poprzednia sesja. Jej wznowienie niewiele rozwiązuje, bowiem pozostał praktycznie jeden punkt programu – interpelacje. Nie wiemy również, kiedy zostanie zwołana kolejna sesja.”
Z tym samym pytaniem zwracamy się do Wiktora Klimiuka z Prawa i Sprawiedliwości, wybranego na funkcję przewodniczącego rady na sesji 6 października: „To oczywiste, że będziemy zmierzać do zwołania kolejnej sesji. Rada Warszawy nie odniosła się jeszcze do sprawy sesji z 6 października, pomimo iż odbyła się już sesja Rady Warszawy. Wciąż więc czekamy na decyzję. Praca radnych nie może być bez końca blokowana. Tak czy inaczej - sesja musi się odbyć w tym roku, bowiem powinniśmy zaopiniować dzielnicowy załącznik do budżetu.” Zapytany, czy dzielnicowy załącznik do budżetu może zostać przegłosowany przez Radę Warszawy bez opinii białołęckich radnych, odpowiada: „Przepisy statutu wyraźnie stanowią, że rada dzielnicy opiniuje projekt załącznika uchwały budżetowej, a więc jest to również obowiązek rady dzielnicy, a nie tylko prawo. Gdyby Rada Warszawy przegłosowała budżet bez opinii Rady Dzielnicy Białolęka odwołam się do sądu administracyjnego.”
Stanowisko odwołanej - nieodwołanej przewodniczącej
O zamieszanie spowodowane przerwaniem sesji 22 września pytamy Annę Majchrzak.
Na kiedy przewiduje Pani zwołanie sesji i czy będzie to kolejna sesja czy kontynuacja poprzedniej?
To będzie kontynuacja przerwanej sesji. Kolejna sesja nie może zostać zwołana, dopóki poprzednia nie będzie zakończona. Taką ekspertyzę otrzymaliśmy z biura prasowego Urzędu m.st. Warszawy. A generalnie nie rozumiem tej presji na zwołanie sesji. Sesje są przecież zwoływane raz w miesiącu. Nic się nie dzieje, komisje pracują.
Ależ dzieje się. Sesja została przerwana, zwołano sesję, której władze Warszawy nie uznały. Została pani odwołana. Presja na zwołanie sesji jest więc całkowicie zrozumiała …
Nie mogę odpowiadać za to, że w gorączce kampanii wyborczej do parlamentu grupa radnych chce przejąć władzę w Białołęce, tak jak miało to miejsce w przypadku innych dzielnic Warszawy. Proszę się nie niepokoić, sesja zostanie zwołana w najbliższym czasie.
Czy nastąpi to przed wyborami czy po wyborach?
Proszę pozwolić, że na to pytanie nie odpowiem.
Czy to prawda, że nie przyjęła pani do wiadomości swojego odwołania na sesji 6 października?
Nie w tym rzecz, że ja nie przyjmuję tego faktu do wiadomości. Sesja 6 października nie miała umocowania prawnego, wobec czego nie była sesją, tylko spotkaniem radnych. Umocowania w prawie nie miała wobec tego żadna z przegłosowanych uchwał, w tym uchwała o odwołaniu mnie ze stanowiska przewodniczącej rady.
Tyle Anna Majchrzak. Nie mamy na razie oficjalnej decyzji Rady Warszawy, nie mamy oficjalnego stanowiska władz Warszawy, mamy enigmatyczną zapowiedź kontynuacji sesji, mamy w radzie Białołęki nowy klub i mamy status quo w postaci utraty większości w radzie przez klub Platformy Obywatelskiej. O dalszym ciągu pata w białołęckim samorządzie w kolejnym wydaniu NGP.
Elżbieta Gutowska