Inicjatywa Mieszkańców Warszawy
Burmistrz Białołęki Piotr Jaworski (PO) utracił zaufanie nie tylko mieszkańców, ale i większości radnych. Przepełnione szkoły i przedszkola, brak metra na Białołękę (obiecywanego w kampanii wyborczej przez polityków PO), infrastruktura nieprzystająca do potrzeb mieszkańców wielkich osiedli budowanych szybko i w nieprzemyślany sposób (co skutkuje np. słabym ciśnieniem wody w kranach na wyższych piętrach), astronomiczne kwoty wydawane na lokalną prasę (Echo Białołęckie) promującą pana burmistrza – to tylko niektóre z powodów, dlaczego pilnie potrzebne są zmiany w zarządzie dzielnicy.
Aby odwołać burmistrza, najpierw należy pozbawić funkcji przewodniczącą rady Annę Majchrzak (PO). Wniosek w tej sprawie został złożony na sesji w dn. 22 września, podpisała się pod nim grupa 8 radnych (popierających zmiany jest jednak więcej - pod ostatnim wnioskiem o sesję nadzwyczajną dotyczącą tej samej kwestii podpisało się już 14 radnych na 23). W tym momencie partia rządząca, rękami pani przewodniczącej, rozpoczęła działania, które kolokwialnie można określić jako „obrona stołków”, nie zważając przy tym na dobro dzielnicy.
Przewodnicząca przerwała wciąż odbywającą się (22 września) sesję, ogłaszając przerwę na czas nieokreślony. Jest to sztuczka proceduralna, ponieważ zgodnie z przepisami przewodniczącą rady odwołuje się na kolejnej sesji po tej, na której złożono wniosek o jej odwołanie. A skoro sesja, na której taki wniosek się pojawił, jeszcze formalnie trwa, to nie można rozpocząć następnej sesji, na której odwołanie by nastąpiło (przynajmniej taka jest interpretacja PO). Podobną sytuację mieliśmy kiedyś na Pradze Północ, gdzie przewodnicząca rady chowała się w szafie, aby tylko nie dopuścić do wznowienia sesji. Ciekawe, czy pani Anna Majchrzak pójdzie w ślady partyjnej koleżanki…
Sztuczki prawne pani przewodniczącej (której partyjnym przełożonym jest burmistrz Piotr Jaworski) już doprowadziły do tego, że radni nie mogli głosować nad zmianami w budżecie Białołęki na 2015 rok, ponieważ nie mogła się odbyć sesja zaplanowana na dzień 25 września. Jest to działanie skrajnie nieodpowiedzialne, mogące mieć negatywne skutki finansowe dla Białołęki. I jeszcze dobitniej to pokazuje, że ludzie, dla których stanowiska są ważniejsze od dobra własnej dzielnicy, powinni jak najszybciej odejść.
Piotr Basiński
radny Dzielnicy Białołęka
Stowarzyszenie „Inicjatywa
Mieszkańców Białołęki”