Historia praskich rodów
Dziś nie ma już śladu po dworku, w którym mieszkał z rodziną wybitny kompozytor, nauczyciel Fryderyka Chopina, Józef Elsner. Pamięć o nim przetrwała w jego utworach oraz w nazwie graniczącego z Zaciszem osiedla na warszawskim Targówku - Elsnerowa.
Nie od razu Elsnerowie zamieszkali pod Warszawą. Pochodzili ze Śląska. Rodzinnym miastem Józefa Elsnera był Grodków, którego historia sięga czasów piastowskich. Już w XIII wieku książę wrocławski, Henryk IV Probus sprowadził doń pierwszych osadników niemieckich. Wzrastająca w ciągu następnych wieków kolonizacja niemiecka powodowała stopniowe niemczenie się nazwy miasta, tak że w wieku XVIII osada nosi już nazwę Grottkau. Moment najsilniejszej germanizacji ziem śląskich przypadł na rządy króla pruskiego, Fryderyka II zwanego Wielkim (1740-1786). W tym to czasie na Śląsku istnieje kilka linii rodziny Elsnerów, z których część należy do stanu szlacheckiego, a wśród nich jedni powołują się na pochodzenie czeskie, inni austriackie, a jeszcze inni na północnoniemieckie.
Pewne jest, że mieszkający w Grodkowie w XVIII wieku Jan Piotr Elsner, z zawodu stolarz, nie był szlachcicem. Jego nazwisko w metrykach nie jest bowiem poprzedzone słowem „pan”, które zawsze umieszczano przed nazwiskami szlacheckimi, a tylko przynależnym mieszczanom określeniem „obywatel”. Jan Piotr Elsner musiał być jednak dobrym i cenionym obywatelem - rzemieślnikiem, skoro to jemu właśnie powierzono prace stolarskie przy budowie wielkiego ołtarza w miejscowym kościele parafialnym pod wezwaniem św. Michała, istniejącego zresztą do dziś. W kościele tym, w latach 1721-1743, Jan Piotr Elsner i jego żona Barbara z domu Paltzin chrzcili wszystkie swoje dziesięcioro dzieci, z których dziewiątym z kolei, urodzonym i ochrzczonym w 1739 roku, był Jan Franciszek Michał, ojciec słynnego kompozytora.
Jan Franciszek Michał, dorastający w czasie silnej germanizacji Śląska, podobnie jak ojciec, z zawodu był stolarzem. Żenił się dwukrotnie, po raz pierwszy w 1765 roku. Po roku stracił żonę, a dwa lata później, córeczkę z tego małżeństwa. W 1768 roku ożenił się ponownie z pochodzącą z Kłodzka Anną Barbarą Matzkin, córką wytwórcy instrumentów muzycznych, lutni i skrzypiec. Może już przed ślubem, uzdolniony muzycznie Jan Franciszek nauczył się od przyszłego teścia lutniczego rzemiosła? W każdym razie później kontynuował tradycje rodziny żony i w swoim warsztacie stolarskim robił nie tylko skrzypce, ale również, jak wspomina jego syn Józef, próbował swoich sił przy budowie harf i fortepianów.
W takim to właśnie śląskim domu rzemieślnika - muzyka, 1 czerwca 1769 roku urodził się pierwszy syn Elsnerów, Józef Antoni Franciszek. W zachowanej i przechowywanej w Archiwum Diecezjalnym we Wrocławiu metryce chrztu, jako chrzestni figurują: obywatel Grodkowa i tkacz Jan Somber oraz żona obywatela i piekarza grodkowskiego, Maria Joanna Vogt. Później na świat przyszło jeszcze troje dzieci, z których dorosłego wieku dożyło dwoje: Anna Barbara Corona (ur. w 1772 r.) i Jan Nepomucen Franciszek (ur. w 1782 r.).
Józef Antoni Franciszek wzrastał w typowej dla rodzin rzemieślniczych atmosferze szacunku dla pracy, skrzętności i zapobiegliwości. Codziennie stykał się również z muzyką. W „Sumariuszu dzieł moich” wspomina ze wzruszeniem muzykowanie ojca, który śpiewał, akompaniując sobie na harfie. Mały Józef, od 1774 roku uczeń miejscowej szkoły, śpiewał w chórze parafialnym, a w domu próbował gry na skrzypcach oraz odważał się, jak pisze Wojciech Bogusławski „składać bez żadnej znajomości kompozycji piosneczki i małe muzyki [...] ledwie cokolwiek umiejąc zagrać”.
Oprócz zdolności muzycznych chłopiec musiał już wówczas zdradzać większe od przeciętnych zdolności ogólne, skoro jego ojciec, zamiast zgodnie z tradycją przygotowywać najstarszego syna do przejęcia warsztatu stolarskiego, zdecydował się przerwać jego naukę w szkole grodkowskiej i posłać go do szkół wrocławskich, zapewne z myślą o karierze kościelnej. Tak więc w 1780 roku jedenastoletni Józef Elsner wyjeżdża do Wrocławia, zamożnej stolicy Śląska, 42-tysięcznego miasta, pełnego uczącej się młodzieży, słynącego z uniwersytetu, zwanego Leopoldinum.
We Wrocławiu spędził Józef Elsner 9 lat. Początkowo uczęszczał do szkoły przyklasztornej oo. dominikanów, przy kościele św. Wojciecha, następnie do gimnazjum św. Macieja, gdzie uczył się między innymi gry na skrzypcach, śpiewu i teorii muzyki, a wreszcie, dzięki stypendium ufundowanemu przez miasto Grodków, na uniwersytet, początkowo na wydział teologiczny, a później medyczny. Nauka nie przeszkadzała mu rozszerzać swych zainteresowań muzycznych. Śpiewał w chórze, grał na skrzypcach w kapeli oo. dominikanów i komponował już różne formy muzyki kościelnej.
Pod koniec 1786 roku, zanim jeszcze Elsner ukończył naukę w gimnazjum, spadł na niego dotkliwy cios: zmarł na gruźlicę jego ojciec. Wobec tego, że Józef nie zamierzał zająć się stolarstwem, a jego jedyny brat Jan miał wówczas zaledwie 4 lata, warsztat dostał się w ręce stryjecznej rodziny Elsnerów.
Z pozostałych ksiąg parafialnych Grodkowa nie można się dowiedzieć, jakie były dalsze koleje życia matki i rodzeństwa Józefa Elsnera. Brak świadectwa zgonu zdaje się wskazywać, że matka opuściła Grodków i zamieszkała gdzie indziej. Sam Elsner nigdzie nie wspomina ani o swej matce, ani o bracie, czy siostrze. Na pozostałej w parafii liście dzieci przystępujących w 1789 roku do pierwszej komunii figuruje 7-letni Jan Elsner. Jest to ostatnia wiadomość o najbliższej rodzinie Józefa Elsnera.
W 1789 roku Józef Elsner wyjechał do Wiednia z zamiarem kontynuowania studiów lekarskich, lecz wkrótce musiał z nich zrezygnować z powodu przedłużającej się ciężkiej choroby. Możliwe, że to właśnie wtedy w Wiedniu, mieście w którym żyli i działali Haydn i Mozart, utwierdził się w przekonaniu, że jego powołaniem jest muzyka i postanowił poświęcić się karierze muzycznej.
Jesienią 1791 roku zdecydował się wyjechać do Brna (Berna Morawskiego), gdzie otrzymał posadę skrzypka w tamtejszej orkiestrze teatralnej. W bardzo krótkim czasie dał się poznać jako zdolny muzyk, a także zdobył nową umiejętność - dyrygowania, zastępując często w tej czynności kapelmistrza Bohumira Riegera. Nie zaniedbywał przy tym komponowania i pracy nad sobą. Pomimo uznania, jakim cieszył się w Brnie, wiosną 1792 r. trafił do Lwowa, stolicy tzw. Wschodniej Galicji, pozostającej od 1772 roku pod rządami austriackimi, gdzie objął stanowisko kapelmistrza przy cesarsko-królewskim uprzywilejowanym teatrze (Kaiserlich-Königlichen Privilegierten Theater in Lemberg).
Lwów liczył wówczas ok. 35 tysięcy mieszkańców. Ludność ta była silnie zróżnicowana pod względem narodowościowym. Trzon stanowili Polacy, Rusini i Ormianie. Mniej liczną, ale uprzywilejowaną warstwą, byli urzędnicy i wojskowi austriaccy. Dla nich to przede wszystkim organizowano wszelkie rozrywki w mieście, dla nich prowadzony był teatr niemiecki. Obok stałego teatru niemieckiego, borykając się z licznymi trudnościami, działał dorywczo teatr polski.
We Lwowie, dwudziestotrzyletni Elsner, swym zapałem i pracowitością pozyskał sobie ogólną sympatię tak publiczności, jak i członków teatralnej orkiestry. W teatrze, w przerwach między aktami przedstawień wykonywano jego kompozycje. Działalność kompozytorska Elsnera nie ograniczała się zresztą tylko do prac związanych z teatrem. Jeszcze w roku 1792 napisał „Marsz” dla Gwardii Obywatelskiej Lwowa, a w następnym roku krótkie „Requiem” dla korpusu strzelców. Wkrótce została wystawiona jego pierwsza opera, którą ujrzał przybyły do Lwowa w styczniu 1795 roku, twórca teatru polskiego, Wojciech Bogusławski. Znajomość i przyjaźń z tym uznanym już w świecie teatru autorytetem, okaże się niezwykle ważna dla przyszłej działalności Elsnera.
Trzeba sobie zdać sprawę, w jakich czasach to wszystko się działo. Parę miesięcy wcześniej, w listopadzie, upadło Powstanie Kościuszkowskie. Szukając schronienia przed Rosjanami, we Lwowie znalazło się „pół Warszawy”. Wykorzystując sprzyjające warunki, Bogusławski postanawia zorganizować we Lwowie stały polski teatr. Nie mając odpowiedniego dyrygenta, który by poprowadził operę Salariego „Axur, król Ormusu”, zwrócił się o to do Elsnera. Ten zgodził się chętnie, choć stracił przez to posadę w teatrze niemieckim.
Elsner pozostał we Lwowie 7 lat. Miał już w tym mieście szerokie znajomości nie tylko wśród kolonii austriackiej, ale i wśród Polaków. Udzielał prywatnych lekcji muzyki oraz zajął się organizowaniem akademii muzycznej, instytucji typu filharmonii, a także komponował. W tym czasie, zapewne pod wpływem współpracy z Bogusławskim oraz w wyniku małżeństwa z Polką, Klarą Abt w 1796 r., zaczął uczyć się języka polskiego. Niestety, niebawem żona mu zmarła, pozostawiając córeczkę Karolinę.
W maju 1799 roku Wojciech Bogusławski wrócił do Warszawy, gdzie objął kierownictwo Teatru Narodowego. Wkrótce zaproponował Elsnerowi rozpoczęcie pracy w stolicy. Nie należy się dziwić, że młody wdowiec z dwuletnią córeczką chętnie przybył na wezwanie Bogusławskiego, aby zacząć nowy etap swojego życia. Bogusławski ułatwił mu zainstalowanie się w nieznanym mieście. Przygotował dla nich obu mieszkania w domu zakontraktowanym łącznie z gmachem teatralnym, przy ulicy Świętojerskiej nr 1790.
C.d.n.
Joanna Kiwilszo