Prosto z mostu
Wiele osób twierdzi, że wrześniowe referendum to wyrzucenie publicznych pieniędzy - okrągłych stu milionów - w błoto. Wiele w tym prawdy. Referendum ma wątpliwe podstawy prawne. Przekładając prawne dywagacje na prosty język, zadajmy sobie pytanie, jaki będzie np. skutek odpowiedzi TAK na pierwsze pytanie („Czy jesteś za JOW-ami”?). Wprowadzenie JOW-ów wymaga zmiany kodeksu wyborczego, albo i konstytucji, czyli głosowania w Sejmie. Czy to znaczy, że wynik referendum zmusi posłów do głosowania w określony sposób? Oczywiście nie, nie spotka ich za głosowanie przeciwko JOW-om żadna represja. Bez woli politycznej partii w Sejmie JOW-ów zatem nadal nie będzie.
Większość opinii prawnych, które otrzymał Senat rozpatrujący wniosek Prezydenta o referendum, stwierdzała niekonstytucyjność wniosku. Mimo to pod presją PO partyjni senatorowie referendum poparli. Bronisław Komorowski zapłacił za nie politycznie ogromną cenę, Platforma ma to jeszcze przed sobą.
Jednak dziś ogląd sytuacji z punktu widzenia obywateli jest inny. Niezależnie od tego, co o tym sądzimy i ile osób zagłosuje, sto milionów złotych zostanie wydane, gdyż referendum się odbędzie. To samo myślenie, krytyczne wobec wydatkowania tak olbrzymiej kwoty, powinno teraz skłaniać do wzięcia udziału w referendum - żeby jednak te pieniądze się nie zmarnowały. Jest okazja do mocnego wyrażenia swojej opinii, to trzeba ją wykorzystać.
Pytania są trzy. Pierwsze dotyczy JOW-ów, czyli jednomandatowych okręgów wyborczych. Nie dajcie się Państwo zagadać rachmistrzom udowadniającym, że po wprowadzeniu JOW-ów ta czy inna partia będzie miała mniej lub więcej posłów. To nie jest istotne. Każdy system przeliczania wyborczych głosów na mandaty ma swoje wady i zalety. Niewątpliwie JOW-y mają zalety, skoro głosuje tak 51% mieszkańców demokratycznych krajów na Ziemi. Dla nas ważne jest, że obecnie kandydaci do Sejmu RP muszą zabiegać o łaski bonzów partyjnych, by znaleźć się na listach. Prowadzi to do uwiądu debaty publicznej. W systemie JOW to partie zabiegają o to, by dobrzy kandydaci znaleźli się na ich listach. Takiej zmiany Polsce potrzeba.
Drugie pytanie jest mylące: „Czy jesteś za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?” Czyli - nietypowo - pragnąc zmiany należy zagłosować NIE. A zmiana jest niezbędna. Przez dwanaście lat największe partie zgarnęły z budżetu 180 mln zł, znacznie więcej niż warte jest całe referendum! Za te pieniądze dostaliśmy kilometry kwadratowe pretensjonalnych billboardów, setki godzin wydumanych klipów telewizyjnych oraz przejęcie władzy z rąk obywateli przez kilkunastoosobową, niezmieniającą się od lat grupę polityków. Zabranie im łatwych pieniędzy, pozwalających mamić wyborców, jest konieczne.
Odpowiedź na trzecie pytanie jest najbardziej oczywista. TAK, chcemy, by pozycja obywatela wobec urzędu skarbowego była silniejsza.
Nigdy za mało powtarzania tego politykom.
Maciej Białecki
Wspólnota Samorządowa
maciej@bialecki.net.pl
www.bialecki.net.pl