Chłodnym okiem
Zwycięstwo Andrzeja Dudy wyraźnie uskrzydliło obóz rządzący na Pradze. Platforma, mocno podłamana, z niepokojem oczekuje październikowych wyborów parlamentarnych. Wspólnoty samorządowe tęsknym okiem zerkają na Kukiza. Lewica podobno czeka na Mesjasza. Wszystko wskazuje na duże zmiany jesienią. Zmiany, które w znaczący sposób mogą zmienić polską scenę polityczną i ustawić ją na nowe tory. Być może, będzie to ślepy tor. Jeśli nowe rozdanie będzie sobie poczynało tak nieudolnie, jak na Pradze, to czarno to widzę. O przepraszam, w jednym są konsekwentni. Właśnie poległ kolejny naczelnik ze „starego” rozdania, a urząd na Pradze zasiliło kilkoro kolejnych padawanów aktualnych włodarzy. Śmieszy mnie i irytuje wielość deklaracji, za którymi nie idą żadne konkrety. Od dawna czekam na te genialne pomysły i propozycje, które mają wykazać wyższość rządzenia nowej koalicji PiS/PWS nad poprzednikami. Na razie widzę tylko chaos i zniszczenia.
Być może idea jest taka, by na gruzach starego budować nowe. Na razie skutecznej destrukcji poddawany jest wydział infrastruktury, odpowiadający za wszelkie inwestycje; obecnie na cel wzięte zostało biuro zarządu. Wkrótce nie będzie już niczego, jak mawiał niegdysiejszy Kononowicz. Komisje rady pracują fatalnie. Jak Państwo pamiętają, masowy pęd spowodował, że niektórzy radni podjęli trud pracy w pięciu i więcej komisjach, stąd ich składy osobowe liczą niejednokrotnie kilkanaście osób. Wielość osób, wielość wypowiedzi, długi czas trwania komisji powoduje za radni gnają od komisji do komisji i pojawia się brak kworum. Nie dochodzi do głosowań. Sprawy ważne są przekładane. Winnych brak. Winni listę podpisali, dietę wzięli i z sali wyszli. W ten sposób niekończone były sesje rady, komisje kultury, infrastruktury i ochrony środowiska. Nie opozycja ma w tych sprawach pilnować porządku, ale radni rządzącej na Pradze koalicji PiS/PWS. Niestety, to oni często jako pierwsi są za drzwiami. W ten sposób radni pozbawili sie szansy zabrania głosu w sprawie miejscowego planu zagospodarowania Portu Praskiego. Zdarza się też, że zgłaszane do komisji projekty stanowisk czekają na rozpatrzenie tygodniami, bo z jednej strony komisja zbiera się wyjątkowo rzadko, a jak się już zbierze, to w jej końcówce kończy się kworum. W ten sposób na rozpatrzenie czeka w komisji kultury mój projekt stanowiska w sprawie pomnika króla Władysława IV.
Mam nadzieję, że brody nie dostanie inny mój projekt w sprawie systemu płatnego parkowania na Pradze. Zarząd potrafi zaskakiwać, ostatnio zaskoczył nawet swoje polityczne zaplecze, każąc im głosować negatywnie zgłaszany na sesji przez siebie projekt uchwały. Jazda była przednia. Prymitywny chwyt zarządu z miejsca obnażyłem. Zrobił sie taki mętlik, że w rezultacie rada nie podjęła żadnej uchwały i cały manewr zarządu spalił na panewce. Pozostał tylko niesmak i kilogramy zmarnowanego papieru. Szkoda drzew.
Ireneusz Tondera
radny Dzielnicy Praga Północ
Sojusz Lewicy Demokratycznej
i.tondera@upcpoczta.pl