Plan zagospodarowania Portu Praskiego – drugie wyłożenie

Jeszcze tylko do 20 maja można składać uwagi do projektu miejscowego planu zagospodarowania okolic Portu Praskiego. To drugie podejście do uchwalenia tego planu, który budzi duże kontrowersje wśród mieszkańców Pragi. Gorące dyskusje toczą się w tej sprawie już od 2011 roku, kiedy projekt planu wyłożono po raz pierwszy. Na terenie, będącym własnością dewelopera, ma powstać bardzo intensywna zabudowa miejska.

Miasto zdaje się pokładać ogromne nadzieje w rozwoju zabudowy Portu Praskiego, widząc w tej inwestycji motor rozwoju całej dzielnicy. Mieszkańcy jednak w znacznej mierze nie podzielają tego optymizmu; chcą zachowania historycznej skali zabudowy dzielnicy, w nawiązaniu do jej wieloletniej odmienności i autentyczności, która stanowi największą wartość Pragi. Wielu prażan inaczej wyobraża sobie stołeczność – bez wieżowców, z zabudową w ludzkim rozmiarze, miejscami do spacerów i wypoczynku wśród naturalnej przyrody, czego teraz bardzo im brakuje. Protestujący podkreślają także, że są za zabudową Portu Praskiego, ale w sposób pozwalający na przetrwanie wykształconej tam przez dziesięciolecia bezcennej dzikiej przyrody, której zazdroszczą nam przybysze z zagranicy, a której sami nie doceniamy. W 2011 roku ponad 500 osób zgłosiło swoje krytyczne uwagi do planu, co odsunęło jego zatwierdzenie w czasie, ale nie przekonało władz stolicy do zgłaszanych argumentów.

Dzięki zmianie w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego, wniesionej podobno osobiście przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, zwiększono dopuszczalną wysokość zabudowy na tym terenie z 30 metrów na „ponad 30”. Dzięki temu, zgodnie z prawem będą mogły powstać dominanty o wysokości nawet 160 metrów (40 pięter). Sprytnie poradzono sobie nawet z chronionymi osiami widokowymi, urywając je po stronie praskiej na samym brzegu Wisły. Idąc na rękę inwestorowi nie wzięto pod uwagę charakteru historycznej zabudowy Pragi, ani jej naturalnych dominant wysokościowych, jakimi są np. wieże Katedry św. Floriana (74 m). Tymczasem zabudowę terenów portu przybliża decyzja sądu, który rozwiał wątpliwości Wojewody Mazowieckiego Jacka Kozłowskiego i uznał, że inwestor może sam wybudować śluzę i wrota przeciwpowodziowe, bez konieczności udziału finansowego miasta w tym przedsięwzięciu. Istnieją obawy, że wraz z tą inwestycją nastąpi zawężenie tzw. gorsetu warszawskiego, czyli miejsca największego przewężenia koryta Wisły, co może prowadzić do wzrostu zagrożenie powodziowego w Warszawie. Nie wzięto też należycie pod uwagę polderowego charakteru podmokłych terenów portu, zapewniającego mu tak dużą różnorodność biologiczną. Zaobserwowano tam więcej gatunków ptaków niż w Łazienkach Królewskich. Porównania do Amsterdamu, jakie przywołuje w materiałach prasowych inwestor, także nie mają większego uzasadnienia. Skojarzenie z wodą jest jedynym podobieństwem, bowiem w nowych dzielnicach mieszkalnych Amsterdamu nie buduje się wieżowców, zabudowa mieszana mieszkalno-biurowa też nie przekracza ludzkiej skali budynków (6-7 pięter), a przestrzenie publiczne są dostępne i przyjazne pieszym oraz rowerzystom. Plan Portu Praskiego nawet w tej sferze pozostawia wiele do życzenia. Największe zagrożenie nie wiąże się jednak ze zwiększeniem liczby stałych mieszkańców, lecz z utworzeniem wielkich generatorów ruchu samochodowego, jakimi są wieżowce biurowe i duże centra handlowe, których powstanie plan też dopuszcza. Codziennie ma tam przebywać nawet 40 tysięcy osób, czyli prawie drugie tyle, ile mieszka na całej Pradze Północ. Możliwość budowy od początku nowej dzielnicy daje niepowtarzalną szansę stworzenia miasta dla ludzi, harmonijnie wkomponowanego w istniejącą historyczną tkankę i z szacunkiem korzystającego z sąsiedztwa dzikiej przyrody. Jednak chęć maksymalizacji spodziewanych zysków (co jeszcze w 2011 roku podkreślali przedstawiciele Elektrimu, będącego udziałowcem spółki Port Praski) jest w stanie zniweczyć wszelkie szczytne zamierzenia. Pewien przedsmak daje powstająca już zabudowa przy ul. Okrzei, gdzie budynki wyciąga się niemiłosiernie w górę, nie dbając o harmonijne dopasowanie ich wysokości do już istniejącej zabudowy. Organizatorzy protestów z 2011 roku zapowiadają dalszą walkę o lepszy plan zabudowy Portu Praskiego. Z wyłożonym projektem można się zapoznać na stronach internetowych miasta oraz w dzielnicowym Wydziale Architektury. Termin składania uwag upływa 20 maja 2015 roku.

Kr.