Przychodnia dla Zwierząt
Proszę Szanownych Państwa, politycy i wyznania podzieliły Polskę na dwie pierwsze litery alfabetu wzdłuż linii Wisły. Żyłem przed Wisłą i żyłem za.
Wg moich obserwacji granica nie przebiega wzdłuż brzegu rzeki, tylko w mózgach. Czaszki „A” to dbanie, a czaszki B to sranie we własne państwo.
Poziom braku szacunku dla samych siebie nawzajem Polaków doprowadził do żenującego spadku szacunku dla Polski na arenie międzynarodowej. Zaprośmy zatem dyrektorka FBI, rosyjskich motocyklistów, siepaczy z Wołynia i gminy wyznaniowe do zdobycia wiedzy, do czego służył Oświęcim przed, ale i po 1945 roku. Opowiedzmy, że nie było żadnego wyzwolenia tylko powtórny jałtański rozbiór Polski. Opowiedzmy światu o rotmistrzu Pileckim i Janie Karskim. Opowiedzmy, kto mordował powojenne Państwo Polskie i wymieńmy nazwiska i narodowości. Przyznajmy się też do naszych win. Prawda oczyszcza i daje nadzieję na zgodę.
Wróćmy jeszcze do prawd o włośniach. Pierwsza podstawowa prawda, to należy zbadać wszystkie sztuki przeznaczone do spożycia. Znane są przypadki masowych zatruć, w których nie dopełniono tego obowiązku. Na Pomorzu organizujący wesele dostarczyli trzy sztuki z pięciu. Lekarz weterynarii zbadał, dopuścił do obrotu. Po uroczystości doszło do zachorowań. Presja wsi, nienawiść i chęć zemsty doprowadziły lekarza do samobójstwa. W trakcie dochodzenia prokuratorskiego ujawniono dwie niezbadane sztuki. Tak właśnie działa czaszka B. Działa w rodzinie, na wsi, w mieście, w gminie, urzędzie miasta, w starostwie, w sejmiku, Sejmie, Senacie, rządzie u prezydentów. Działa w sądach, prokuraturze, urzędach skarbowych, zarządach spółek i na ulicach, przejściach dla pieszych, w szkołach, uczelniach, rodzinach. Wszędzie.
Druga podstawowa prawda to alkohol. Nieprawdą jest, że wódka zabija włośnie. Oczywiście, część z Was zaprotestuje i powie, że ci którzy, pili nie ulegli zatruciu lub mieli dużo łagodniejsze objawy. Jeszcze raz powtórzę: alkohol nie zabija włośni. Mechanizm jest zupełnie inny. Alkohol zobojętnia kwas solny w żołądku. Dlatego też podczas spożywania porażonego trichinellami mięsa i jego produktów nie dochodzi do strawienia wapiennych osłonek. Schowane w swoich skorupkach włośnie zostają wydalone z kałem i poprzez kanalizację lub szamba stanowią wektor dalszych zakażeń. Z szamb i kanalizacji korzystają także myszy i szczury, które stają się nosicielami i w przyszłości zatrują okoliczne świnie hodowlane, dziki, a także zwierzęta roślinożerne np. konie. Włośnica rozprzestrzenia się wśród roślinożerców poprzez odchody nosicieli, pozostawione na pastwiskach i sianie. Proporcjonalnie do poziomu naszej głupoty i higieny włośnie będą się rozwijać.
lek. wet. Zygmunt Kosacki